Rozdział 36

305 15 16
                                    

Następny dzień

* Dawid *

- No to powiesz mi co to było czy nie? - rzekła.

- No ja nie wiem skąd wzięło się to zdjęcie! Mój jeden znajomy chciał trochę zarobić, więc pozwoliłem mu na to, ale nie myślałem, że wklei tam ciebie!

- Ech... No dobra.

- Ale przyznaj. Jest ono bardzo realistyczne. To tak jakby stało się naprawdę. - uśmiechnąłem się.

- Właśnie. Nigdy nie myślałeś o tym, co by było gdyby to była rzeczywistość? Bo ja już o tym myślałam. - powiedziała niespodziewanie.

- Ja też.

- Hę? A co na to twoja Alicja?

- Kim jest Alicja? - zapytałem.

- Twoją dziewczyną.

- Przecież ja nie mam żadnej dziewczyny. - zacząłem się zastanawiać o co jej chodziło. - Ja... Ja chcę tylko ciebie. Od zawsze.

Wziąłem jej podbródek, przyciągając do moich ust.

- Kocham cię. I tylko ciebie. Nie zauważyłaś tego?

- Ja ciebie też. I ty też tego nie zauważyłeś. - przeczesała moje włosy.

Nagle jej twarz zaczęła się rozpływać.

- Ej! - czułem jak w moich dłoniach zaczęła panować szarość. - T-ty się rozpływasz! Co to ma...!

Dryń, dryń! - zaczął dzwonić mój budzik.

Szybko dotknąłem moich ust.

- Erjj... - zacząłem ziewać. Jeszcze nie wiedziałem do końca gdzie jestem. - Gdzie jest moja Emilka?

Wstałem i szybko pobiegłem do salonu. Chciałem tylko jej.

- Ona tu przed chwilą była! - rozglądałem się rozczarowany. - A co z tym wszystkim? Czemu ona się rozpłynęła? - zacząłem sobie przypominać nasz pocałunek.

* Emilia *

No dobra... Nie ważne, że jest godzina 19... Pójdę do niego i spytam się czy on cokolwiek wie o tym zdjęciu. Wtedy to wszystko przestanie mnie dręczyć i będę mogła zacząć proces odkochiwania od nowa. - postanowiłam w następny dzień, po czym bez ubierania kurtki, wyszłam na dwór.

No ok, ale jak ja mam to zacząć? Dobra, jakoś to zrobię. Muszę być odważna.

Szybko wybiegłam z domu i zapukałam do jego drzwi.

- O! - natychmiast, gdy nawet nie minęła jedna sekunda w drzwiach pojawił się właśnie on. Chyba dopiero wstał, bo miał tylko na sobie siwe dresy. Tsaa... Ale po co on spał wieczorem?

- Już? Co tak szybko? - zaśmiałam się, ciągle próbując odwracać wzrok od jego umięśnionej klatki piersiowej i brzucha.

- Właśnie, a już się bałem. - coś wymamrotał i przytulił mnie z całej siły.

Emm... Że co?

Co się właśnie tu dzieje? - zszokowana stałam i wpatrywałam się w ścianę za nim. Była już prawie noc. Nie dość, że staliśmy ciągle w wejściu, gdzie było zimno, to... Dlaczego on to zrobił?

Nagle przypomniały mi się wszystkie moje uczucia. Znów! Próbowałam o tym nie myśleć, ale on działał tak, że po prostu się nie dało. Nie zaprzeczałam. Ja chciałam tego. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Dlatego tak samo objęłam go, czując męskie perfumy. Może on też jest we mnie zakochany? - do głowy przychodziły mi ekscytujące myśli. - A może by przestać się odkochiwać? Ja wciąż go... kocham. - trudno było przyznać mi się samej sobie ale cóż... Była to po prostu prawda.

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz