Rozdział 42

274 15 8
                                    

Następny dzień..

* Emilia *

- Ehmm... - ziewałam. Gdzie ja jestem?

Próbowałam rozpoznać miejsce, w którym się znajdowałam.

- Ach, no tak. - przecież już nie mieszkam w tej ruderze! Teraz jestem tutaj! W nowym pięknym domku!

Ten dzień będzie dziś niesamowity. Na pewno. To mój plan.

- O cześć, kochaniutka. Już wstałaś? - powiedziała babcia, zaglądając mi do pokoju. - Dzisiaj na śniadanie pyszne kanapki. I jeszcze ciepła herbata, chodź i jedz bo zaraz idziemy zwiedzać, tak?

- Ehm... - ziewnęłam. - Oczywiście. - po chwili wstałam i porozglądałam się dookoła jeszcze raz.

Mój nowy pokój był świetny. Ściany koloru jasnego siwego, podłoga z drewnianych desek oraz najważniejsza rzecz, czyli mięciutkie łóżko, a na nim dużo poduszek. Na wielkim parapecie, gdzie można było nawet usiąść i spojrzeć się prosto w okno stało kilka roślinek. Przy okazji były tu jeszcze dwie szafy z lustrem, biurko, okrągła sofa i piękny dywan. A najlepsze chyba to, że było tu strasznie ciepło.

Jednym słowem: CUD.

Nie wiem skąd babcia ma te mieszkanie. Na dodatek jest już ono wykończone... Ale teraz czas na śniadanko, którego tak dawno nie jadłam.

Kiedy w końcu wstałam, ubrałam się w moje ubrania i poszłam jednak jeszcze do łazienki.

Tutaj też było pięknie. Znajdowało się tu wielkie, oświetlane lustro i prysznic, a podłoga była ocieplana.  Kolorami tego miejsca były piaskowy i granatowy.

- Hej! Idziesz czy nie? Stygnie ci jedzenie! - upomniała się babcia.

- Już, już. - odparłam i poszłam prędko do stołu.

- Masz tutaj, proszę.

- Och, dziękuję! Naprawdę. Tak dawno nie jadłam prawdziwego śniadania. Z resztą ta wczorajsza kolacja też była przepyszna. A w ogóle czy ty już jadłaś?

- Tak, tak. Ja wstałam kilka godzin wcześniej niż ty. Byłam na spacerze z Reksiem i przyswajałam się do otoczenia. I ty dziś też będziesz się oswajać. - rzekła. A chodziło o to, że dzisiaj pójdę z nią trochę pozwiedzać. - No dobra jedz, a ja idę sprzątać w moim pokoju. A! No i jeszcze... Weź coś powiedz temu chłopu, bo wydzwaniał ciągle do mnie. Już 3 razy dzwonił i to jeszcze o 1 w nocy. Co on poza tym wtedy chciał?

- Jakiemu chłopu? - spytałam.

- No ten Dawid, o którym mi opowiadałaś.

- Aaa... No dobra. - podrapałam się po głowie. - Obiecałam mu, że do niego później zadzwonię.. Będę mogła znów zadzwonić z twojego telefonu?

- Tak.

Godzina później..

Już wszystko zjadłam i odpoczęłam. A babcia siedziała przy stole i czytała gazetę.

Chyba pójdę teraz znów do łazienki. - pomyślałam i udałam się tam. A to wszystko po to, by wpatrywać się w swoje odbicie w lustrze hehe. Te oświetlające lampeczki tak bardzo dawały te oświetlenie, że nawet najbrzydszy człowiek na świecie poczułby się tu pięknie. Ja w mojej dawnej łazience myślałam, że jestem brzydka, bo po prostu było tam dziwne oświetlenie, a nawet tego nie wiedziałam. A teraz? Teraz moja samoocena wzrosła i czuję się...

Zajebiście.

No dobra. No to teraz muszę gonić babcię, by się przejść. Już nie mogę się doczekać!!

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz