Rozdział 26

448 19 33
                                    

* Przypomnienie *

* Alicja *

O, idzie w końcu... - dyszałam już ze złości. CO TO MIAŁO BYĆ?!?

.
.
Miałam w planach się z nią pogodzić ale... TO BYŁA PRZESADA!!! NIE DOŚĆ, ŻE ŚPIEWA ŁADNIEJ ODE MNIE TO JESZCZE....!

Ale może miała rację... Bo to nie ona chciała śpiewać tylko...

A właśnie, co do Dawida. Czy on...

Po prostu, zastanawia mnie z jakiej racji on ją tam wziął. Czy on JUŻ przestał mnie kochać i woli ją?

Nie... On taki nie jest. Z resztą kto normalny zrywa z kimś po zaledwie dwóch dniach? On mnie na pewno kocha!

Choć to nic nie zmienia, że jednak to zrobił. Dobra, spytam się go później. A z tą Emilą... No zobaczę, bo miała rację.

Ale...

Nie, co ja gadam, jakiś aniołek we mnie wstąpił czy co? Oczywiście, że muszę ją wyeliminować. Przecież widać jak się do niego klei!

Ok, postanowione. Narazie powiem jej delikatnie żeby się do nas nie zbliżała, bo co z tego że jest teraz jego ,,przyjaciółką" (chociaż i tak w to nie wierzę) jak i tak może mi go zabrać kiedy dłużej będą się kontaktować... No właśnie.

Gdy w końcu wróciła, odezwałam się.

- Pssst!

Nie słyszy...

- Pssssst!!

- Co? Ja? - pokazała na siebie, a ja kiwnęłam głową i pokazałam ręką, że ma iść za mną.

* Emilia *

Wiedziałam co się szykowało, ale musiałam jakoś wyładować te wszystkie emocje, a właśnie zbliżała się okazja.

Szłam za nią, aż do tego murku obok zaparkowanego samochodu Dawida.

- Co chciałaś? - spytałam.

- Ok... - wzięła głęboki oddech. - Mówiłaś, że się do niego nie kleisz!

- Bo się nie kleję... - znowu to samo...

- No to w takim razie... To znaczy, wiem, że to Dawid cię zaprosił do śpiewania, ale... Czemu akurat wystąpiliście razem? No właśnie, coś przede mną kryjecie?

- Nie! - gwałtownie zaprzeczyłam. - Sama się zdziwiłam, że mnie tam wziął skoro nawet nigdy nie występowałam, ani nawet nie znałam tekstu tej piosenki! A poza tym on nigdy nie słyszał mojego głosu...

- Ale ty przecież, znałaś tekst.

- No... Długa historia, ale tak jakby on nigdy nie wiedział, że słyszałam tą piosenkę. - zamyśliłam się. - Także możesz się cieszyć, bo...

- Bo?

- Bo on chciał mnie chyba ośmieszyć. - spuściłam głowę w dół.

- Pff... Hah no i dob... - zarechotała. - Ups, to znaczy nic nie słyszałaś! - uśmiechnęła się.

- Wiesz, to nie jest śmieszne. Ja mu... - ucichłam. - ... ufałam. Myślałam, że on jednak jest moim przyjacielem i mogę na niego liczyć! A on... próbował mnie ośmieszyć przed tysiącami ludźmi...

- Och... - zamyśliła się. - Przykro mi, ale... Może lepiej będzie gdy po prostu odejdziesz od niego i zerwiesz...

- Nie. Nie przesadzaj.

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz