Rozdział 32

292 16 4
                                    

* Przypomnienie *

- Co?! Czekaj, już tam idę. - dosłuchiwałam części rozmowy Dawida. - Na razie.

- Ugh... - Dawid schował telefon do kieszeni. - Muszę cię przeprosić ale natychmiast muszę stąd iść.

- Zaraz. Ale co się stało?

- Nieważne. Ale to pilne. - odparł surowo. - Będziesz tu ciągle?

- Nie wiem, a co?

- Przyjdę tu zaraz. - puścił mi oko i pobiegł bez słowa.
.
.

* Dawid *

Zapomniałem w ogóle o istnieniu Kasi i o tym, że przecież ona była we mnie zakochana, dlatego fakt że ona zadzwoniła bardzo mnie zdziwił.

Zacząłem biec jak najszybciej. W sumie to nic nie zrozumiałem z jej słów ale wiedziałem przynajmniej, że siedziała w moim domu, pewnie grzebiąc mi w jakichś rzecza...

O nie...

Przecież ja mam tam różne dokumenty i pisma! Co jeśli... Dobra, koniec! Po prostu muszę tam dobiec.

Po chwili znalazłem się już w połowie drogi.

- Ych... - dyszałem ze zmęczenia. - Zaraz.

Trafiłem wzrokiem na stertę gałęzi, przez co całe już dobrze znane mi wspomnienie przeleciało mi przez oczy.

- Hyh... - westchnąłem. Ale jestem ciekaw, jakim cudem ta sterta nie przesunęła się ani o centymetr i leży tak samo jak wtedy. Przecież minęło już kilka...

Brlyy.. Zamyśliłem się. Ok, w nogi!

Biegłem dalej, aż w końcu ujrzałem przed sobą całą aleję domó...

- Auć! - poślizgnąłem się przez dziwną grudę lodową, wywracając się prosto na plecy. - ach, co za interesujące życie. - wpatrywałem się w niebo.

- OMG, OMG!! - usłyszałem nagle pisk. - DAWIIIIIID!!

O nie...

- Boże nic ci nie jest?!?!? - Kasia wzięła moją twarz w dłonie i zaczęła szukać jakichkolwiek ran. - Mój biedny, w ogóle jak ja cię dawno nie widziałam! Chodź tylko...

- Ejej, ej. Ej. - strząsnąłem z siebie śnieg i powoli podniosłem się. - Auuuch.. - pękło mi coś w krzyżu.

- O nie! Chodź zaprowadzę cię. - umiliła głos.

- Nie, nie. Czekaj! - nabrałem sił by wstać. - Co ty tu robisz tak w ogóle?

- A tak sobie przyjechałam żebyś mi coś wyjaśnił. - uśmiechnęła się sarkastycznie. - Dobra, nie mam czasu żeby się z tobą patyczkować. - rzekła i pociągnęła mnie prosto do mojego domu.

- No to posłuchaj. - usiadła się na krześle. - Kto to jest?!

- Pokaż. - wziąłem od niej telefon, na którym widniało pewne zdjęcie.

- No co się tak gapisz?! Gadaj!

- Ej, ale czekaj. A co cię to obchodzi?

- Mnie... E... Dużo!

- No cóż... - westchnąłem. - To moja dziewczyna, Alicja.

- ...

Kasia zamyśliła się.

- Jak to twoja dziewczyna?

- Normalnie. A co?

* Emilia *

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz