Rozdział 40

304 20 15
                                    

Przypomnienie

- Dobrze, skończmy to. I nie martw się. Kiedyś znajdziesz jeszcze tego jedynego, życie się jeszcze uśmiechnie. - powiedziała. - Ale zmartwiło mnie coś jeszcze. Te twoje biedne mieszkanie bez wody i bez prądu... Czy ty tam nadal mieszkasz?

- ... Tak.

- Boże... - walnęła się w czoło. - To od dzisiaj tam nie mieszkasz.

Co?

- Jak to?

- Tak to. Jeszcze dzisiaj zabierasz swoje graty i wyjeżdżamy do mojego domu B. Uciekamy stąd, po lepszą przyszłość.

- Ale gdzie? Kiedy? Mam mieszkać z tobą?

- Chcę cię po prostu zabrać w lepsze miejsce. Nie chcę byś żyła w taki sposób. Tylko pytanie. Czy ty sama tego chcesz?

- N-no jasne, że tak! - wykrzyknęłam z radością.

Nie wierzyłam, w to co właśnie się tu działo.

- Ale naprawdę? Pojedziemy stąd i zamieszkamy razem?

- Tak.

.
.

- Nie ja nie wierzę w to po prostu!

To wszystko zadziało się tak szybko. To już? Właśnie w tym momencie moje życie miało wywrócić się do góry nogami?

- Oczywiście, że chcę! Babcia... Ja-ja nawet nie wiem jak ci dziękować! Ja o tym marzyłam, po prostu zabierz mnie stąd jak najszybciej! Chcę przebywać z tobą, z dala od tego miejsca!! Już więcej nie chcę tu nawet wracać, nie chcę sobie tego przypominać! Błagam. Ja chcę wszystko zmienić, więc jeśli to nie będzie dla ciebie problem to... Tak. Chcę żebyś mnie zabrała! Tylko nie wiem jeszcze co zrobię z moimi rzeczami, no ale... - złożyłam ręce i wbiłam w nią wzrok. Ona po chwili się uśmiechnęła.

- No to na co czekamy? - zaśmiała się.

- To już? Już teraz?

- No a jak?

- No dobra tylko teraz co z tym domem? Mam go tak zostawić? I co z tobą? Uda ci się od razu wypisać z domu starców? Poza tym czy masz samochód? - zaczęłam poważnie myśleć.

- Oj, niczym się nie przejmuj. Wszystko się uda.

- A w ogóle to gdzie jest ten dom? To będzie bardzo daleko? - zapytałam, a ona tylko podrapała się po głowie. Mogłam tylko wnioskować. - Och, naprawdę... Znaczy... Przed chwilą powiedziałam, że nie chcę już tu dłużej być, ale zastanawiam się czy uda mi się ze wszystkimi pożegnać. To chyba dosyć impulsywna decyzja.

- Oczywiście, że uda ci się. A dom jest obok Warszawy.

Obok Warszawy.

Że co niby?

Nigdy nie mieszkałam w pobliżu lub w środku tak wielkiego miasta. Czy ja na pewno dam radę tak od razu się tam przyzwyczaić? To będzie chyba trudne...

- Och. W Warszawie, mówisz...

- Spokojnie kochanie. Wiem o czym myślisz. Ale nie martw się. Dasz radę, to nie jest takie straszne! To po prostu miasto. Coś podobnego jak Szczecin, tam gdzie mieszkałaś. Tylko większe.

Yhm. Szczecin. - wszystko mi się przypomniało. I na dodatek do głowy wpadła mi pewna, dodatkowa myśl.

Czy ona ma nadal kontakt z moją matką? - moje serce zaczęło mocniej bić. - Co to by było gdybym znów ją zobaczyła? W moich pojawiłaby się ta wiedźma... To ona mnie na to skazała. I to ona rozwaliła całą rodzinę!

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz