Połowa marca..
* Emilia *
- No, no. Świetnie to wyszło. - odsłuchiwałam duet mój i Szpaka. Trochę zeszło przed jego wydaniem, ale opłacało się być cierpliwym.
- No dla mnie też to jest świetne. - uśmiechnął się. - I w dodatku twój głos... Tak idealnie tu pasuje!
- Och, dziękuję. - objęłam jego szyję, jednym ramieniem. - Ale nie tylko mój głos odgrywa tu rolę. Wsłuchaj się w swój. Jest cudowny!
Zaraz po tym, odbywała się jakaś sesja, która miała promować ten utwór.
Ale nie no, naprawdę wyszło super! Ten utwór ma taki klimat z lat 80. Podoba mi się to. W dodatku praca z Michałem także była miła.
* Dawid *
- Dawid, słyszysz? Wstań! - ktoś szturgał mnie po plecach i próbował wyciągnąć z łóżka.
- Zosta...w mnie. - mówiłem ledwo przytomny.
- Naprawdę, wstań! Jest godzina 15, a ty nadal tu leżysz! Wszyscy się tak bardzo o ciebie martwią. Powiedz, w końcu co ci dolega! - mówiła z zdesperowanym głosem moja mama.
Po chwili jakoś się uniosłem i znów wróciłem do mojej szarej rzeczywistości. Chwilę porozglądałem się nieświadomym wzrokiem i położyłem się znów.
- Dawid, to nie są żarty. - znów podeszła do mnie i tym razem mnie szarpnęła. - Chłopie, ożyj! Co się z tobą dzieje? Już mija kilka tygodni, a ty co?
- Zostaw mnie, mamo... - wyjąkałem, przymykając oczy, by nie musiec być połączonym z tym światem i przytuliłem się do poduszki.
- Ach.. - westchnęła, a ja poczułem jej rozpacz oraz to że ciągle nade mną stała. - No dobrze. Ale jak już wstaniesz, to sobie porozmawiamy. Na poważnie. - rzekła i wyszła.
- W końcu. - mruknąłem.
Byłem u niej w domu już od tygodnia. Tyle, że ja tego nie chciałem. Ona sama, kazała mi u niej przebywać, a to wszystko dlatego, że zacząłem przedawkowywać z alkoholem i fajkami. Po prostu nie mogę przestać. W dodatku nie chcę, by ona się o mnie martwiła, więc tylko udaję, że tego nie robię, a tak naprawdę gdy jakoś jeszcze uda mi się wyjść na dwór, znów piję i palę. Przez to, mam ciągle podkrążone oczy i ogółem wyglądam marnie.
Po prostu nie mam chęci do życia. Już kilka razy przez głowę przeszło mi, że może byłoby lepiej gdybym to wszystko zakończył. Nie musiałbym wtedy codziennie ubolewać nad swoim losem i wylewać mórz łez. I nie musiałbym się upijać, by zapomnieć o tych problemach... - przetarłem oczy.
- Kurwa! - walnąłem w mały palec u nogi, gdy wstawałem z łóżka. Mam wrażenie, że od dłuższego czasu ciąży na mnie pech.
A do tego, wszyscy się o mnie martwią. A ja tego nie chcę. Mi nic nie jest, tylko próbuję oswoić swój umysł z rzeczywistością. Chcę by wszyscy mnie zostawili, a nie podchodzą do mnie i się pytają ,,jak tam". Chujowo, a jak? W ogóle już kilka osób, mówiło mi, że mam jakąś depresję i że mam iść do psychiatryka. Ha! I co jeszcze! W życiu! - spojrzałem się na swoje odbicie w lustrze.
I na te oczy, które już chyba wyryczały cały Bałtyk.
- Dawidku, chodź na obiad! - usłyszałem moją mamę.
Doceniam to, że ona chce dla mnie jak najlepiej. Ale co mnie to obchodzi, jak ja potrzebuję być sam ze sobą!! NIKT MNIE NIE ROZUMIE!
- Idę. - burknąłem.

CZYTASZ
Tajemnica | D.K.
FanfictionEmilia nie ma łatwego życia. Jej ukochany tata zmarł kiedy była jeszcze dzieckiem. Została sama z mamą, która była dla niej bardzo ważną osobą, jednak później kazała jej się wynosić z domu. Dziewczyna mieszka teraz w pewnej wiosce przy pięknej łące...