Poczułam coś zimnego na nosie.
Powoli zaczęłam otwierać oczy.
- C-co... Gdzie ja... - zakręciło mi się w głowie. Nagle wszystko mi się przypomniało. Leżałam właśnie w ramionach tej pani. - K-która godzina?
Spróbowałam się usiąść, ale... Poczułam się tak słaba, że od razu się przewróciłam.
Ta pani najwyraźniej nie spała.
- O. Wreszcie ktoś tu nam wstał ha ha... - zaśmiała się i... pogłaskała mnie po głowie?
Po prostu czułam się jak kiedyś. Od tej kobiety wibrowało takie ciepło, że czułam, że wszystko było na swoim miejscu. Ona nawet przypominała mi moją babcię! Gdyby miała jeszcze zielone oczy i swoją siwą czuprynę, to to byłaby jej kopia w stu procentach.
Ale tak najpierw, to... Co się stało? Ona kiedyś taka nie była. Była wredna i zawsze stwarzała problemy, które tak naprawdę nie istniały. W tym jej domie, musiało się coś szczególnego wydarzyć. - spojrzałam na widne już niebo. - Dobra, ja chyba zaraz będę już szła, bo za chwilę zaczną chodzić ludzie i tylko się ośmie...
Ale w sumie czym... Przecież nie wyglądam jak bezdomna. Ale i tak będę musiała iść, bo chyba mi okradli dom.
- Halo! Niunia. - potrząsnęła mną i ponownie się zaśmiała.
Trochę przymrużonymi oczami, spojrzałam się na nią.
- Dzień Dobry. - uśmiechnęłam się. - Wie pani, która jest godzina?
- Yhm.. - podwinęła rękaw i spojrzała na swoj zegarek.
- 6:30
- Już?!
- A co? Śpieszy ci się? Dziewczyno, są święta! - zapewniła mnie.
A ciekawe skąd ona ma ten zega.. Ach, no tak. To, że nie ma rodziny, nie znaczy, że jest biedna.
- No... Wie pani, obawiam się, że ktoś mi okradł dom. I po prostu chciałabym sprawdzi...
- Nikt, ci niczego nie okradł, no co ty!
Ona chyba nie chciała, żebym odchodziła... No właśnie, nie powinnam tego robić. Zostanę z nią jeszcze chwilę, by sprawić jej radość, a nie ciągle siedzi z tymi starymi dziadkami.
Nagle mój brzuch zaburczał, przez co od razu poczułam głód.
- A no właśnie. Poczekaj, pójdę kupić drożdżówki. Bo ty taką twarz masz biedną, że aż szkoda na ciebie patrzeć.
- Nie! - ale...
- Oj, nie przesadzaj. - wstała i poszła. Nie próbowałam jej powstrzymywać.
Było mi wstyd, że nie dość, że dała mi prezent, to jeszcze idzie mnie wyżywić. No ale, nie mogę zaprzeczać. To jedyna okazja, gdzie mogę chociaż trochę się najeść. A muszę, bo inaczej dalej nie pociągnę!
* Dawid *
Szybko ubrałem się i wyszedłem z domu. Była godzina 7:30, ale Alicja powiedziała, że musimy się spotkać.
Na szczęście każdy spał, dlatego mogłem nie być zauważonym i wypytywanym głupimi rzeczami.
Śnieg tylko pruszył, dzięki czemu, mogłem po prostu zdjąć czapkę, której szczerze nienawidzę. No ale dała mi ją ciocia, więc..
Tak w ogóle to, dostałem nową gitarę! Jest ona biała i po prostu idealna. Mama z wujkiem się na to składali, za co bardzo jestem wdzięczny.
CZYTASZ
Tajemnica | D.K.
Fiksi PenggemarEmilia nie ma łatwego życia. Jej ukochany tata zmarł kiedy była jeszcze dzieckiem. Została sama z mamą, która była dla niej bardzo ważną osobą, jednak później kazała jej się wynosić z domu. Dziewczyna mieszka teraz w pewnej wiosce przy pięknej łące...