Mick: Zdecydowanie wyróżniałaś się na tle groupies i dziewczyn kręcących się przy zespole. Mógł z Tobą porozmawiać na poważne tematy i nie musiał Cię niańczyć jak reszty, mimo iż byłaś w wieku chłopaków. Zorientował się, że wpadł kiedy Tommy podlewał sztuczny kwiatek, a ty stwierdziłaś że musisz się napić, bo takiego poziomu głupoty nie zniesiesz.
Vince: Na początku chciał Cię tylko wkurzyć i ponabijać się z Twoich napadów złości, bo mógł. Dopiero później zorientował się, że jesteś całkiem fajna. Polubił Cię jeszcze bardziej podczas swojego uzasadnionego logicznie pobytu w szpitalu. Gdy skończyli zszywać mu ranę po szkle na łopatce, przemyciłaś mu galaretkę żurawinową, co uznał za urocze i nawet chciał Cię przytulić, ale był cały w błocie i piwie.
Tommy: Fizycznie podobałaś mu się od samego początku, musiał się tylko upewnić, że nie jesteś rozjeżdżającą małe pieski psycholką, zerwać z obecną dziewczyną i był gotów zaprosić Cię na randkę.
Nikki: W życiu nie dostał tak dobrych porad dotyczących stylu, makijażu i włosów, co od Ciebie. Chciał się dokształcać w tym kierunku, więc spędzaliście ze sobą coraz więcej czasu, jednak na rozmowach dotyczących jego prezencji scenicznej się nie skończyło. Uznał, że jesteś całkiem kreatywna, inteligentna i urocza. Wiedział, że to coś więcej, kiedy pomagałaś mu wysmarować twarz Tommy'ego brokatowym klejem, gdy perkusista usnął.