Mick: Jako swoje najgorsze doświadczenie w życiu. Ktoś mógłby pomyśleć, że za drugim razem jest lepiej. Nie jest. Przynajmniej Mick był przy Tobie przez cały czas, w obu przypadkach.
Vince: Vince ma tak dobre wyczucie czasu, że zawsze gdy rodziłaś, był w trasie na drugim końcu świata. Musiałaś sobie radzić bez jego wsparcia, zwykle wsiadałaś w taksówkę i gnałaś do szpitala, często nawet bez zawiadamiania bliskich, gdyż nie starczyło Ci czasu. Za trzecim razem był korek, więc wasza najmłodsza córka urodziła się w taksówce.
Tommy: Tommy starał się być przy Tobie w obu przypadkach, jednak gdy urodził się jego pierwszy syn, siedział w Szwecji i uczył się wszystkich przekleństw w tamtejszym języku. Za drugim razem doceniłaś okoliczności pierwszego porodu. Twój mąż panikował bardziej od Ciebie, a gdy lekarz spytał, czy chce przeciąć pępowinę-zemdlał. Podłączyli go do kroplówki na kilka godzin.
Nikki: Coś Ci odbiło i za pierwszym razem nie chciałaś znieczulenia. Nikki nie wiedział, czy to przejaw głupoty, czy odwagi, w każdym razie był zaskoczony. Gdy poród się zaczął, zorientowałaś się, że to była jednak głupota. Przy kolejnej okazji, jak tylko dojechaliście do szpitala, prosiłaś o znieczulenie.