Mick: To był Twój pomysł. Twoi rodzice szanowali Micka, uważali go za odpowiedniego faceta dla Ciebie, jednak chciałaś, żeby pokochali go tak mocno, jak Ty. Dlatego zostawiłaś go z ojcem na weekend, razem z mamą pojechałyście na całodniowy shopping. Nic wielkiego się nie wydarzyło, ku Twojemu rozczarowaniu. [I.T.O.] nie zmienił zdania o Micku, nawet wybaczył mu, że wygrał od niego stówę w pokera, jednak to Ci nie wystarczyło. Zostawiałaś ich tylko we dwóch co tydzień, aż sami zaczęli chętnie wychodzić na jednego do jakiegoś baru. Wtedy Twoją misję można było uważać za zakończoną sukcesem.
Vince: Twój ojciec założył, że skoro Vince na scenę maluje się mocniej od Ciebie na imprezy, nie jest wystarczająco męski...Jest cipą. Wielokrotnie tłumaczyłaś mu, że to nieprawda, jednak twierdził, że wie lepiej. Gdy pewnego dnia nadarzyła się okazja uparłaś się, żeby Vince pojechał z [I.T.O.] na ryby. Vin w życiu nie był na rybach (okładanie Tommy'ego wędką po głowie się nie liczy), uważał to za głupie-żeby oślizgłe, wodne formy życia miały decydować o jego poziomie testosteronu. Naobiecywałaś mu tyle zboczonych rzeczy, że zgodził się jechać. Przygotowywał się trzy dni i trzy noce z pomocą Doca, który zanim użerał się z bandami chorych pojebów, głównie siedział na łódce i moczył kija. Szło mu nawet nieźle. Niestety, w dzień wyjazdu pogoda nad jeziorem, gdzie mieli wędkować się popsuła. Twój ojciec wpadł na genialny pomysł-polowanie. Blondyn nie miał nic przeciwko strzelaniu do ludzi-po odpowiedniej ilości kwasu strasznie go to śmieszyło-ale nie byłby w stanie zabić zwierzątka. Chciał uciekać, ale najpierw starał się wyjaśnić swój punkt widzenia staruszkowi, głównie skupiając się na tym, co z Tobą zrobi po powrocie. Mężczyzna nie okazał się wyrozumiałością, więc Vince spierdolił. Po powrocie do domu przeprosił Cię i wszystko wyjaśnił. Nie mogłaś się wściekać, świetnie go rozumiałaś.
Tommy: To nie tak, że Twoi rodzice nie lubili Tommy'ego-po prostu go obserwowali. Widzieli, że dobrze Cię traktuje, jednak w czasopismach plotkarskich często znajdywali informacje o ekscesach Terror Twins-zrozumiałe, że się martwili. Najdłużej spędzili z nim kilka godzin, na rodzinnych kolacjach. Po waszych zaręczynach Twoja matka wpadła na pomysł, żeby Tommy czuł się mile widziany w rodzinie-miał spędzić "męski dzień" z Twoim ojcem. Jednocześnie miał to być test wszelkich reakcji i zachowań chłopaka. Jako, że Twój ojciec jest fanem footballu, postanowili obejrzeć mecz. To jednak było za mało, więc wieczorem pojechali na strzelnicę. Wszystko szło dobrze, dopóki Tommy przypadkiem nie postrzelił Twojego ojca w stopę.
Nikki: Akurat całą rodziną byliście na wsi, zabraliście Nikkiego-to był wasz pierwszy wyjazd z nim. Liczyłaś, że jeszcze bardziej go polubią i zaczną traktować jak swojego. Szczególnie zależało Ci na akceptacji Ozzy'ego-wiedziałaś, że mają wiele wspólnego i ulżyłoby Ci, gdyby się dogadywali, a może nawet zaprzyjaźnili. Sixx miał zostać Twoim mężem i wszystkim by ulżyło, gdyby Twój ojciec przestał grozić mu bronią przy każdej okazji. Dlatego, gdy w domku letniskowym zabrakło jedzenia, wyskoczyłyście z Sharon do miasta, zostawiając waszych chłopaków, żeby "zacisnęli więzi". Poszło lepiej, niż się spodziewałyście. Obaj przeżyli. Dowiedziałyście się, że świetnie się bawili, ścigając się na kosiarkach po okolicy, biegając nago po łąkach, wysmarowani masłem orzechowym, strzelając do przypadkowych ludzi z pistoletów na pianki i jakimś cudem udało im się podpalić kurnik sąsiadów za pomocą wody.