Mick: Twoi rodzice całkiem polubili Micka, szczególnie Twój ojciec. Przyjaciele nic do niego nie mieli, cieszyli się Twoim szczęściem. Trochę ich onieśmielał, ale udało im się jakoś przeżyć.
Vince: Nie przypadł do gustu ani Twojej rodzinie, ani przyjaciołom. Nie znosili go, co prowadziło do częstych kłótni i napięć w Waszych relacjach. Wielokrotnie błagali Cię, byś zostawiła Vince'a, jednak nie zamierzałaś ich słuchać.
Tommy: Wszyscy Twoi bliscy go uwielbiają, kilka koleżanek zazdrościło ci tak wspaniałego chłopaka. Rodzice trochę bali się o Ciebie, Tommy może i jest uroczy, ale to dalej rockman i to jeszcze jeden z tych chorych pojebów z Mötley Crüe, jednak wszystkie wątpliwości zostały rozwiane, gdy zobaczyli, jak dobrze Cię traktuje.
Nikki: Twoi najbliźsi przyjaciele byli podjarani - przecież to pieprzony Nikki Sixx! Thelma płakała, bynajmniej nie ze szczęścia. Ozzy'ego coś trafiło i chciał zabić basistę, na szczęście po trzech dniach trochę sobie odpuścił. Sharon życzyła wam jak najlepiej, mimo że Ci współczuła i bała się o Ciebie. W pewnym sensie uważała wasz związek za całkiem romantyczny - przypominaliście trochę ją i Ozzy'ego, nie mogła powstrzymać uczucia nostalgii.