ᴛʜɪʀᴛʏ ꜱᴇᴠᴇɴ

3.1K 125 18
                                    

Otworzyłam powoli moje zaspane oczy. Nie widząc nic jeszcze dokładnie podniosłam telefon z szafki. Zerknelam która godzina, 10.30. Uh... długo spałam. Właściwie, nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Odłożyłam komórkę z powrotem na miejsce i nagle dotarło do mnie, że jestem sama. Podniosłam się do siadu patrząc na puste miejsce obok mnie. Gdzie jest Jimin ? Wstałam powoli z łóżka kierując się na dół w stronę kuchni. Może poszedł zrobić herbaty lub zjeść śniadanie ?
Weszłam do pomieszczenia...nic. Pusto.
Gdzie mógł pójść ? Przecież...nie miał zarezerwowanego hotelu, nikogo tu nie zna. Jedynym miejscem gdzie mógł zostać był mój pokój. Przecież... Czy to wszystko to był sen ? Nie, Tory co ty pleciesz. Jestem zdezorientowana. Jimin nie mógł tak po prostu wrócić do domu bez pożegnania. Może wyszedł na spacer...do sklepu ?
Wróciłam z powrotem do pokoju.

- Gdzie jesteś ? - spytałam na głos. Wzięłam telefon i wybrałam numer do chłopaka.

Jeden sygnał
Drugi sygnał
Trzeci sygnał

Koniec.

Co jest ? Zaczynam się denerwować. Coś mu się stało ? Może nie wziął telefonu ? Zaczęłam szukać jego komórki jednak to na nic. Jakby nigdy go tu nie było.

- Co jest do cholery - powiedziałam. Usiadłam na podłodze przy łóżku nogi skulajac do klatki piersiowej. Czy ja zwariowałam ? Wczorajszy wieczór...pocałunki Jimina. On tu musiał być. Nie mogę być aż tak zwariowana by wymyśleć sobie to wszystko.
Serce stanęło mi na moment, gdy usłyszałam dźwięk wiadomości.

Jimin.

Od Jiminie♥️ : przepraszam

Huh ?

Do Jiminie ♥️ : za co ? Odbierz ten cholerny telefon

Od Jiminie ♥️ : wyjechałem

Do Jiminie ♥️ : stało się coś ?

Od Jiminie ♥️ : nie mogę rozmawiać.

Do Jiminie ♥️ : zrobiłam coś nie tak...

Nie odpisał. Co się stało ? Postanowiłam zadzwonić jeszcze raz. Nie odbiera...
Co zrobiłam ? Przecież wczoraj było tak cudownie.
Jedna, pojedyncza łza opuściła moje oko by powoli sunąć po policzku. Wytarlam ja szybko dłonią.

- Idiota - powiedziałam na głos.

- Puk Puk - usłyszałam zza pleców. Podskoczyłam i odkręciłam się szybko wystraszona. Przede mną stał nie kto inny jak Jungkook. Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Co ty tu robisz ? - spytałam zdezorientowana.

- Postanowiłem wszystko wyjaśnić - podrapał się po karku. - Wczoraj...źle to wyszło - dodał.

- Rozumiem - założyłam dłonie na piersi.
Brunet podszedł bliżej mnie, zamykając za sobą okno. On jest jak ninja, oknem wchodzi mi do pokoju. Jak kiedyś coś mi zniknie to będę pamiętała, że pierwszy podejrzany to On.

- Jesteś zła ? - dopytal

- O co ? Nie mam do Ciebie nic - wzruszyłam ramionami. - Nic nie zrobiłeś - uśmiechnęłam się

- Byłem - podrapał się po karku. Usiadł na moim łóżku dłonie kładąc na swoich udach. Stałam przed nim w piżamie, kompletnie nie ogarnięta i właśnie to do mnie dotarło. Co za wstyd...moje włosy. - Niemiły dla - prychnal - Jimina. - słysząc jego imię serce zaczęło bić mi szybciej. Ugh Tory idiotko. Przestań.

- Wcale nie - odparłam.

- Dobrze, że nie jesteś zła. Bałem się, że może nie będziesz chciała się do mnie odezwać - spojrzał na mnie smutno.

- Nie popełniłeś przestępstwa - zaśmiałam się.

- Po prostu się martwię

- I ja to rozumiem. Też się o ciebie martwię, Ggukie - usiadłam obok chłopaka.

- A gdzie jest ? - spytał.

- Jimin ? Nie ma - powiedziałam smutno jednak zaraz uśmiechnęłam się chcąc ukryć fakt, że boli mnie jego brak.

- Wrócił do siebie ? - dopytal.

- T-tak

- Smutno ci ? - spytał przysuwając się bliżej mnie. Objął mnie ramieniem.

- Nie - próbowałam powstrzymać łzy. Czemu mnie to tak boli ? Po prostu mnie zostawił i nie chce rozmawiać. Nie rozumiem co się stało...

- Jadłaś śniadanie ?

- Nie - odparłam.

- Chodź, idziemy jeść - uśmiechnął się i podniósł wyciągając dłoń w moja stronę. Patrzyłam chwilę na niego a po chwili złapałam jego dłoń i wspólnie udaliśmy się do kuchni przygotowując pyszne omlety na śniadanie.

~~~~~

Answer Me! / PJMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz