ꜰɪꜰᴛʏ ᴛʜʀᴇᴇ

1.7K 97 23
                                    

- wiesz co ? - powiedział niskim głosem blondyn.

- hm ? - kiwnelam głowa w jego stronę. Lezelismy na trawie. Ja oparta klatka piersiowa o jego tors. Chłopak jedna dłoń mial zgięta za swoją głową a druga delikatnie gładził moje plecy. Podziwiałam jak cudownie wygląda. Nic więcej nie było mi trzeba.
Było dosyć późno bo około 22 a dodatkowo jako iż była połowa maja na dworze było conajmniej 17° dlatego też było nam ciepło. Przynajmniej mi...mam na myśli, że przy nim zawsze jest mi gorąco nieważne jaka pogoda byłaby na dworze. Dosłownie jego ciało, słowa, wzrok...cały on powoduje, że jest mi gorąco.

- Chcesz iść do jakiegoś hotelu ? - spytał i uśmiechnął się szeroko. Podniosłam głowę do góry otwierając szerzej oczy.

- co ? - spytałam.

- do hotelu, chcesz ?

- po co ? Tu mi dobrze - odparłam.

- trochę - kaszlnal po czym zabrał dłoń z moich pleców i przeczesał nią swoje blond włosy. - trochę nieswojo się czuje - dodał.

- co ? - zmarszczyłam brwi.

- nie wiem, czy mogę cię dotknąć - ujrzałam na jego twarzyczce rumieńce.

- w sensie ?

- nie chcę by ktoś cię zobaczył. Chodzi mi o to...nie chcę by ktoś nas zobaczył - dodał.

- ah - zaśmiałam się - jesteś taki uroczy : poczochralam go po włosach.

- Tory - zrzedła mu mina. Spojrzał na mnie poważnie.

- tak ?

- mówię serio. Chodź - podniósł się i wyciągnął ku mnie swoją dłoń.

- ja tu zostaję - założyłam ręce na piersi.

- głupia - odkręcił się i zaczął iść przed siebie. Jeśli myślisz sobie, że zacznę za Tobą iść to się mylisz, Jimin.
Patrzyłam na blondyna jak powoli się odwraca nie odkręcając się ani na chwilę w moją stronę.

- idiota - palnelam i podniosłam się z trawy biegnąc wręcz za chłopakiem. - jestes okropny - powiedziałam gdy go dogoniłam.

- wiedziałem, że przybiegniesz dziewczynko - zaśmiał się i objął mnie w pasie.

- działasz mi na nerwy - przekrecilam oczami.

- poczekaj tylko aż dojdziemy do hotelu - mrugnął w moją stronę. Zagryzlam wargę na jego słowa.

- zwariowałem - zaśmiałam się.

- możliwe - wzruszył ramionami.

Uznałam ze juz nie będę z nim dyskutować i pozostawię to bez komentarza. Nie ma mowy że mu się nie odpłacę. Dostanie za swoje.
I wtem doszła do mnie pewna myśl.
Przecież mam ten zjebany bal w szkole.

- jimin - powiedziałam.

- tak ? - spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami.

- chciałabym abyś poszedł ze mną na bal - powiedziałam szybko z zamkniętymi oczami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- chciałabym abyś poszedł ze mną na bal - powiedziałam szybko z zamkniętymi oczami. Otworzyłam je po chwili ale w odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech blondyna. Unioslam jedna brew do góry marszcząc przy tym czoło. Stanęłam w miejscu i wyrwałam się z jego uścisku. Chłopak również stanął w miejscu i spojrzał na mnie poważnie. Już się nie smial.

- bal ? Szkolny ? - spytał.

- tak. Jest-

- naprawdę jest dla ciebie ważny ? - uśmiechnął się delikatnie.

- to trzecia klasa - powiedziałam. - chciałabym pójść - dodałam.

- okay - kiwnął głową. Analizowałam to co w ogóle się właśnie wydarzyło. Nie rozumiem zbytnio.

- więc co ? - spytałam.

- więc chodź do hotelu - wyciągnął dłoń w moją stronę.

- a mógłbyś odpowiedzieć ?

- na ?

- na temat tego o czym przed chwilą rozmawialiśmy.

- a możemy w hotelu ?

- nie wpadnę w twoje gierki, wiesz ? - powiedziałam.

- jakie gierki ? - spytał. - chcę jedynie dojść do hotelu.

- a ja chcę abyś odpowiedział na moje pytanie ? - powiedziałam bardziej pytając.

- jesteś jak małe dziecko - prychnal

- a ty duże dziecko. Tak trudno dać mi odpowiedź ? - założyłam ręce na piersi. Jimin jedynie zacisnął szczękę.

- trochę - wzruszył ramionami.

- to głupi bal

- skoro głupi to nie idź - prychnal.

- na prawdę nie pójdziesz ze mną ?

- pójdę - powiedział. Gdy z jego ust wyszło to jedno slowo serce zabiło mi szybciej. - lubię się z tobą kłócić - zaśmiał się. - lubię, gdy jesteś zła - dodał - i lubię widzieć cię taka. Może to głupie, ale bardzo to lubię - dotknął dłonią moje włosy. - pójdę z tobą Tory - powtórzył - pójdę bo to dla ciebie ważne. Może nie przepadam za takimi wyjściami, ale wiem, że z tobą będę bawił się dobrze - uśmiechnął się - tylko musisz obiecać mi, że tej nocy zrobisz co tylko będę chciał - oblizał powoli usta.

Co tyko będziesz chciał ?

Answer Me! / PJMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz