Gdy lekarz pozwolił nam wejść do środka,momentalnie tam wbiegłam.
Tymek leżał na łóżku widać było że go boli.
Od razu do niego podbiegłam i usiadłam na krzesełku które znajdowało się koło łóżka i złapałam go za rękę.
Chłopak widząc mnie momentalnie się uśmiechnął a raczej próbował bo bardziej wyglądało to na grymas. Zapewne gdy się uśmiechał to również go bolało. Biedny.– Tak się cieszę że się obudziłeś. Czekaliśmy tu na ciebie przez cały ten czas.
Nawet zadzwoniliśmy do twojej mamy a ja podałam się za twoją narzeczoną żeby się tylko dowiedzieć w jakim stanie jesteś- rzekłam z uśmiechem wspominając to jak żeśmy kombinowali żeby dowiedzieć się jaki jest jego stan.– Moja mama o wszystkim wie..? - spytał drżącym głosem. A ja już wiedziałam że to nie wróży nic dobrego.
– No tak..stwierdziliśmy że powinna wiedzieć,z resztą lekarz nakazał żeby ją o wszystkim poinformować,w sensie o tym że jesteś w szpitalu.
A co?.Źle zrobiliśmy?.– Ta. Nie chciałem żeby się dowiedziała. I tak rzadko do niej dzwonie bo jest zajęta pracą.
Po co mam jej dokładać jeszcze swoich problemów.
No ale trudno skoro już wie że tu jestem to jakoś to przeżyje. Najwyżej wkręcę jej jakiś kit i tyle. Ty też czasem nic jej nie mów. - warknął poważnie.– Okej,okej. Spokojnie,nic nie powiem.
Ale fajnie będzie poznać twoją mamę. W końcu nie opowiadałeś mi nigdy o swoich rodzicach,w sumie to nic o tobie nie wiem tak naprawdę. Myślałam że skoro mieszkamy razem i ogólnie jesteśmy ze sobą to że to coś znaczy..
No ale spoko nie będę naciskać,powiesz kiedy będziesz chciał..– To nie tak. Po prostu nie ma tu co opowiadać. Mama mieszka w Rzymie a taty nie znam. Rodzeństwa nie mam. I tyle. Teraz już wiesz wszystko.
Nagle naszą rozmowę przerwała dźwięk mojego telefonu.
Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz.
Momentalnie zrobiłam duże oczy i od razu schowałam go spowrotem.To był Sebastian. Przez to wszystko całkiem o nim zapomniałam. Ciekawe co chciał.
Od razu przypomniało mi się co wtedy dwaliłam.
Ma chłopak wyczucie czasu,nie ma co.– Kto to?- spytał Tymek patrząc na moją torebkę.
– Dominik. Pewnie chce się dowiedzieć gdzie jestem,w końcu tak nagle wyszłam z domu.
Nina ty kamczucho. Nie ładnie tak.
Potem do niego zadzwonię.
Teraz najważniejsze jest to że się obudziłeś. Teraz tylko trzeba poczekać aż wszystko się zagoi i w ogóle i wrócimy w końcu do domu.
Mam nadzieję że ten koleś da nam w końcu spokój. Bo mam już dosyć. Ani chwili spokoju.– No chyba że tak. Ja też już nie mogę się doczekać aż wrócę do domu. Wszystko mnie boli i to łóżko wcale nie jest takie wygodne. - mruknął niezadowolony i położył się wygodniej na łóżku.
– Cieszę się że wszystko z tobą w porządku. Chłopaki z Leną i Patrykiem są na korytarzu. Filip ma całą koszulkę brudna od twojej krwi. Nie za fajnie to wygląda. Skoczę do domu i wezmę mu jakąś czystą a w tym czasie zawołam żeby ktoś do Ciebie przyszedł. Oni też się bardzo o Ciebie martwili.
– Przyjdę jeszcze - oznajmiłam i pocałowałam go w czoło.
Odpoczywaj. Pa - rzekłam i pomachałam mu,gdy chłopak zrobił to samo wyszłam spowrotem na korytarz.– I jak?, I co z nim?- nagle wszyscy mnie okrążyli i każdy się przekrzykiwał chcąc wiedzieć w jakim stanie jest Tymek,jakby po prostu nie mogli do niego pójść.
![](https://img.wattpad.com/cover/192359061-288-k824786.jpg)
CZYTASZ
Amore // Zakończone
Teen FictionNina, wracając z koncertu do domu, musi przejść przez park. Zostaje tam zaczepiona przez kilku chłopaków. Wokół nie ma żywej duszy. Tylko oni, park i światła latarni. Nagle znikąd pojawia się chłopak i postanawia pomóc dziewczynie.