(Z perspektywy Fumi)
Widziałam jak go gonią. W pewnym momencie, jeden z nich wyjął pistolet i strzelił w Froy'a usypiaczem, ten padł na ziemię. Zasłoniłam usta dłońmi by nie krzyknąć. W moich oczach były łzy. Poczułam na swoim karku zimną końcówkę spluwy i nagłe wbicie się igły. Jedyne co pamiętam, to było to, że Froy'a i mnie wzięli na rękach do wieży Oriona, a tak zasnęłam.
(Z perspektywy Froy'a)
Obudziłem się w pomieszczeniu mojej matki związany tak samo jak Fumi. Moja matka zaczęła klaskać.
-Brawo Froy- rzekła.
-Wypuść ją Mamo!
-Wypuszcze, ale dzięki tobie będzie nowym członkiem Oriona - uśmiechneła się.
-Ale ja nie chce! - powiedziała przez łzy Fumi.
-Ty masz tu mało do powiedzenia, dziecko! -krzyknęła Matka.
-Matko wypuść ją!
- Straż zabrać ją do Doktora, a ty Bernard weź Froy'a. Wiesz co masz z nim zrobić! - krzyknęła Matka.
-Tak, wiem!- powiedział Bernard.
Widziałem jak straż zabiera zapłakaną Fumi do laboratorium.
Bernard wziął mnie do pokoju i odwiązał, po czym zamknął na klucz. Rozpłakałem się, byłem bezradny. Co ja miałem zrobić?
Przecież mnie zamknęli, a oni teraz jej zrobią znak Oriona przeze mnie! Szukałem wyjścia z pokoju. Jednak to na nic. Froy myśl co dalej.(Z perspektywy Fumi)
Odwiązali mnie i położyli na wielkim stole do którego przypieli.
-Nie bój się, to zaboli przez chwilę- zaśmiał się doktorek.
-Proszę mnie wypuścić! Błagam!
-Ja tylko wypełniam rozkazy Iriny.
Wziął moją dłoń i przygotował do zrobienia znaku Oriona. Z oczu płynęły mi łzy. Wiedziałam, że Froy mi nie pomoże, bo go zamknęli.
-Zaraz wracam. - powiedział Doktorek i wyszedł.
Próbowałam się uwolnić, ale się nie dało.
Dalej Fumi myśl. Nic mi nie przychodziło do głowy.
Do laboratorium weszła Irina.
-Teraz będziesz nam podlegać i wykonywać nasze rozkazy. Tak działa Orion. Mam nadzieję, że rozumiesz. - powiedziała.
-Tak rozumiem...
-To dobrze. -rzekła i wyszła z laboratorium.
Czekałam na stole jak na wyrok.(Z perspektywy Froy'a)
Zadzwoniłem do Doktorka, udając głos Bernarda. Jakoś mi to wyszło i obiecał wypuścić Fumi.
Oby się udało.(Z perspektywy Fumi)
Do laboratorium wszedł doktorek. Podszedł do mnie, zamknęłam oczy, a on mnie odpiął od stołu.
-Jesteś wolna. - powiedział.
-Dziękuję.
Wybiegłam z wieży Oriona i pobiegłam do ośrodka. Wbiegłam do pokoju i się położyłam w łóżku. Coś czuje, że to sprawka Froy'a. Uratował mi dupsko. Dziękuję mu za to.(Z perspektywy Froy'a)
Chyba się udało, bo słyszę jak moja mama klnie na całą wieże.
Jednak mam coś z aktora. Udalo mi się.Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Inazuma eleven Orion no kokuin- ,,Krzyk naszych serc''
FanfictionSiedziałem z nią w pokoju... W jej oczach widziałem błysk milona gwiazd. Patrzyła na mnie i się uroczo uśmiechała. -Póki mamy siebie możemy, możemy mieć cały świat! Uśmiechnąłem się do niej lekko. -Tak myślisz? - spytała. - Ja to wiem! - Skor...