Opuszczone Wesołe Miasteczko

248 15 1
                                    

(Z perspektywy Froy'a)

Siedziałem z Fumi w Wesołym Miasteczku, które było opuszczone. Byliśmy do siebie wtuleni. Było cicho i spokojnie. Nikt nie zakłócał naszej ciszy ani spokoju. Leżeliśmy teraz obok siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.
-Kocham cię ponad życie...
-Ja ciebie też - oznajmiła Fumi
-Mogę się w ciebie wtulić?
-Możesz- powiedziała.
Przytuliłem ją mocno do siebie i patrzyłem jak się uśmiecha.
-Froy? - powiedziała.
-Tak?
-Cieszę się, że cię mam... -dodała.
-Ja też się cieszę, że mam ciebie...
Przybliżyłem twarz do jej i lekko ją pocałowałem. Jednak ten pocałunek zmienił się w namiętny. Gdy już się oderwaliśmy ustami od siebie, spojrzałem na nią biorąc głęboki oddech i uśmiechnąłem się do niej. Fumi zrobiła to samo.
-Masz łaskotki?
-Nie - powiedziała przecząco.
- To zaraz sprawdzimy...
-Nie! -krzyknęła.
-Tak.
Zacząłem się śmiać i ją łaskotać.
Fumi śmiała się jak szalona.
-Czyli jednak masz łaskotki!
-No jednak mam. - odparła.
-No dobra, czyli znam twój słaby punkt..
-Też poznam twój Froy- dodała.
-Powodzenia...
-I tak nie odpuszczę- rzekła.
-No okej...
Nagle w moim brzuchu rozległo się burczenie, a zaraz po nim burczenie w brzuchu Fumi.
Spojrzeliśmy na siebie.
-I co teraz?
-Nie wiem... Jak wyjdziemy stąd to nas złapią... -dodała.
-Mam lepszy pomysł..
-Jaki znowu? -spytała.
-Ty tu zostań, a ja pójdę po coś do jedzenia.
-Ale Froy, co jak cię złapią? -spojrzała na mnie.
-Dam radę, zaraz wrócę. A ty tu siedź...
Powiedziałem i wyszedłem z domu strachów. Następnie z opuszczonego Wesołego Miasteczka.

(Z perspektywy Fumi)

Wyciągnęłam telefon i spoglądałam na godzinę. Czas szybko mijał Froy'a nie było już 30 minut. Nie powinnam mu pozwalać iść samemu. Siedziałam w domu strachów i postanowiłam, że za 10 minut jak nie wróci to idę go szukać. Nagle do domu strachów ktoś wszedł. Słyszałam jak się zbliża, drugie wyjście było zamknięte. Byłam w pułapce. Czyli Froy'a złapali i przyszli po mnie. Starałam się ukryć między tymi sztucznymi straszydłami. Ta osoba była coraz bliżej. Jej tupot butów roznosił się na cały dom strachów. Czyli już koniec sielanki. Za wagonika wyszedł......

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Inazuma eleven Orion no kokuin- ,,Krzyk naszych serc''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz