Znak Oriona

254 13 1
                                    

(Z perspektywy Bernarda)

Staliśmy przed wejściem do doktorka. Otworzyłem drzwi i ich tam wpuściłem. Fumi była cała we łzach, a Froy wściekły. Weszliśmy i zastaliśmy puste pomieszczenie. Doktorka nigdzie nie było. Widocznie gdzieś wyszedł. Usiadłem na stołku i spojrzałem na tą dwójkę, czekałem na doktorka.
-Wypuść nas! - krzyknął Froy.
-Nie mogę...
-Możesz tylko jesteś takim dupkiem, że tego nie zrobisz! -krzyczał Froy.
-Nie mogę, przykro mi...
-To wypuść przynajmniej Fumi! - krzyknął Froy.
-Nie i się zamknij Froy!
-Nie! Dopóki nas nie wypuścisz nie zamknę się! - krzyczał Froy.
W tym momencie do pomieszczenia wszedł doktorek. Spojrzał na nich i się uśmiechnął.
- Im mam zrobić znaki Oriona? - spytał.
-Tak...
-Dobrze, można nas zostawić. Poradzę sobie już. - dodał.
-Dobrze...
Wyszedłem z pomieszczenia, ale miałem żal na sercu. Czemu pozwalam robić to Froy'owi?  Sam nie wiem... Rozkaz matki jest dla mnie święty.

(Z perspektywy Froy'a)

Czyli jednak będziemy mieć znaki Oriona. Co mam teraz zrobić? Fumi jest zalana łzami.
Podszedłem do niej i ją pocałowałem. Doktorek ją wziął na stół odwiązał i szybko przypiął do stołu. Wyciągnął maszynę do robienia znaków Oriona i zaczął jej robić. Fumi płakała.

(Z perspektywy Fumi)

Bolało mnie to i fizycznie i psychicznie. Teraz jak to zobaczą w drużynie to mnie wywalą. Co mam robić, doktorek był w połowie robienia znaku Oriona.
Robił mi go na nadgarstku. Czemu to tak boli?  Łzy spływały mi po policzkach.
-Zaraz skończę- powiedział doktorek.
Skończył znak Oriona i mnie przywiązał do krzesła. Miałam nadzieję, że to nie prawda.

(Z perspektywy Froy'a)

Spojrzałem na doktorka, wziął mnie na stół i przypiął do niego. Zdjął sznury, podniósł moją koszulkę i zaczął robić znak Oriona na klatce piersiowej.
Bolało jak cholera, byłem jego królikiem doświadczalnym teraz.
Powoli i starannie go robił.
Zaciskałem zęby i patrzyłem z nienawiścią na niego. W końcu gdy skończył, przywiązał mnie obok Fumi.
-Fumi okej?
-Tak, tylko... - przerwała.
-Tylko?
-Wywalą mnie z drużyny za ten znak Oriona... - dodała.
-Nie wiem jak Ci pomóc... Wybacz to moja wina...
- Nie twoja kochanie - odpowiedziała.
- Gdybyś ze mną nie poszła to byś nie miała tego znaku Oriona...
-Nie myśl o tym... Dobrze? - westchnęła.
-No dobrze...
I tak będę o tym myślał bo to wszystko moja wina i mojej pojebanej rodziny. W tym momencie do pomieszczenia wszedł Bernard i spojrzał na nas.
-Widzę, że wszystko gotowe doktorku- powiedział Bernard.
-Tak, gotowe- odpowiedział doktorek.
-A więc dobrze, idziemy do naszej Matki Froy teraz. - dodał Bernard.
-Niby po co?
-Dowiecie się na miejscu- odpowiedział Bernard i nas zabrał od doktorka z pomieszczenia i skierował się do pomieszczenia naszej Matki.



Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Inazuma eleven Orion no kokuin- ,,Krzyk naszych serc''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz