Harry był wielką, skaczącą istotką. Właśnie zaczynał pracę nad teledyskiem do swojego pierwszego singla, a dokładniej siedział z Nickiem, czekając na jakiś ludzi od kamery... Sam nie był do końca pewny, o co chodzi, ale chyba było poważnie, patrząc na mocno zaciśniętą szczękę i napięte mięśnie Nicka. Mężczyzna ewidentnie był wściekły, co w żaden sposób nie zniechęcało Stylesa.
Loczek zawsze był rannym ptaszkiem, ale tym razem przeszedł samego siebie, wstając z łóżka już po czwartej. Założył swoje najlepsze rzeczy, ułożył idealnie włosy... co właściwie na nic się zdało, bo na planie od razu został porwany w szpony stylistów. W porządku, nie narzekał, aż tak, zważywszy na masę pięknych, kolorowych ubrań. Nigdy nie sądził, że założy na siebie brokatowy garnitur, czy niemalże przezroczystą koszulę, ale coraz bardziej mu się to podobało. Grimshaw wiedział, kogo załatwić do tej pracy. Szybko złapał świetny kontakt z zespołem i jeśli jeszcze z samego rana się stresował, tak wtedy był już niemal w siódmym niebie. A jeszcze nic się na dobre nie zaczęło! Harry może bał się, że będzie miał problem się wybić, ale menadżer powtarzał mu, iż przyjaźń z Horanem oraz Malikiem wpłynie na jego korzyść, a Louis nie bez przyczyny prowadzał go na masę spotkań. Jednak sama osoba Stylesa i prace nad krążkiem były ściśle tajne, miały być niespodzianką. Brunet miał ochotę wszystkim wykrzyczeć, że będzie piosenkarzem, ale oczywiście nie mógł, co nieco mu ciążyło, a przy tym był jeszcze większą piłeczką pełną emocji. Latał co chwilę do innych osób, zapoznawał się, opowiadał żarty, tańczył, skakał, by zaraz móc atakować pozytywną energią kolejne osoby. Niemal wszyscy martwili się, czy nie braknie mu sił do nagrywek, ale chłopak zdawał się jedynie rozkręcać.
- Nick! Uśmiechnij się, no! Zaraz zaczniemy, tak?
Grimshaw westchnął głośno. Skąd ten dzieciak czerpał tyle energii i optymizmu? Był naprawdę fascynujący... Wróżył mu świetlaną przyszłość w tej branży; przecież nie dało się go nie kochać. Słyszał jakieś plotki, że dostał się przez łóżko Louisa, ale trudno mu było w to uwierzyć. Przecież Tomlinson nigdy by na to nie poszedł, za bardzo dbał o reputację firmy. Plus Nick po odsłuchaniu kilku kawałków śmiało mógł stwierdzić, że chłopak przejawiał ogromny talent. Był pewny, że już wkrótce będzie biegał po scenie również zarażając pozytywną energią fanów, co teraz cały team. A on musiał mu w tym pomóc.
- Chciałbym, bo zaraz coś mnie trafi, jak się nie uda. Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, ale Adama oczywiście, kurwa, nie ma! Nie możemy zacząć bez niego.
- Prawdziwa gwiazda zawsze się spóźnia, tak? Dlatego ja też mogę przełożyć to o jeden dzień, jeśli się nie wyrobimy.
- Jeszcze nie jesteś sławny.
Loczek wywrócił oczami i objął mężczyznę.
- Jeszcze! A wyobrażasz sobie, co będzie, kiedy już zostanę? Te koncerty, imprezy, autografy... Myślisz, że mnie polubią?
Nick uśmiechnął się, wiedząc te urocze iskierki w oczach chłopaka. Wyglądał, jak dziecko w Wigilię. Rozbrajająca istotka. I szczerze widział oczami wyobraźni to wszystko, co mu opisywał. Na pewno miał szansę osiągnąć wszystko, czego zapragnął. Miał tylko nadzieję, że sława go nie zniszczy...
- Jestem pewny, Harry.
Młodszy uśmiechnął się szeroko, szczęśliwy. Skoro ktoś taki, jak Nick, czy Louis w niego wierzy, to musiało się udać, tak?
- Grimmy! - pobiegła asystentka. - Jesteś potrzebny.
Menadżer westchnął głośno, posyłając kobiecie poirytowane spojrzenie. Wszyscy wiedzieli, że nie lubił tego przezwiska, ale wciąż go używali. Choć miał wrażenie, iż blondynka notorycznie o tym zapomniała. A może robi to specjalnie? Mniejsza...
Poklepał loczka po udzie i uśmiechnął się lekko.
- Zaraz wracam, a ty przez ten czas nie zrób nic głupiego.
- Ja? Nigdy! - zaoponował chłopak i uśmiechnął się niewinnie. Urocze loczki wokół głowy tylko dodawały mu anielskiego uroku, a mocno dziecięca uroda sprawiała, że postronni mogliby posądzić go o niepełnoletność... Może szesnaście lat? Piętnaście? Gdyby Nick był młodszy, może próbowałby go poderwać. I wolny. To przede wszystkim.
Styles zaraz wyciągnął telefon, by móc wszystko nagrywać, a później pokazać bratu. Oczywiście nie mógł tego jeszcze nigdzie opublikować, ale do celów prywatnych... Żałował, że Payne nie mógł z nim przyjść, ale nie mógł zawalić pracy, tak? Już dość, że kilka razy poszedł ćpać zamiast do magazynu...
- Jesteś Harry?
- Hm? - mruknął loczek i wyłączył kamerę. Spojrzał na brunetkę, która go zagadała. Wydała mu się dziwnie znajoma, tylko nie mógł sobie przypomnieć, kiedy się widzieli. Mimo to uśmiechnął się do niej szeroko i od razu mocno przytulił. - Hej! A ty jesteś...?
- Kate. - Niezgrabnie objęła chłopaka, wzdychając cicho. - Ostatnia impreza... To ty przelizałeś się z Louisem?
Styles zaskoczony odsunął się od kobiety, jak poparzony. Spojrzał na nią, próbując przetworzyć w myślach jej słowa. Przelizałeś z Louisem... Oni się całowali? Kiedy? Jak? Niczego nie pamiętał! I Tomlinson też nie raczył mu o tym wspomnieć! To nie mogła być prawda! On nigdy by czegoś takiego nie zrobił! A może... Co jeśli to dlatego się od niego ostatnio odsuwa? Co jeśli się go teraz brzydzi? Tego jaki jest łatwy? Co jeśli go stracił tym krokiem? Jak bardzo musiał być pijany, żeby dopuścić się czegoś takiego?!
- K-kiedy...?
- No u Zayna. Nie pamiętasz, jak odbiłeś mi faceta? - prychnęła. Była sfrustrowana, naprawdę liczyła na upojną noc w ramionach tego gorącego mężczyzny. Niestety Louis po zniknęciu z Harrym już się nie pojawił w sypialni, a liczne malinki na jego szyi jakoś nie zachęcały jej do ponowienia próby uwiedzenia go. Ale niesmak pozostał...
- Ja... Nie pamiętam... Jesteś pewna?
- Oczywiście. Nie chcę ci robić problemów już na początku, ale sam rozumiesz... To nie było uczciwe. Z daleka czuć od ciebie gejozą, okay, nic do tego nie mam, ale tam było tylu facetów, musiałeś właśnie Louisa?
- Prze-epraszam... Nie pamiętam nic z tego, naprawdę. Więcej nie piję... - wymamrotał, zawstydzony ukrywając twarz w dłonie. Miał ochotę znikać na dłuższą chwilę.
- Możesz zostawić go w spokoju? Masz jakieś sprawy, to kieruj je do mnie - warknął Nick, pojawiając się nagle za plecami dziewczyny.
- Oh, hej! Spokojnie, my tylko rozmawiamy.
- I jak mniemam skończyliście? Właśnie przyjechał Adam, możemy zaczynać.
Kate wywróciła oczami i szybkim krokiem oddaliła się od mężczyzn. Jeszcze będzie okazja porozmawiać ze Stylesem...
A Harry zdezorientowany spojrzał na menadżera. Łzy napłynęły mu do oczu, a gdzieś w głowie zaświtał moment, kiedy przyciskał go do ściany i całował... A może to tylko wyobraźnia, kwestia sugestii? Może to nie miało miejsca?
- Możemy nagrywać, czy potrzebujesz chwili czasu? Olej tę laskę.
- Ona... To prawda?
Grimshaw wzruszył ramionami i poklepał H po plecach.
- Nie było mnie tam, więc nie wiem. Ale nie martw się, to nie powinno się odbić na waszej współpracy.
- Ja... Możemy nagrywać? - szepnął niewyraźnie.
Nie miał na to sił, lecz nie mógł się poddać z tak błahego powodu, tak? Nie teraz. Stopniowo zmieniały się jego emocje - z szoku i smutku w złość. Wściekłość. Gniew. Jak Louis mógł mu tego nie powiedzieć?! Co jeszcze przed nim ukrywał? Nigdy by tego nie zrobił? Miał prawo wiedzieć o czymś takim! Był pewny, że od razu po zakończeniu nagrywek pojedzie do Tomlinsona, nieważne która będzie godzina. Musiał z nim wyjaśnić kilka bardzo istotnych kwestii.
CZYTASZ
Two Worlds. One Heart || Larry&Ziam
FanfictionHarry od samego początku miał pod górkę. Pieniędzy zawsze było za mało, matka nawet nie próbowała udawać, że nie był wpadką, a ojciec zniknął tak szybko, jak się pojawił. Wychowany w świecie, gdzie dominował alkohol, seks i narkotyki, aż trudno uwie...