50. Czy ty mi się oświadczasz?

1.5K 120 87
                                    

I still can't.. Ten filmik zrobił mi dzień ☝️

💚💙💚💙💚💙💚💙💚💙💚💙

Harry nie mógł czekać, ani jednego dnia dłużej i od razu udał się do domu Louisa, gdy ten napisał mu, że już wrócił do Londynu. Tęsknił za nim bardziej, niż się tego spodziewał. Miał tylko nadzieję, że szatynowi choć trochę go brakowało... Być może był to jeden z dwóch powodów, dlaczego odmówił. Jak bardzo pragnął poznać rodzinę ukochanego, tak starszy musiał uświadomić sobie, że H nie będzie cały czas obok, odczuć jego brak, myśleć o nim... Choć mogło się to okazać głupim myśleniem, a Tommo nie wykazywać specjalnego zainteresowania nim. Cóż, musiał zaryzykować. Poza tym, czy mógł obchodzić święta bez swojego brata? Nie. Nie wyobrażał sobie w ogóle takiej ewentualności.

Kiedy tylko otwarły się drzwi, Harry uśmiechnął się szerzej, niż kiedykolwiek wcześniej na widok miłości jego życia. Nie sądził, że tak bardzo będzie mu brakowało tych lśniących, błękitnych oczu, przywołujących na myśl czyste niebo, tych silnych ramion owiniętych wokół jego talii oraz wąskich ust przyciśnietych do tych jego, nim zdążył się odezwać. Nie spodziewał się takiego powitania, ale czy mógł narzekać? Zdecydowanie nie, dlatego ułożył dłonie na policzkach starszego i popchnął go nieco do środka, aby nie całowali się w progu. Przecież nikt nie mógł wiedzieć.

Tomlinson spodziewał się, że będzie nieco tęsknił za tym zakręconym chłopakiem, ale nie przewidział, jak bardzo będzie samotny przez ten czas. Zdążył się już przyzwyczaić do jego niemal codziennej obecności a to w studiu, w jego domu, klubie, czy jakimkolwiek innym miejscu. Zawsze wszędzie było go pełno i nie sposób było się połapać, co zaraz przyjdzie mu do głowy. Jednak miało to swój urok i Louis być może tylko czasami przyłapywał się na myśleniu o chłopaku, o tym jaki dostał prezent, czy też zrobiłby tak dobre pierniczki, jak Lottie, czy śpiewałby z najmłodszymi przeróżne kolędy, jak dogadywałby się z dziadkami, czy znowu wszędzie by biegał zagrażając wszystkich swoją pozytywną energią... Tak, tylko czasami.

Jednak kiedy w końcu ujrzał te dołeczki na mocno zarumieniony policzkach, sterczące w każdą stronę loczki, szczere spojrzenie intensywnie zielonych oczu... Po prostu zrobił to, co nakazywało mu ciało, nie konsultując tego z mózgiem. Wtedy być może mógłby uznać to za błąd. Przecież tak naprawdę nie miał prawa go całować, nie miał prawda go pragnąc, nie miał prawda chcieć go tylko dla siebie, gdy nie był w stanie nic mu ofiarować.

Ten pocałunek był zupełnie inny, niż wszystkie poprzednie. Nie należał do tych namiętnych po pijaku, czy słodkich, skradanych sobie przy różnych okazjach. Ten był przesycony tęsknotą oraz pragnieniem miłości. Być może przy tym też bardziej chaotyczny, intensywny, nie tyle powodujący szybsze bicie serc, co wręcz czyniąc je oszalałym z nadmiaru emocji i wrażeń. Był tymi wszystkimi niewypowiedzianymi słowami, czynami, których bali się wykonać, myślami, jakie nie miały prawa ujrzeć świata dziennego.

Gdy torba wraz z kurtką chłopaka upadły na ziemię, zatrzasnął za sobą drzwi nogą. Żaden z nich nawet nie myślał o przerwaniu tej pieszczoty, nawet gdyż zaczynało brakować im powietrza w płucach. Ten pocałunek był czymś, czego w tamtym momencie potrzebowali bardziej, niż tlenu, był czymś więcej, niż życiem. Louis miał wrażenie, że nigdy nie czuł tego tak intensywnie, jak w tamtym momencie.

Harry cofał się, mając nadzieję natrafić na ścianę, która choć trochę pomoże mu utrzymać równowagę, gdyż od nadmiaru doznań kręciło mu się w głowie. Nigdy nie palił zioła, lecz miał wrażenie, że właśnie to jest ten haj, stan odurzenia, kiedy czuł się tym wszystkim jednocześnie przytłoczony oraz wolny. Jęknął cicho z bólu, gdy uderzył plecami o jaki stolik, półkę, czy jakiś inny mebel. Starszy od razu przeniósł dłonie na tył ud loczka, by pomóc mu usiąść na blacie, po krótkiej chwili wykorzystując okazję do ustawienia się między jego nogami. To wszystko zdawało się być tak bardzo naturalne. Każdy ich ruch, pocałunek, muśnięcie dłoni...

Two Worlds. One Heart || Larry&ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz