70. Ucieknę, jak tylko zaczniesz siwiec oraz kolekcjonować zmarszczki!

1.4K 100 81
                                    

Liam nie miał łatwego poranka. Wraz ze wschodem słońca porwał ukochanego z domu na wycieczkę, co wiązało się z jego obudzeniem wczesną porą oraz niespodzianką. Tego dnia Payne dowiedział się, że jego partner nienawidzi niespodzianek, a jeśli on pała do czegoś niechęcią, to szatyn również musi. A dokładniej rzecz biorąc, marudził następne pięć godzin, zachowując się jak sześciolatek. Mocna kawa trochę go uspokoiła, lecz wciąż był na tyle uciążliwy, iż Liam żałował, że mieli do pokonania, aż pięć godzin. Wcześniej liczył na drzemkę w czasie podróży, ale, cóż, może nie było mu to dane.

Cieszył się tylko z pomocy Louisa. Nie ufał mu do końca, bał się, że może skrzywdzić jego braciszka, jednak póki Hazz nic mu nie mówił, zdecydował się dać mężczyźnie szansę. A teraz był bardzo pożyteczny, kiedy zarezerwował im pokój w hotelu, pomógł sprawdzić transport... Szatyn zaczynał rozważać pójście na prawo jazdy, co bardzo ułatwiłoby mu niektóre kwestie. Fakt, iż coraz poważniej podchodził do swojej przyszłości, naprawdę go cieszył. Czy to nie oznaczało, że zaczynał wychodzić z emocjonalnego dołka, a co za tym idzie - zdrowieć?

Jednak godziny znoszenia Zayna były warte tego uśmiechu pełnego zachwytu, kiedy dotarli do Girony. Payne nie chciał być tylko biernym towarzyszem, dlatego gdy znalazł informację o festiwalu kwiatów, musiał tutaj zabrać ukochanego. A te roziskrzone oczy tylko go w tym utwierdzały.

Natomiast Malik czuł się, jak w raju. Kiedy wędrował przystrojonymi uliczkami, mijał katedry pełne kwiatów, kolorowe fontanny oraz dywany, wsłuchiwał się w hiszpańską muzykę, pozował do zdjęć Liama... Kiedy siedział w restauracji z miłością jego życia, patrząc w te śmiejące się oczy, był po prostu najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Tak naprawdę jedyną wadą mężczyzny było uzależnienie, ale w tamtym momencie, gdy już je zwalczyli... Było tak idealnie, jak tylko być mogło. Zdawać by się mogło, że żyli w jakiejś utopii, idylli, gdzie nic złego nie mogło ich już spotkać. I dlatego brunet się bał. Przecież było tak perfekcyjnie, wręcz nierealnie. Na każdym kroku podejrzewał, iż coś się popsuje, ktoś popełni błąd, wyjdzie jakiś problematyczny sekret... Mogło się wydarzyć przecież tak dużo! Choć może los postanowił im wynagrodzić te lata bólu, może modlił się tak długo, że aż Allah podarował mu szczęście w nadmiarze, może to tylko sen, może przypadek... Nieważne, co to było, liczył się tylko Payne, popijający wino, patrząc na niego, jak na najpiękniejsze dzieło sztuki. Cholera, on tak bardzo wpadł...

- O czym myślisz? - spytał Liam.

- O tym, że mam najlepszego partnera na świecie. Tutaj jest pięknie!

Szatyn puścił mu oczko i upił jeszcze jeden łyk czerwonego trunku. Malik wyglądał tak idealnie w wieczornym półmroku, który bardziej podkreślał jego ostre rysy twarzy oraz ciemną cerę. Uśmiechał się tak szczerze, jak powinien cały czas. Payne kochał go z całego serca i nawet jeśli było za wcześnie na takie deklaracje, pragnął zestarzeć się z nim, założyć rodzinę i uszczęśliwiać go do końca swojego życia. Był gotów nawet już teraz pójść do urzędu stanu cywilnego i wziąć z nim ślub, gdyby nie fakt, iż Zayn zasługiwał na o wiele większe przyjęcie. Zrobiłby dla niego wszystko.

- Uśmiech, kochanie - powiedział Liam i wyciągnął aparat. Naprawdę pokochał uwieczniać te drobne momenty z ich życia, zachowywać je na zawsze. Starał się, żeby były bardzo naturalne, może czasami robił ich za dużo, ale Zayn był tak piękny, że nie mógł się powstrzymywać. Szczególnie, gdy cichy chichot opuścił usta bruneta i zaciągnął się papierosem. Prawdziwy model.

- Myślałeś nad pracą fotografa?

- To tylko amatorska zabawa...

Brunet zabrał mu aparat i zaczął przeglądać zdjęcia. Zmarszczył brwi, zauważając kilka, których nie był świadom i pokręcił głową. Choć nawet nie potrafił być zły, gdyż wyglądało to naprawdę uroczo. Szybko, bez ostrzeżenia zrobił jedno ukochanemu i wytknął mu język. Jak wrócą do Londynu, będzie musiał się zaopatrzyć w album.

Two Worlds. One Heart || Larry&ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz