Harry naprawdę starał się być cicho, wchodząc do pokoju, lecz oczywiście musiał potknąć się o własne nogi i dość boleśnie upaść. Cichy chichot opuścił jego usta, ale szybko zasłonił je dłonią, mając nadzieję jakkolwiek stłumić ten dźwięk. Niestety na niewiele się to zdało, kiedy zaraz w drzwiach stanął Niall z założonymi na piersi ramionami. Chłopak uśmiechnął się niewinnie, co poskutkowało jedynie głośnym prychnięciem. Styles poczuł się, jak mały chłopiec, który miał być zaraz skarcony przez ojca.
Blondyn nie mógł dłużej na to patrzeć i podszedł do młodszego, żeby pomóc mu wstać. O ile wcześniej był zdenerwowany, tak w momencie, kiedy dostrzegł malinki na jego szyi, był najzwyczajniej w świecie wściekły. Chwycił szczękę loczka, by odsłonić więcej małych oraz dużych śladów i spojrzał mu w oczy. Oczy które wydawały się być nieco zaczerwienione. Nie jakoś bardzo, początkowo nawet tego nie zauważył, ale...
- Gdzie byłeś? Z Louisem?
- Może... A może nie...
- Kurwa, Harry! Zrobił ci coś?!
- Nie krzycz na mnie... Przepraszam.
Horan westchnął zdenerwowany. Chłopak miał wyjść na parę godzin z zespołem, a nie balować całą noc. Nie miałby nic przeciwko, gdyby go uprzedził, ale oczywiście nikt nie raczył o tym wspomnieć, bo po co? A szczytem było nagranie na prywatnym Snapie kolegi, gdzie H siedział na kolanach Louisa i próbował trawki. Horan kochał Tomlinsona, jednak bywały dni, kiedy ukręcenie głowy to byłoby za mało. I tym razem nie zamierzał mu odpuszczać.
- Idź spać, później pogadamy.
Nie czekając na reakcję loczka, wyszedł z pokoju, mając nadzieję spotkać szatyna. Jeszcze nigdy ta winda nie wydawała się jechać tak wolno, jak w tamtym momencie... Prawie wybiegł z niej, rozglądając się za starszym. Z samego rana w holu nie było dużo ludzi, więc szybko jego wzrok przykuł mężczyzna w szarym dresie, palący przed wejściem. Czym prędzej ruszył w jego stronę i wyrwał mu papierosa z ręki.
- Pojebało cię do reszty?! - warknął.
- Oh, cześć, Nii. Co się stało?
Beztroski głos Louisa jeszcze bardziej zdenerwował Irlandczyka. Jak on mógł być tak głupi i ślepy?! Pięknie wyglądali, jako para, lecz Lou zachowywał się, jak totalny idiota i coraz mniej mu zależało na ich związku.
- Możesz wreszcie przestać bawić się Harrym?! - syknął.
- O czym ty mówisz?
Tommo był śpiący, zmęczony i jedyne, na czym mu aktualnie zależało to miękkie łóżko. Niestety taksówka nie spieszyła się z dojazdem. A mógł zostać w pokoju... Jednak wolał się upewnić, czy Styles bezpiecznie dotrze do hotelu, więc chcąc nie chcąc musiał również pojechać.
- Młody kilka razy uniknął cudem gwałtu, a ty go zaciągnąłeś do łóżka, jego brat walczy z uzależnieniem od narkotyków, a ty dajesz mu trawkę, jest...
- Stop, stop, stop - przerwał mu. - Nie zrobiłem nic, czego by nie chciał, jasne?
Tomlinson podskoczył zaskoczony, kiedy blondyn uderzył ręką o ścianę obok. Już dawno nie widział go takiego wzburzonego i naprawdę nie rozumiał, czego od niego chce. Przecież nie uczynił nic złego, tak? Harry jest wolnym człowiekiem i gdyby miał coś przeciwko, powiedziałby mu.
- Kurwa, Lewis! Nie rozumiesz, że on... że mu na tobie zależy?! Zrobiłby wszystko, żeby ci się przypodobać. Jesteś starszy i powinieneś być rozsądniejszy. Nie widzisz tego, jak bawisz się jego uczuciami? Jesteś taki ślepy?
CZYTASZ
Two Worlds. One Heart || Larry&Ziam
FanfictionHarry od samego początku miał pod górkę. Pieniędzy zawsze było za mało, matka nawet nie próbowała udawać, że nie był wpadką, a ojciec zniknął tak szybko, jak się pojawił. Wychowany w świecie, gdzie dominował alkohol, seks i narkotyki, aż trudno uwie...