88. Chciałbym normalnego związku...

1.2K 106 49
                                    

Zayn kochał śpiewać, jednak cała ta otoczka wokół bardzo go męczyła. Dlatego też rzadko udzielał wywiadów, chodził do programów telewizyjnych oraz na różne sesje. Właściwie to nie tak, że uważał się za kogoś brzydkiego. Był w pełni świadom swojej urody i tego, jak działa na innych. On po prostu nie czuł się komfortowo przed obiektywem, jakby był cały czas obserwowany i oceniany. Jednak kiedy kilka dni temu po jednej z godzin kursu fotograficznego Liam poprosił go o pozowanie, Malik musiał się zgodzić. Prawdopodobnie wynikało to z faktu, iż zawsze był bardziej ugodowy po dobrym seksie, a może też z tego, że nigdy nie potrafił odmówić temu szczenięcemu spojrzeniu. Niemniej jednak z samego rana mężczyzna zaproponował mu, żeby w jednym z pokoi - z idealnym oświetleniem! - zrobić na jeden dzień mu pracownię i porobić kilka zdjęć. Brunet był przekonany, że będzie ich o wiele więcej, czego dowodziło jego doświadczenie, a dopiero pod koniec zostanie wybranych faktycznie zaledwie parę nadających się do czegokolwiek, ale już nie chciał się wtrącać. Tak długo, jak Liam miał pasję, zajęcie i cokolwiek odwracało jego uwagę od narkotyków, będzie go wspierał. Właściwie mężczyzna, od kiedy poważniej zajął się swoim hobby, chodził częściej uśmiechnięty, coraz poważniej podchodził do przyszłości... I może faktycznie nie chciał brać, lecz piosenkarz nie potrafił na nowo mu zaufać.

Niemniej jednak o umówionej godzinie pojawił się w nowej pracowni Liama, gdzie mężczyzna zdążył za wczasu zadbać o cały potrzebny sprzęt. Wszystko czekało na szatyna. Włącznie z Zaynem, który z każdą minutą coraz bardziej się niecierpliwił. Mężczyzna powinien wrócić już pół godziny temu! A co, jeśli zamiast na zakupy... Cholera jasna! Bruneta najbardziej frustrował fakt, iż nie potrafił mu uwierzyć, że ciągle wisiała nad nimi ta wątpliwość. Ale to nie jego wina, przecież gdyby Payne nie ukrył przed nim czegoś takiego, nic by się nie wydarzyło.

Sfrustrowany usiadł koło otwartego okna i wyjął paczkę papierosów. Dlaczego to musiało być takie skomplikowane? Gdyby to był ktokolwiek inny, już dawno by się poddał. Jednak w tym przypadku po prostu nie mógł... Zaciągnął się mocno, odczuwając ulgę, gdy drapiący, ostrym dym trafił do jego płuc. Jeszcze kilka lat temu mówił sobie, że nigdy nie zacznie, a teraz nie potrafił żyć bez tej używki. Westchnął ciężko i wyciągnął telefon by zająć czymś myśli. Liam go kocha i nie poszedł ćpać. Może są korki.

Odruchowo wszedł na media, chcąc się trochę odprężyć irracjonalnie zabawnymi wpisami dziennikarzy. Rzadko się nimi przejmował, ale zawsze mógł pożartować z tego absurdu. Lecz zamarł na chwilę, gdy wśród różnych artykułów przewinęło się imię ukochanego. Szybko powrócił do niego, a z każdą chwilą coraz większa złość się w nim wzbierała, gdy czytał najróżniejsze spekulacje na temat tego, kim był mężczyzna, czym się zajmuje, skąd się wziął, czy jest utrzymankiem Zayna... Minęło tyle czasu, a ludzie dalej nie mogli dać spokoju ich związkowi. Prawdopodobnie dlatego, że Malik nic na ten temat nie chciał mówić, woląc oddzielić życie prywatne od kariery, a przy tym nie mogli nagabywać samego partnera, który nawet nie posiadał konta na jakimkolwiek portalu. Może to i dobrze. Nie chciał, żeby Payne musiał znosić coś takiego. Brunet ostatecznie czym szybciej odłożył telefon, kiedy zamiast się uspokoić, wywołał u niego większe nerwy. 

Akurat w momencie kiedy zgasił papierosa, do pokoju weszła jego zguba, jakby nigdy nic z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Wybacz moje spóźnienie, Zee, zasiedziałem się u Harry'ego, mam nadzieję, że nie jesteś zły?

- Oh, nie przejmuj się. To tylko kilka minut - prychnął piosenkarz i odsunął się od okna.

- Zayn...

- Cały świat musi się wokół niego kręcić? - Mężczyzna wiedział, że to nie wina loczka, lecz na czymś musiał rozładować negatywne emocje. Nigdy nie nauczył się, kiedy trzymać język za zębami. - Ja już się nie liczę?

Two Worlds. One Heart || Larry&ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz