40. Liam nie jest dostatecznie reprezentatywną osobą...

1.6K 118 52
                                    

W domu panowała dziwna cisza. Teoretycznie przy drzwiach zobaczył buty oraz kurtkę Liama, ale nigdzie nie widział samego mężczyzny. Nie zareagował nawet na jego nawoływania. Zdziwiony począł poszukiwania, lecz ani w salonie, ani łazience, ani siłowni go nie było... Ruszył na piętro i dopiero tam zlokalizował niewyraźny dźwięk, jakby jakieś głosy. Chwilę nasłuchiwał, aż uznał, iż ów rozmowa pochodzi z jego sypialni. Od razu skierował tam swoje kroki.

Uśmiechnął się rozczulony, kiedy ujrzał ukochanego na swoim łóżku. Wyglądał tak niewinnie, delikatnie śpiąc z lekko rozchylonymi ustami i roztrzepanymi włosami. Niczym anioł na chmurce... Choć może bardziej upadły, zważywszy na liczne blizny oraz siniaki na wyblakłej skórze, czy czerwono-czarne pajączki, układające się w makabryczne konstelacje, a to wszystko mógł wyraźnie dostrzec dzięki temu, że mężczyzna pozostawił sweter na fotelu. I mimo tych wszystkich niedoskonałości, Zayn nieświadomie oblizał usta, przyglądając się półnagiemu szatynowi, a szczególnie tym wyraźnie zarysowanym mięśniom, które na co dzień były ukrywane pod bardzo luźnymi ubraniami. Malik zapragnął sprawdzić, czy są tak twarde oraz silne, na jakie wyglądały i podziwiać jak się poruszały w przypadku wysiłku... Może wreszcie zrobi użytek ze swojej siłowni w piwnicy?

Szybko odgonił wszystkie mniej przyzwoite myśli i wyłączył telewizor, który narobił tego hałasu. Jak mógł podejrzewać, że Deadpool naprawdę zawitał w jego skromne progi? Usiadł ostrożnie na materacu, uśmiechając się lekko. Zapragnął móc codziennie mieć takiego mężczyznę w swoim łóżku. I naprawdę przed chwilą menadżer próbował mu wmówić, że Liam nie jest dostatecznie reprezentatywną osobą dla niego? Cóż za absurd? Kogo mógł znaleźć lepszego od Payne'a? To szatyn był jego wszystkim.

Nie chciał go budzić, ale potrzeba bliskości była większa. Uniósł ramię mężczyzny i wtulił się w niego, układając głowę na jego piersi. Szatyn zamruczał cicho i nocnej go przytulił, na co piosenkarz wygiął bardziej kąciki ust. Był w nim tak bardzo zakochany... Jak mężczyzna mógł twierdzić, że byłby w stanie go skrzywdzić? Taki anioł? On nie był do tego zdolny.

Zayn zaczął kreślić powoli wzroki na piersi szatyna, powoli wędrując palcem coraz niżej. Aktualnie był gotów zrezygnować z kolacji na rzecz takiego leniwego popołudnia. Ostatnio przez Liama staje się coraz większą ciepłą kluchą... Być może to on się zmienił, a nie Louis?

- Zayn.

Brunet znieruchomiał, słysząc twardy, nieco bardziej zachrypnięty głos. Przełknął ślinę, czując delikatne dreszcze przebiegające mu po plecach. Zawsze miał słabość do silnych, pewnych siebie mężczyzn, a ten ton jasno wskazywał, że piosenkarz musi wykonać wszystkie jego polecenia. I zrobiłby to z największą przyjemnością... Definitywnie powinien się uspokoić. Spojrzał w oczy partnera i może to tylko jego wyobraźnia, ale mógłby przesiąść, iż nigdy nie były tak ciemne, jak w tamtym momencie. Pod jego czujnym wzrokiem przez ułamek poczuł się znowu niczym niedoświadczony chłopiec.

- Co robisz?

Malik na moment spojrzał na swoją dłoń, która zdążyła zawędrować w okolice pępka ukochanego i uśmiechnął się niewinnie.

- Rysuję - mruknął, przenosząc wzrok znowu na twarz szatyna.

Właściwie... co ma do stracenia? Ponownie zaczął kreślić szlaczki coraz niżej, aż prawie dotarł do materiału spodni, kiedy jego dłoń została pochwycona w tę Liama. Zamruczał niezadowolony i uniósł brew do góry. Dlaczego nie chciał? Wyraźnie słyszał bardziej przyspieszony oddech, bijące serce oraz ten wzrok. Również go pragnął i nie mógł zaprzeczyć. A Malik zawsze dostawał to, czego chciał, dlatego uniósł się nieznacznie, by móc połączyć ich usta w pocałunku. Już nie czułym, delikatnym, a bardzo namiętnym, od którego zakręciło im się w głowie. Brunet jęknął cicho, czując silną dłoń ukochanego, zaciskającą się na jego biodrze. Poczuł przyjemne dreszcze, przebiegające po jego plecach; całkiem zatracił się w pocałunku. Niestety dość szybko został przerwany przez szatyna.

Two Worlds. One Heart || Larry&ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz