Zayn zadrżał, czując delikatne głaskanie po linii kręgosłupa. Przysunął się bliżej partnera i uśmiechnął rozmarzony. To było najlepsze popołudnie jego życia. Chwycił mężczyznę za rękę, splatając ich palce ze sobą. Były zupełnie inne, a mimo to idealnie do siebie pasowały - ciemniejszy kolor gładszej skóry pokrytej tuszem ukryty w większej, bledszej i bardziej twardej dłoni. Niczym dzień i noc. Idealni. Kochał go z całego serca.
- Zee, nie chcę niszczyć atmosfery, ale chyba powinienem wstawać - mruknął niepewnie. Czuł to nieprzyjemne uczucie pod skórą, do pragnienie... głód. Wiedział, że niedługo nadejdzie ten moment, lecz liczył, iż nastąpi to trochę później. Nie teraz.
Przeklął w myślach, powoli się podnosząc. Musiał pójść stamtąd, jak najszybciej, zanim jego pragnienie nie osiągnie stanu krytycznego. Może naprawdę był trochę, niczym wampir. Nie powinien ulegać Zaynowi, mając świadomość kim jest. Słabym, brudnym narkomanem. Wykorzystał bruneta, cały czas to robił, a sam nie potrafił dać nic od siebie.
Malik zaskoczony spojrzał na ukochanego. Powoli popieścił go wzrokiem, będąc bardziej niż zadowolony z widoku, jaki się przed nim ukazał. Miał ochotę nigdy nie wypuszczać go z łóżka. Przygryzł lekko wargę i po chwili zawahania wstał, by móc objąć mężczyznę od tylu. Przyjemnie ciepłe ciało perfekcyjnie wpasowywało się w jego, niczym dwa puzzle. Przeszło mu przez myśl, czy może nie idealizuje go za bardzo, lecz to działało się wbrew jego woli. Bo jakie może mieć wady? Każda mała niedoskonałość nie była na tyle uciążliwa, aby jego miłość choć trochę zmalała.
- Czyli idziemy do restauracji? Może zdążymy jeszcze i ktoś inny nie zajmie nam stolika. Zadzwonię ostrzec, że się spóźnimy.
Payne spiął się lekko i przymknął powieki. Musiał mu odmówić, tylko nie widział, jak. Nie chciał urazić jego uczuć, ale myśl o słodkiej truciźnie płynącej w jego żyłach sprawiła, że zadrżał z przyjemności. Ta wolność, zapomnienie, ulga... Pokręcił głową, próbując odpędzić niepożądane myśli. Nie teraz.
Zayn pocałował delikatnie kark ukochanego i ruszył w kierunku łazienki.
- Co powiesz na szybki prysznic?
Liam chciał odmówić. Bardzo. Chciał uciec, póki jeszcze myślał trzeźwo, ale kiedy jego wzrok spoczął na pośladkach partnera, podjął decyzję, że jeszcze chwilę poczeka. Przecież potrafi się ograniczać, prawda? Na pewno. Dlatego bez ostrzeżenia wziął bruneta na ręce, niczym pannę młodą i zaniósł do łazienki.
Piosenkarz pisnął cicho, chowając twarz w szyi ukochanego. Zaśmiał się na zachowanie mężczyzny, powstrzymując grymas bólu, który odczuwał w dolnych partiach ciała. Ten przyjemny, delikatny, przypominający mu o tym, co się niedawno wydarzyło. Postawił nogi dopiero w kabinie i delikatnie się uśmiechnął. Pocałował mężczyznę, przyciągając bliżej. Westchnął cicho, kiedy docisnął go do zimnej ściany, tworzącej idealny kontrast z gorącym ciałem szatyna. Ułożył dłonie na jego karku, lecz zaraz jego usta opuścił cichy jęk zawodu, gdy Liam przerwał tę czułą pieszczotę. Zmrużył powieki poirytowany, ale widząc ten niewinny uśmiech, nie umiał się długo gniewać.
- Chciałbym jeszcze dzisiaj stąd wyjść - wyjaśnił Payne i delikatnie ścisnął biodra partnera.
Malik przygryzł dolną wargę i skinął głową. Jemu specjalnie na tym nie zależało, ale przecież zawsze mogą tutaj wrócić po kolacji, prawda? Z tym niecnym planem, odkręcił prysznic. Śledził uważnie wzrokiem trasę, którą pokonywały krople, spływające po ciele mężczyzny. Miał wrażenie, że jego żyły były bardziej widoczne, niż zwykle, a mięśnie bardziej napięte...
Liam sięgnął po gąbkę i wylał na nią trochę żelu. Trudno było mu się na czymkolwiek skupić, kiedy z jednej strony miał przed sobą tak przystojnego, pociągającego mężczyznę, a z drugiej krzyczała wizja raju... Raju, który go ciągnął na samo dno piekła. Musiał przestać. Zayn był ważniejszy, prawda? Już tyle razy zawiódł Stylesa, nie mógł kolejną osobę. Pójdzie na kolację, a później postara się do domu. Ma zmianę na rano, nie mógł zawalić tego, prawda?
CZYTASZ
Two Worlds. One Heart || Larry&Ziam
FanfictionHarry od samego początku miał pod górkę. Pieniędzy zawsze było za mało, matka nawet nie próbowała udawać, że nie był wpadką, a ojciec zniknął tak szybko, jak się pojawił. Wychowany w świecie, gdzie dominował alkohol, seks i narkotyki, aż trudno uwie...