- Widzę, że już wszystko w porządku z twoją twarzą. - powiedziałam cicho. Nie chciałam jechać w ciszy.
- Czemu miałby być źle? - zapytał jakby trochę zdziwiony.
- Ostatnia impreza. Bójka?
- Tylko lekko mnie uderzył. - powiedział i skręcił w kolejną uliczkę.
- Jak uważasz. - powiedziałam i znów nastała cisza. Nie lubiłam tego, ale nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć. Na szczęście droga do domu nie powinna trwać długo.
- O co ci chodziło rano? - zapytał po jakiś 5 minutach jazdy.
- Nigdy nie udało mi się zasnąć gdzieś indziej niż u siebie lub u Haeun. Nie potrafię zasnąć u kogoś innego, dlatego... Nie wiem dlaczego tak jest, ale jestem naprawdę zdezorientowana... Jakim cudem udało mi się zasnąć u ciebie i to w dodatku z tobą. - nie mogłam skleić dobrego zdania.
- Masz jakąś traumę z dzieciństwa? - zapytał ostrożnie.
- Pytałeś już o to. Nie wiem. Niewiele pamiętam, a rodzice nic mi nie mówili, co mogłoby być powodem. Sami mówili, że nie do końca to rozumieli. Czasami miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywali, ale później przestałam ich o to pytać. - powiedziałam spoglądając na swoje dłonie, gdy zrozumiałam co zrobiłam. Szybko odwróciłam głowę w stronę Jeongguka. - Ani słowo o tym komukolwiek. - powiedziałam stanowczo. Nie sądziłam, że powiem mu o tym tak luźno. Wiedzą o tym tylko moi najbliżsi i nie chcę, żeby wieść się rozniosła po całym mieście.
- Masz moje słowo. - powiedział i uśmiechnął się w moim kierunku.
- To ja będę już iść. Cześć. Dzięki za podwózkę. - powiedziałam szybko, gdy zatrzymał się pod moim domem.
- Do następnego. - krzyknął za mną.
***
- Haeun? Myślisz, że zdasz egzaminy patrząc ciągle na Marka? - zaśmiałam się widząc jak przez ostatnie pięć minut spoglądała kątem oka na niego.
- Ale czy ty widzisz jego twarz? On jest taki przystojny i to w dodatku nie stąd. - powiedziała wzdychając. Mark przeniósł się dzisiaj do naszej klasy, bo w poprzedniej szkole nie za dobrze go przyjęli. Nie mówię tu o uczniach, wszyscy byli nim zainteresowani, ktoś nowy, inny. Problem tkwił w zbyt konserwatywnych rodzicach. Nie potrafili pogodzić się z tym, że ktoś spoza Korei może chodzić z ich dziećmi do jednej szkoły.
- A co z Seokjinem? Już ci się znudził? - zaśmiałam się szturchając ją w bok.
- Dziewczyny. - usłyszałam ostrzegawczy głos nauczyciela.
- Przepraszamy. - powiedziałam lekko się kłaniając.
- Nie znudził mi się, dalej uważam, że jest naprawdę świetnym facetem, ale chyba mogę popatrzeć na Marka, prawda? Z Jinem nie jesteśmy nawet parą.
- Nikt ci nie zabrania patrzeć. - zaśmiałam się i do głowy przyszedł mi Jeongguk. U niego jest na co patrzeć. Bez jego króliczej twarzy wyglądałby jak 100% mężczyzna. Chociaż jego twarz też ma swój urok. Potrafi być uroczy, choć mam wrażenie, że raczej pociągający, seksowny, nawet z tą króliczą twarzą. Szczególnie zapadło mi w pamięci, gdy patrzył na mnie na imprezie u Namjoona. Gdyby nie mój zdrowy rozsądek mogłoby się to źle skończyć. Podobnie wtedy, gdy nie potrafiłam się zamknąć i doprowadziłam do bójki. Nie pomyślałabym, że ktoś się wtedy za mną stawi. Byłam gotowa na uderzenie. Jestem naprawdę wdzięczna za to, że mnie uratował. Po raz drugi z resztą. Nie spodziewałam się też jego przyjacielskiej strony. Czułam się całkowicie swobodnie, gdy oglądaliśmy razem film. Musiałam się tak czuć, skoro zasnęłam.
Spojrzałam na tablice, na której było już zapisane znacznie więcej niż jak patrzyłam przed chwilą. Szybko zabrałam się za zapisywanie zagadnień. Dobrze, że to ostatnia lekcja i w końcu będę mogła wrócić do domu. Yoojoon obiecał, że ma dla mnie niespodziankę, więc zajdę na chwilę do domu a następnie do pracy.- Jakie masz plany na dzisiejszy wieczór? - usłyszałam głos przyjaciółki.
- Praca. Muszę w końcu oddać te pieniądze. - powiedziałam zrezygnowana.
- Jeongguk poczeka. Nie zamęczaj się tak. - powiedziała i objęła mnie ramieniem.
- O to się nie martw. - powiedziałam z uśmiechem i skierowałam się w stronę domu.
Wystarczyło, że tylko przeszłam przez próg drzwi i już spotkałam na swojej drodze Yoojoona.- Co tam, młody? - zapytałam na wstępie.
- Udało mi się sprzedaż parę rzeczy. Mam dla ciebie część pieniędzy. - powiedział i wyciągnął zza pleców kopertę.
- Nie sprzedałeś roweru, prawda? - zapytałam podejrzliwie.
- Nie. Postanowiłem pozbyć się konsoli. - powiedział podał mi kopertę.
- Powiadasz zaczniesz robić coś innego niż tylko granie?
- Noona...
- Przepraszam. - zaśmiałam się i poczochrałam mu włosy. - Ja będę lecieć do pracy. Nie wiem o której wrócę. - powiedziałam i wyszłam z domu.
- Córciu, możemy przez chwilę porozmawiać? - usłyszałam delikatny głos mojej matki.
- Mów. - powiedziałam nie przerywając czynności, które robiłam przed chwilą.
- Możesz na mnie spojrzeć, proszę?
- Mów, póki się nie rozmyśliłam. - powiedziałam nie patrząc na nią. Słyszałam na wzięła niepewny oddech. Nie wiedziałam o czym chce ze mną rozmawiać. To znaczy domyślałam się, ale nie byłam pewna. Ostatnio dość dużo się dzieję i mogła się czegoś domyślić, dowiedzieć.
- Ja chciałam ci wyjaśnić tą całą sprawę z Siwonem, ale proszę cię, nie przerywaj mi. - powiedziała, gdy już otwierałam usta, by coś powiedzieć. Nie miałam ochoty słuchać jej słów. Mimo to, pozwoliłam jej kontynuować. Tym bardziej, że bardzo dobrze znała moje zdanie na ten temat.
Odwróciłam się w jej stronę. Jej twarz pokryta pojedynczymi zmarszczkami wydawała się być spokojna, ale jednocześnie zestresowana.- O co chodzi? - zapytałam, aby zachęcić ją do mówienia. Prawdę mówiąc przez cały ostatni miesiąc nie dałam jej tego wyjaśnić. Możliwe, że to był mój błąd.
- Pamiętasz jak ojciec mówił o swoim starym przyjacielu z wojska? Z którym spędził praktycznie całą służbę? - kiwnęłam głową. - To właśnie Siwon. Poznałam go jeszcze przed śmiercią twojego taty. Był... Był naprawdę miły i...
- I postanowiłaś zdradzić...
- Zamilcz. - podniosła głos. - Nie mam ochoty już słuchać tych wyzwisk. To nie prawda, że zdradziłam twojego ojca! Siwon był miły i razem stworzyliśmy naprawdę niezły zespół. W trójkę. Po śmierci w rzeczach twojego ojca znalazłam list. Proszę. Przeczytaj go. - powiedziała i podała mi białą kopertę. Spojrzałam na nią niepewnie. W jednej chwilą zrobiło mi sie głupio. Co jeśli naprawdę powinnam jej posłuchać? Co jeśli naprawdę tą sytuacje odebrałam źle?
Wzięłam głęboki oddech i trzęsącymi dłońmi odebrałam od niej tę kopertę. Mama wstała i wyszła z mojego pokoju. Patrzyłam na białą kopertę z podpisem "Dla ciebie, kochana Minsoo. Kocham cię.". Było to na pewno pismo mojego taty. Mieliśmy prawie identyczne pismo.
Do moich oczu napłynęły łzy. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam kopertę, wyjmując z niej kartkę."Droga Minsoo,
Jeśli to czytasz to znaczy, że mnie już tu nie ma. Albo zginąłem w wypadku, albo rak w końcu ze mną wygrał. Tak, dobrze widzisz. Rak. Parę miesięcy dowiedziałem się o chorobie. Nie chciałem was martwić, ale nie o tym teraz. Poznałaś Siwona. Widzę, że dobrze się z nim dogadujesz. Chciałbym, żeby po mojej śmierci, to on się wami zaopiekował. Tobą, Yoojoonem i Soah. Już z nim rozmawiałem, ale decyzja należy do ciebie.
Chciałbym, żebyś na nowo odnalazła szczęście. Kocham cię i zawsze będę.Twój Hyunwoon."
CZYTASZ
Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)
FanfictionOdkąd go poznałam mam wrażenie, że wszystko wokół mnie się zmieniło... Włączając w to mnie. ~ Soah Wydaje się być taka niewinna, ale wiem, że taka nie jest. Nie jest tak, gdy ja jestem obok. ~ Jeongguk Myśli, że zna mnie lepiej. Może ma rację. ~ Soa...