rozdział 21

2.4K 113 4
                                    

- Jeong... - nie zdążyłam nawet wypowiedzieć jego imienia, a chłopak dosłownie rzucił się na moje usta. Próbowałam go odepchnąć, chcąc zaprowadzić brata do domu, ale chłopak nie dawał za wygraną. Napierał na mnie swoim ciałem, przygniatając mnie do ściany. Nie mogłam nic zrobić tylko oddać pocałunek. Jego wargi były chłodne i czułam delikatną nutę mięty.
Czułam jak chłopak zaczyna się uśmiechać, a następnie pogłębia pocałunek. Jedną ręką złapałam chłopaka za kark, a drugą wplotłam w jego włosy. Chłopak chwycił mnie w tali przyciągając mnie bliżej siebie, a drugą w dalszym ciągu trzymał opartą o ścianę. Czułam jak przyjemne ciepło roznosi się po moim ciele. W tym momencie wiedziałam, że muszę przestać.

- Jeongguk... - próbowałam przerwać. Mój oddech już był ciężki, ale chłopak nie chciał przestawać. Całował mnie dalej, a co za tym szło... Ja również. - Oppa, proszę... - podjęta druga próba i tym razem udana.
Oboje dyszeliśmy i nie odsuwaliśmy się od siebie chodźmy o milimetr. Spuściłam głowę opierając o jego ramienie.

- Jeongguk, co ty... - próbowałam coś powiedzieć, ale w mojej głowie pojawił się jeden wielki mętlik. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Zaśmiałam się.

- O co chodzi? - zapytał widząc mój uśmiech.

- Czerwona szminka ci służy. - powiedziałam i wytarłam z jego ust szminkę. - Co to miało być, Jeongguk? - zapytałam poważnie. Chłopak odsunął się ode mnie, dając mi więcej przestrzeni.

- Zaznaczanie terenu? - odpowiedział niepewnie. - Nie podoba mi się, żeby ktoś inny cię dotykał. - powiedział twardo. Zaśmiałam się drwiąco.

- Zaznaczanie terenu? Po pierwsze, sam paradujesz z przeróżnymi laskami. Nie myśl, że nie widziałam tej laski, z którą się obściskiwałeś. - wskazałam ręką na miejsce, gdzie wcześniej siedział. - Po drugie, to był mój brat, którego swoją drogą miałam zabrać do domu, a teraz muszę go znowu szukać, bo tobie się zachciało "zaznaczać teren". - powiedziałam zdenerwowana. Chłopak patrzył na mnie, raz w jedno oko, raz w drugie. Widziałam, że nie wiedział co powiedzieć. - Wybacz, ale idę szukać brata.- powiedziałam i wyminęłam chłopaka kierując się w stronę salonu, gdzie prawdopodobnie poszedł. Było mi okropnie wstyd, że przed własnym bratem, uczestniczyłam w takiej sytuacji.
Znów przepychałam się między ludźmi w poszukiwaniu albo jednego, albo drugiego.

- Pomogę ci szukać. - usłyszałam czyjś głos z boku. Spojrzałam w tamtym kierunku. Jeongguk.

- Niebieska koszulka, czarne włosy, trochę niższy od ciebie. - powiedziałam i wróciłam do poszukiwań. Rozdzieliliśmy się. Ja poszłam na górę, a Jeongguk szukał na dole. Wyciągnęłam na wszelki wypadek telefon, żeby jakby Jeongguk pisał to, żebym widziała. Przeszłam przez cały korytarz, nawet łazienki sprawdziłam, ale nigdzie go nie było.
Poczułam wibracje w telefonie. Spojrzałam na niego. Jeongguk go znalazł w kuchni. Stali na dworze. Szybko zeszłam na dół i wyszłam przed dom.

- Noona. - zaśmiał się mój brat i podszedł, by mnie przytulić.

- Jak ty się schlałeś, Yoojoonah. - powiedziałam załamana.

- Może być z nim źle później. Widziałem jak zeruje piwo. To jego pierwszy raz? - zapytał Jeongguk.

- Nie wiem czy pierwszy, ale na pewno ostatni na dłuuugi czas. - powiedziałam patrząc z politowanie na brata.

- Warto przygotować tabletki na ból głowy dla niego. I dużo wody. - dodał Jeongguk.

- Dziękuję, że go znalazłeś. Teraz będziemy iść. - powiedziałam i chwyciłam brata za rękę.

- Poczekajcie, odwiozę was. - powiedział Jeongguk i podbiegł do nas. - Na lewo mam samochód. - pokierował mnie.

- Nie wiem czy to dobry pomysł. Nie wygląda jakby piwo mu dobrze weszło. - powiedziałam wskazując na brata, który robił się coraz bardziej blady i wyglądał jakby miał zaraz zwrócić cały dzisiejszy wieczór.

Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz