rozdział 6

3.1K 145 48
                                    

- Haeun? O czym tak myślisz? - zapytałam, gdy przyjaciółka po raz kolejny odpłynęła na lekcji. - Haeun. - szturchnęłam ją, gdy mi nie odpowiedziała.

- O co chodzi? - zapytała zdezorientowana.

- O czym tak myślisz? Odleciałaś już nie wiem, który raz. I to na jednej lekcji. O co chodzi? - zapytałam szeptem, licząc, że nauczyciel nas nie usłyszy. To była nasza ostatnia lekcja, którą chciałam jak najszybciej skończyć i iść do domu.

- Pamiętasz tamtego gościa z imprezy? Seokjina? - pokiwałam głową. - Chyba mi się podoba. - powiedziała zrezygnowana.

- To dlaczego wyglądasz jakby życie z ciebie uszło. Nie powinnaś być cała w skowronkach?

- To nie tak. Nie pamiętam połowy imprezy. Boję się, że zrobiłam coś kompromitującego. - powiedziała zagryzając wargę.

- Póki byłam to cię pilnowałam. Możesz się martwić ostatnią godziną. Zazwyczaj najgorszą. - ostatnie zdanie powiedziałam bardziej do siebie. Przyjaciółka, gdy piła, czasami była nie do zniesienia. Całkiem możliwe, że zrobiła coś, czego nie powinna, ale nie chciałam, żeby się tym przejmowała.

- Myślisz, że jest szansa, że nic nie odwaliłam?

- Tak. Ale wiesz... Może spodobał ci się tylko dlatego, że byłaś pod wpływem alkoholu? Poczekaj, aż spotkasz go na trzeźwo. - poleciłam przyjaciółce. Miałam tak kilka razy, że ktoś podobał mi się po pijaku, ale niekoniecznie na trzeźwo.

- Masz racje. Muszę to jeszcze sprawdzić. - powiedziała i już skupiła się na lekcji. Ostatnich dziesięciu minutach lekcji. Po dzwonku obydwie szybko wyszłyśmy z sali. Jutro piątek, co oznacza kolejny niezapomniany weekend spania.

- Zapisałaś zadanie? Już nie chciało mi się wyciągać długopisu. - zaśmiałam się. Czasem byłam naprawdę leniwa.

- Zapisałam. - ona również się zaśmiała.

- A właśnie. Pragnę przypomnieć ci nasz imprezowy zakład. Z tego co mi się obiło o uszy to chyba wygrałam ten nasz mały zakładzik.- zaśmiałam się.

- Masz rację. Wygrałaś. - powiedziała lekko się krzywiąc. - Soah? Co powiesz na kolejną imprezę? Namjoon pisał mi, że tym razem jakiś Jeongguk robi małą domówkę u siebie. Powiedział, że możemy przyjść.

- Jeongguk? Przepraszam, ale do niego nie pójdę. - powiedziała szybko. Nie chciałam do niego iść. Najlepiej byłoby, gdybyśmy się już nie spotkali.

- Czemu? Znasz go? - zapytała zainteresowana Haeun.

- Poznałam jakiś czas temu. To on odwiózł mnie do domu po imprezie. - powiedziałam i założyłam kaptur widząc, że na dworze zaczyna padać.

- To tym bardziej. Powinnaś mu podziękować.

- Haeun... Myślę, że ja z nim się raczej nie polubiliśmy. Nie idę. - powiedziałam stanowczo.

- Proszę. - przyjaciółka zaczęła robić Aegyo.

- Nie i koniec tematu. - powiedziałam i pożegnałam się z nią.

***

- Cześć, Jeongguk. Jak miło cię znowu widzieć. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Tak. Jestem na tej domówce. I tak. Moja przyjaciółka mnie tu zaciągnęła. Kiedyś ją za to zabiję.

- A więc to was zaprosili. - powiedział w stronę mojej przyjaciółki, a gdy przeszedł na moją twarz, uśmiechnął się zwycięsko. Tym razem darowałam sobie obcasy, za to moja przyjaciółka mam wrażenie, że ubiera je przy każdej możliwej okazji.
Wchodząc do mieszkania, ściągnęłam swoje addidasy i weszłam za chłopakiem w głąb mieszkania.

- Haeun, Soah! - Namjoon wstał by nas przywitać. Obydwie przytuliłyśmy go na przywitanie.

- Cześć, Namjoon. - powiedziałam przytulając go.

- Myślałem, że nie przyjdziesz. - powiedział do mnie.

- Ja też tak myślałam. - powiedziałam spoglądając na Haeun, która niewinnie się uśmiechnęła. Co ja takiego zrobiłam tej dziewczynie, że tak mnie karze.

- Okay. Przedstawię was wszystkim. - powiedział z uśmiechem. Na kanapach siedziało kilku chłopaków i jakieś dwie dziewczyny, która ewidentnie kleiły się do Jeongguka. Zaśmiałam się z pogardą. Oczywiście, że musiał mieć własne dziwki.

- Więc. Seokjina i Jeongguka już znacie. To jest Jimin, Yoongi, Hoseok i Taehyung, a te dwie dziewczyny. O ile się nie mylę. - powiedział szeptem. - To Jinee i Minsoo.

- Hej wszystkim. - powiedziałam entuzjastycznie Haeun. Widziałam jak dwie dziewczyny spojrzały na nas jakbyśmy były ich wrogami. Przewróciłam na nie oczami i usiadłam pomiędzy Taehyungiem i Namjoonem.

- Ładnie pachniesz. - usłyszałam po swojej lewej stronie. Spojrzałam tam. Chłopak z czerwonymi włosami, Taehyung, patrzył na mnie z szerokim uśmiechem.

- Dzięki. - powiedziałam z uśmiechem. - Chyba. - zaśmiałam się razem z chłopakiem.

- Kim Taehyung. - powiedział wyciągając w moją stronę rękę.

- Kim Soah. - powiedziałam i podałam mu swoją dłoń.

- Ale masz małe dłonie. - powiedział głupią się ciesząc jak małe dziecko. Zaśmiałam się z niego.

- Albo ty masz duże. - powiedziałam. Chłopak był uroczy.

- Ile masz lat? - zapytał przyglądając mi się. - 20?

- Blisko. 19. - powiedziałam. Kątem oka widziałam jak Jeongguk mi się przygląda. Czułam się z tym niekomfortowo.

- Mów mi Oppa. - zaśmiałam się z niego. W moim przypadku na ten przydomek trzeba sobie zasłużyć. - Jesteś tu chyba najmłodsza. Twoja koleżanka ile ma lat?

- Jesteśmy w tym samym wieku. Jak już rozmawiamy na temat wieku. Ile lat ma Jeongguk? - zapytałam szeptem. Nie chciałam, żeby wiedział, że o niego pytam. Spojrzałam w jego stronę. Dalej na mnie patrzył.

- 21. - powiedział, a ja nie wiadomo czemu, przełknęłam ślinę. Miałam wrażenie, że wzrok Jeongguka wypala we mnie dziurę.

- Dziewczyny? Chcecie się czegoś napić? - usłyszałam czyjś głos. Podniosłam głowę. Seokjin trzymał w ręku siatkę z piwem.

- Ja podziękuję. - powiedziałam grzecznie. Za to moja przyjaciółka chętnie wzięła od niego butelkę z piwem. Myślałam, że chciała go poznać na trzeźwo. Miałam cichą nadzieję, że się dzisiaj nie upije. Jeszcze tego by mi brakowało.

- Soah? Otworzysz mi? - zapytała robiąc słodką minkę. Przewróciłam oczami i wzięłam od niej butelkę. Wyciągnęłam z kieszeni zapalniczkę i jednym ruchem otworzyłam jej piwo. Nastała idealna cisza w pokoju. Spojrzałam na każdego po kolei. Wszyscy patrzyli na mnie.

- O co chodzi? - zapytałam niepewnie.

- Pierwszy raz widzę dziewczynę, która otwiera tak piwo. - powiedział Jimin. - Już cię lubię. - powiedział na co się zaśmiałam,

- Ktoś musiał w tym związku się nauczyć. - powiedziałam śmiejąc się. Przyjaciółka próbując tak otworzyć piwo, raniła się w dłonie. Nie powiem, że na początku mi się to nie zdarzało, ale później już dawałam radę bez ranienia się.
Zabawa trwała w najlepsze. Wszyscy byli już wstawieni. Byłam jedyną osobą, która nie piła, ale mimo to bawiłam się równie dobrze jak reszta. Moje napady głupawki są czasem lepsze niż moje pijańskie historyjki.

Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz