rozdział 18

2.5K 109 7
                                    

- Jesteś, aż tak szczęśliwa? - zaśmiał się Jeongguk.

- Jeszcze bardziej. - powiedziałam szeroko się uśmiechając. - W ogóle... Bo w końcu się nie dowiedziałam. Czym ty się tak w ogóle zajmujesz?

- Aż takie to dla ciebie ważne? - spoważniał.

- N-Nie. Po prostu jestem ciekawa. - powiedziałam lekko się jąkając.

- Powiedzmy, że na razie jestem w trakcie załatwiania sobie pracy. - powiedział wymijająco. - A ty? Niedługo kończysz szkołę. Jakie masz plany na prace? - zapytał.

- Na razie będę pracować w kawiarni, jak do tej pory. Wątpię, żeby przy tym bezrobociu znalazło się coś ciekawego. Po studiach zacznę szukać czegoś lepszego.

- Pracujesz w kawiarni? Jakiej? - zapytał zainteresowany, a ja strzeliłam się mentalnie w czoło.

- Czekoladowe cafe. - odpowiedziałam. I tak prędzej czy później by się dowiedział. Z resztą... to nie jest żaden sekret. Sekretem może być to, że go widziałam w tej kawiarni.

- Pracujesz tam? - zrobił wielkie oczy. - Słyszałem, że robią tam naprawdę dobrą kawę, ale jak przyszedłem to nic specjalnego. - powiedział zawiedziony.

- Wiem. Ta szmata nie potrafi robić dobrej kawy. - prychnęłam. I po raz kolejny strzeliłam sobie w łeb.

- Skąd wiesz u kogo byłem? - zapytał podejrzliwie.

- Słyszałam od Hoseoka. Byliście tam akurat jak skończyłam zmianę. Sorki, nie było ci dane skosztować mojego cudownego wyrobu. - powiedziałam udając skruchę.

- Zawsze mogę posmakować innego z twoich wyrobów. - powiedział i uśmiechnął się takim typowym pedofilskim uśmiechem. Spojrzałam na niego z obrzydzeniem.

- To już było obrzydliwe, Jeongguk. Serio, jeszcze raz takie coś powiesz, a tak ci złoję skórę, że nawet nie będziesz myślał o powtórzeniu tych słów. - powiedziałam poważnym głosem. Jeongguk się zaśmiał. - Mówię poważnie. - powiedziałam próbując utrzymać powagę, ale nie udało się i na koniec zdania się zaśmiałam.

- Po pierwsze, podoba ci się jak tak mówię. Po drugie, nie dałabyś rady. - powiedział z uśmiechem.

- Skąd ta pewność? - założyłam ręce na piersi.

- Przeczucie. - powiedział i skręcił w boczną uliczkę.

- Gdzie jedziesz?

- Na plażę. - powiedział i wyjechaliśmy prosto naprzeciwko morza.

- Już dojechaliśmy? - zapytałam zdziwiona. Jeongguk zaparkował samochód, a ja nie mogą się doczekać, szybko wyszłam z samochodu.

- Poczekaj chwilę. - zaśmiał się chłopak. Odwróciłam się w jego stronę.

- Pomóc ci? - zapytałam widząc jak z bagażnika wyciąga coraz to nowe rzeczy.

- Jeśli chcesz. - powiedział i podał mi koce i bluzę, a sam wziął koszyk i jakąś torbę. - Teraz jest idealna pora na taką wycieczkę. Praktycznie w ogóle nie ma ludzi, szczególnie w tej części plaży. - powiedział i zaczął mnie prowadzić w stronę klifów. Tak dawno nie byłam nad morzem, wszystko wydawało mi się być tak piękne i odświeżające. Powietrze tu było całkiem inne.

- Jeongguk? - zawołałam chłopaka.

- O co chodzi? - podszedł do mnie. Wskazałam na tabliczkę z napisem "Teren prywatny".

- Chyba nie powinniśmy tu być. - zagryzłam wargę.

- Nikt nas nie zauważy. - powiedział chłopak i ruszył przodem. Stałam jeszcze przez chwilę zastanawiając się czy to na pewno dobry pomysł, ale ostatecznie postanowiłam zaufać chłopakowi.
Spojrzałam na chłopaka, który zdążył już sporo przejść. Przyspieszyłam kroku i oczywiście, przez mój brak ostrożności, piasek dostał się do moich butów. Jeongguk obejrzał się do tyłu.

- Dajesz sobie radę? - zapytał ze śmiechem.

- Bardzo śmieszne. To nie jest takie proste jak się wydaje! - odkrzyknęłam do niego i podbiegłam. Udało mi się to tylko dlatego, że chłopak na mnie zaczekał.

Już ci się nie podoba wyjazd? - spojrzał na moją skupioną minę, by nie nasypać jeszcze więcej piasku do butów.

- Kocham morze, a nie piasek w butach. - powiedziałam pewnie i ruszyłam przodem. Chłopak się zaśmiał i dorównał do mnie kroki.

- Jeszcze tylko kawałek. - powiedział pocieszająco i rzeczywiście podeszliśmy tylko kawałem i zatrzymaliśmy się przy skałach. Właściwie to rozłożyliśmy się w miejscu pomiędzy skałami, dzięki czemu będziemy trochę odizolowani od reszty ludzi. Jeongguk położył rzeczy na piasku i wziął ode mnie jeden z kocy, rozkładając go. Na kocu położyłam wszystkie rzeczy, które trzymałam w rękach, a Jeongguk położył się zaraz obok nich. Również postanowiłam usiąść na kocu. Było jeszcze trochę za chłodno nawet na moczeniu nóg, więc przyglądałam się morzu z daleko. Było dzisiaj wyjątkowo spokojne.

Spojrzałam na chłopaka. Miał zamknięte oczy. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Podoba ci się to co widzisz? - usłyszałam głos chłopaka, na co podskoczyłam.

- To był najbardziej żenujący tekst jaki słyszałam. I najbardziej pospolity. - powiedziałam ze śmiechem.

- Nie marudź, tylko chodź tu. - powiedział i pociągnął mnie na dół. Upadłam na jego ramię.

- Przepraszam. - powiedziałam szybko.

- Za co? - zapytał zdezorientowany.

- Uderzyłam głową o twoje ramię. Musiało cię zaboleć. - powiedziałam poprawiając się.

- Wszystko okay. - powiedział wkładając rękę pod głowę. - Nie wstawaj. - powiedział z zamkniętymi oczami, gdy chciałam się podnieść z jego ramienia.

- Chciałam tylko wziąć koc. - powiedziałam i chwyciłam za koc. Miałam krótkie spodenki i trochę zmarzłam.

- Chodź. - powiedział przyciągając mnie do siebie. Teraz nie leżałam na jego ramieniu, a na nim.

- Wygodnie ci tak? - zaśmiałam się. - Bo ja mam wrażenie, że zgniatam sobie właśnie rękę. - powiedziałam odsunęłam się, żeby ją poprawić.

Zamknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w dźwięk fal. Poczułam jak chłopak się porusza. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Chłopak złapał za końcówkę koca i przykrył mnie szczelnie. Położyłam głowę z powrotem i zamknęłam oczy. Teraz było mi wygodnie i ciepło. Jeongguk czasem się może na coś przydać.

Zaśmiałam się sama do siebie.

- Co jest takiego zabawnego? - zapytał chłopak.

- Pomyślałam, że jesteś całkiem fajnym grzejnikiem. - powiedziałam i przerzuciłam sobie rękę przez chłopaka przytulając się do niego jeszcze bardziej. Chłopak się nie odezwał, tylko objął mnie obydwoma ramionami.

- To co myślisz o jutrzejszej imprezie? Będziesz?

- Nie wiem. Raczej nie. Nie mam ochoty na duże zbiorowiska ludzi.

- Szkoda. - powiedział brzmiąc jakby miał zaraz zasnąć.

- Spać ci się chce? - zapytałam unosząc się z ciała chłopaka.

- Daj mi się nacieszyć tym momentem i wracaj na swoje miejsce. - powiedział stanowczo, ale zdradził go malutki uśmieszek na twarzy.

- Uśmiechnąłeś się. - powiedziałam zwycięską.

- Nie prawda. - powiedziałam próbując się wybronić.

- I znowu. - zaśmiałam się.

- Już cicho bądź. - powiedział i położył moją głowę z powrotem na swoją klatkę. Słyszałam bicie jego serca. Było takie spokojnie. Zaczęłam się w nie wsłuchiwać, aż weszłam w taki trans, że nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz