rozdział 39

2K 93 1
                                    

Nie do końca mogłam uwierzyć w to co się działo. Wczoraj zerwałam kontakt z chłopakiem na dobre. Nie chciałam go już więcej widzieć. Ślub? Śmiechu warte. Nie chciałam mieć z tym człowiekiem już nic wspólnego. To znaczy chciałam. Bardzo chciałam, wręcz pragnęłam, ale nie wiedziałam czy będę potrafiła na niego jeszcze spojrzeć. Był dla mnie naprawdę cudowny, ale później pojawiła się ta cała Soojin. Nie sądziłam, że znałam całą prawdę, ale wiedziałam wystarczająco tyle, by wiedzieć, że Jeongguk to dupek, dla którego nie liczyła się prawda.
Wczoraj ja wróciłam cała zapłakana nikt o nic nie pytał, za co byłam naprawdę wdzięczna. Nie chciałam o tym rozmawiać, a dzisiaj jak wstałam to nikogo nie było w domu, więc od kilku godzin siedziałam już w salonie na kanapie i opychałam się słodyczami licząc na to, że chociaż one mi trochę pomogą.

Po kolejnej godzinie siedzenie na dupie, usłyszałam mocne walenie w drzwi. Z początku się przestraszyłam, ale postanowiłam wstać i sprawdzić kto to. Spojrzałam przez judasza i szybko otworzyłam drzwi.

- Co ty tu robisz, Tae? - zapytałam zdziwiona jego widokiem. Nigdy nie przychodził bez zapowiedzi.

- Słyszałem, że już wiesz. - powiedział wchodząc do środka. Przytaknęłam i znów skierowałam się w stronę salonu. Usiadłam na kanapie i wróciłam do oglądania telewizji.

- Wiedziałeś o wszystkim. - powiedziałam, gdy chłopak usiadł na kanapie. Zauważyłam, że chłopak na chwilę jakby zesztywniał. - Nie martw się. Nie winię cię o nic. - powiedziałam i chwyciłam kolejnego żelka.

- Więc to koniec? Z tobą i Jeonggukiem?

- Najwidoczniej tak. - powiedziałam spuszczając wzrok. - Gdy ta cała Soojin powiedziała mi o ślubie, ja... Cóż, nie wiedziałam nawet co miałam powiedzieć. Ślub to zbyt wiele. - powiedziałam, ale poczułam, że coraz gorzej się czuję psychicznie.

- To nie było zależne od Jeongguka. Jego rodzice chcieli połączyć firmy. Spotkanie, na które pojechali przed śmiercią miało właśnie dopiąć wszystko na ostatni guzik.

- Nie tłumacz go proszę. - powiedziałam i uśmiechnęłam się blado.

- Soah, ja wiem, że cię to boli, ale ludzie z tak wielkimi firmami, nie do końca myślą już o uczuciach. Dla nich firma to drugie dziecko. - dalej próbował.

- Taehyung, proszę... Nie sądzisz, że to trochę przesada mówiąc o jego rodzicach o nie wiadomo jakich biznesmenach? - zapytałam spoglądając na niego.

- Soah. Ich ślub jest wart miliardy dolarów. - powiedział poważnym tonem, a ja zakrztusiłam się żelkiem.

- Miliardów? - zapytałam niedowierzająco. - Mówisz, że Jeongguk...

- Jeongguk jest cholernie bogaty, a będzie jeszcze bardziej, gdy oficjalnie zostanie prezesem w firmie. 

- Przecież on...

- Żyje normalnie? Tak, bo nienawidzi, gdy ludzie na każdym kroku chowają się za pieniędzmi. Jeśli chodzi o jego ślub, to są tylko i wyłącznie formalności. - powiedział, a ja znów przybrałam moje miejsce.

- To już nie ma znaczenia. - powiedziałam i odwróciłam od chłopaka wzrok.

- Dobrze wiesz, że to ma znaczenie. Soah, ty go kochasz, a on kocha ciebie. - powiedział poważnie Taehyung.

- Nie bądź śmieszny. To nie może nazywać się miłością. - zadrwiłam. - Przepraszam, ale nie mam ochoty teraz o tym rozmawiać. - powiedział przełączając telewizje. Miałam nadzieję, że chłopak nie będzie kontynuował tej rozmowy.

- Myślałem, że chociaż ty nie będziesz tak ślepa. - powiedział i wstał z kanapy kierując się do drzwi. Zamknęłam oczy czując jak zbierają mi się łzy. Nie wierzyłam w słowa Taehyunga. Nie mogłam kochać Jeongguka, ale mimo wszystko ta cała sytuacja tak cholernie mnie bolała, że nie chciałam nawet o tym myśleć. Było mi tak cholernie przykro, chciałam się zaszyć w pokoju, zapomnieć o tej całej sytuacji, zapomnieć o Jeongguku. Chciałam wrócić do mojego poprzedniego życia. Nawet jeśli było ono nudne, chciałam do niego wrócić, żeby już nie czuć tego bólu.

***

Spojrzałam na telefon, który leżał o dziwo dosyć długo nie używany. Przez to, że nie miałam ochoty rozmawiać o Jeongguku, całkowicie odcięłam się od świata.
Postanowiłam go wziąć i przejrzeć nieodczytane wiadomości. 

Haen: "Taehyung mi powiedział, co się stało. Chcesz porozmawiać? Albo po prostu coś porobić?"

Tae: "Jeongguk mi o wszystkim powiedział. Gdzie teraz jesteś?"
"Czemu nie odpisujesz?"
"Soah?"
"Odpisz chociaż głupią kropkę. Martwię się."
"Jeśli coś sobie zrobiłaś to przysięgam, że cię zabiję"
"Odpisz, proszę"
"Jadę do ciebie"

Uśmiechnęłam się pod nosem. Chłopak był uroczy. Niestety następna osoba zniszczyła mój prawie dobry humor.

Jeongguk: "Wybacz mi. Wiem, że zawaliłem, ale obiecuję ci, że to naprawię."
"Soah, proszę nie ignoruj mnie"
"Daj mi jeszcze trochę czasu. Przepraszam, że musiałaś patrzyć na mnie i Soojin. Obiecuję, że gdy tylko uda mi się rozwiązać tą sytuację to ci to jakoś wynagrodzę"
"Soah, proszę..."
"Nie chcesz mnie widzieć, więc wysyłam do ciebie Tae. Wiem, że macie dobry kontakt"

I na tym się zakończyła ta rozmowa. Kolejny raz czułam jak z moich oczy próbują się wydostać słone łzy. Nie chciałam płakać, ale to wszystko było dla mnie takie ciężkie.
Zamknęłam oczy i zaczęłam głęboko oddychać, skupiając się na czymś zupełnie innym. Zaczęłam liczyć do 10, później wyobrażałam sobie małe szczeniaczki i tak w kółko, aż w końcu podziałało i w końcu się uspokoiłam. Musiałam przestań myśleć o chłopaku. W tamtym momencie zauważyłam jak bardzo się przywiązałam do chłopaka. Byłam z nim zbyt często, by tak po prostu o nim zapomnieć.

Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz