rozdział 5

3.2K 140 37
                                    

- Soah, idziemy się napić? - zapytała Haeun.

- Ale to będzie mój ostatni dzisiaj i wracam do domu. - powiedziałam przyjaciółce i obydwie poszłyśmy do kuchni.

- Odprowadzić cię do domu? - zapytała nalewając alkoholu do kubeczków.

- Nie. Poradzę sobie. - powiedziałam biorąc od niej gotowego drinka.

- Jak coś to dzwoń. Może usłyszę. - powiedziała i upiła porządnego łyka. Dziewczyna ledwo już chodziła na nogach. Nie chciałam jej ciągać po mieście. Wiedziałam, że nie dałaby rady dojść do domu.

- Pilnujcie jej, dobrze? - zaśmiałam się, gdy usiadłyśmy do chłopaków.

- A co z tobą? - zapytał Namjoon.

- Ja niedługo będę wracać do domu.

- Możesz się tu przespać. Mam kilka pokoi.

- Podziękuję. Przejdę się. Dobrze mi to zrobi. - powiedziałam z uśmiechem.

- Jak chcesz Jeongguk nic nie pił. Może cię podwieźć. - powiedział Seokjin.

- Faktycznie. Napiszę do niego. - powiedział Namjoon i wyciągnął telefon. Nawet nie zdążyłam zaprzeczyć. Nic by mi się nie stało, gdyby przeszła się ten kawałek. Nie mam daleko do domu, do tego okolica nie jest też taka zła.

- Zaraz przyjdzie. - powiedział chowając telefon do kieszeni. Kiwnęłam głową uśmiechając się. Szybko dokończyłam swojego drinka i czekałam na tego gościa.

- Jestem. Kogo mam odwieźć? - usłyszałam za sobą znajomy głos. Złapałam się za głowę.

- Soah. - powiedział Seokjin i wskazał na mnie. Odwróciłam się do niego.

- Ciebie?! - krzyknął widząc mnie.

- Też się cieszę, że cię widzę. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. - Znowu. - dopowiedziałam pod nosem.

- To wy się znacie? - zapyta Namjoon

- I tak, i nie. Dopiero teraz poznałam jego imię. - powiedziałam wstając. - To co? Jedziemy? Chcę mieć to już za sobą.- powiedziałam i poszłam przodem. Chwyciłam swój płaszcz, który szybko narzuciłam na ramiona i wyszłam z domu, uderzając już kolejną dziś osobę.

- Kurwa, uważaj jak chodzisz. - usłyszałam głos po drugiej stronie drzwi.

- Sory. - powiedziałam pospiesznie, ale poczułam szarpnięcie za nadgarstek.

- Ej, skoro już na siebie wpadliśmy to może się lepiej poznamy, co? - powiedział zbliżając mnie do siebie zdecydowanie za blisko.

- Możesz mnie puścić? - zapytałam próbując mu się wyrwać.

- Ale ja nie chcę. - powiedział robiąc, a raczej próbując zrobić aegyo.

- Ale ona coś powiedziała. - usłyszałam za sobą głos Jeongguka.

- Nie wtrącaj się. Dam sobie radę. - powiedziałam oschle w jego stronę. Chłopak podniósł ręce na znak, że nie będzie się wtrącać i stanął dwa metry od nas przyglądając nam się uważnie.

- To co? Masz ochotę na co nie co? - zapytał pijany gościu. Nie odpowiedziałam. Przynajmniej nie słownie. Kopnęłam go w krocze, dzięki czemu od razu mnie puścił.

- Myślę, że raczej nie. - powiedziałam i zaczęłam odchodzić.

- Ty dziwko. - usłyszałam za sobą i poczułam znów szarpnięcie, ale bardziej agresywne. Już byłam gotowa na uderzenie, ale go nie poczułam. Za to usłyszałam szczęk łamanego nosa. Szybko otworzyłam oczy i spojrzałam w tamtym kierunku. Jeongguk bił się z tym gościem i wygrywał. Póki nie doszło do niego dwóch innych. Próbowałam ich rozdzielić, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jestem dziewczyną. Wbiegłam do środka i zawołałam jego przyjaciół. Miałam nadzieję, że nic poważnego się nie stanie. Nie chciałam, żeby ktoś ucierpiał przeze mnie, bo ewidentnie byłoby to przeze mnie. Na szczęście jego koledzy szybko się zebrali i zaczęli ich wszystkich rozdzielać. Oczywiście bójka rozwinęła się do większej ilości osób.

Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz