rozdział 38

2K 103 0
                                    

Po mojej mini imprezie w barze BBQ nie czułam się źle fizycznie, ale psychicznie byłam wykończona. Nie znałam powodu tego, ale byłam wyprana z emocji. Leżałam na łóżku słuchając muzyki, mając nadzieję, że chociaż ona poprawi mi humor, ale tak się nie działo.
Gdy sięgnęłam po telefon zobaczyłam, że mam nieprzeczytane wiadomości od Haeun i Taehyunga.
Weszłam w SMSy.

Haeun
"Nawet nie wiesz jak mnie łeb boli, ale było super. Liczę, że kiedyś znowu będziesz chciała się napić"

Taehyung
"Jak się czujesz? Pamiętasz wszystko z wczoraj?"

Patrzyłam zdezorientowana na tą wiadomość i próbowałam wrócić myślami do poprzedniego wieczoru. Wydawało mi się, że pamiętałam wszystko, ale kiedy zobaczyłam wiadomość od Taehyung zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę wszystko pamiętam i nie do końca jednak tak wszystko pamiętałam.

Ja:
"Nie pamiętam jak wróciłam do domu. Działo się coś pod koniec? Z tym też u mnie ciężko"

Odpisałam chłopakowi. Pamiętałam cały wieczór oprócz końcówki, która pojawiała się w moich wspomnieniach przy mocnej mgle. Pamiętałam, że coś mnie zdziwiło, ale nie mogłam sobie przypomnieć co to było. I jak się dostałam do domu? Tego też nie mogłam sobie przypomnieć.

Taehyung
"Nic się ciekawego nie działo :). Haeun i Sungmin zmyli się chwilę wcześniej. Później my też się rozeszliśmy."

Ja
"A wiesz jak się dostałam do domu? Nie pamiętam tego."

Zapytałam chłopaka, ale dość długo nie otrzymywałam od niego odpowiedzi. Zazwyczaj odpisywał od razu. Już miałam odkładać telefon, gdy dostałam wiadomość od chłopaka.

Taehyung
"Powiedziałaś, że wrócisz sama do domu. Razem z Jiminem szliśmy za tobą, aż dotarłaś do domu"

Ja
"Oh, dziękuję. I przepraszam."

Odpisałam chłopakowi i znów rzuciłam się na łóżko nie wiedząc co mogłabym dzisiaj robić. Patrzyłam na sufit wsłuchując się w muzykę.

***

Cały dzień przesiedziałam w pokoju i słuchałam muzyki. Wieczorem dopiero nabrałam chęci na jakiejkolwiek wyjście i postanowiłam ostatecznie się ubrać i wyjść na spacer po mieście. Chciałam popatrzeć na wielkie billboardy, posłuchać ulicznej muzyki i trochę pochodzić. Byłam zmęczona ciągłym leżeniem i trochę ruchu mi się przyda.
Ubrałam się w jasne jeansy i beżową bluzę i wyszłam z domu. Było dosyć chłodno, ale przyjemnie. Wsiadłam do autobusu, który zabrał mnie do centrum, gdzie planowałam rozpocząć swój spacer. Ludzi na ulicach było dosyć sporo, w końcu była sobota. Dużo młodych wyszło na ulicy chcąc się zabawić i na moje szczęście było też dużo ulicznych artystów. Były tańce, śpiewanie, rysowanie, bańki. Zatrzymałam się przy jednej grupie tanecznej. Byli naprawdę świetnie. Z szerokim uśmiechem zaczęłam klaskać razem z innymi ludźmi. To było niesamowite. Ci ludzie mieli tyle talentu, a nie byli jeszcze popularni. Wytwórnie powinny zgarniać takich ludzi z ulicy, a nie tylko na podstawie wyglądu, choć w dzisiejszych czasach w dziale muzycznym wygląd jest jedną z ważniejszych rzeczy jeśli chcesz się wybić.
Szłam dalej, gdy nagle przechodząc obok klubu, natchnęłam się na znajomą sylwetkę. Byłam tak zszokowana, że przez chwilę myślałam o ucieczce, ale wtedy zobaczyłam, że nie jest sam.
Spojrzałam na skąpo, ale z drugiej strony elegancko ubraną kobietę. Jeongguk obejmował ją ramieniem z obojętnym wyrazem twarzy, ale ona wydawała się być wniebowzięta. Uśmiechała się do niego, łapała go za rękę.
Poczułam ukłucie, bo do niedawna to ja byłam na jej miejscu, różnica po między nami była taka, że przy mnie chłopak się uśmiechał... I ja nie byłam bogata.
Nie mogłam oderwać od nich wzroku, a moje nogi na przekór moim umyślą zaczęły iść w ich stronę. Nie zauważył mnie jeszcze, a gdy byłam dostalownie kawałek od nich, chłopak odwrócił się w stronę dziewczyny i ją pocałował.
Wtedy poczułam się jeszcze gorzej.

- A więc tak załatwiasz swoje sprawy? - wymknęło mi się. Powinnam stamtąd uciec, a nie patrzeć na to wszystko. Nagle wszystkie emocje ze mnie spłynęły.
Chłopak jak oparzony odsunął się od dziewczyny i spojrzał w moim kierunku.

- Soah? - patrzył na mnie zszokowany. Spojrzałam na sekundę na dziewczynę, z którą był. Uśmiechała się zwycięsko. Pewnie to ta Soojin, z którą rozmawiać na wycieczkę i o której mówił Taehyung, gdy byłam pijana. Nie pamiętam co dokładnie mówił, byłam już wtedy zbyt pijana.

- To nie ma sensu, Jeongguk. Ja myślę, że musimy to już zakończyć. - powiedziałam i zaczęłam od nich odchodzić. Słyszałam jak chłopak przeklina pod nosem, a później poczułam mocne szarpnięcie w bok. Spojrzałam przestraszona w bok i ujrzałam Jeongguka. Chłopak ciągnął mnie w stronę jakiegoś zaułka. Próbowałam się wyrwać, ale na darmo. Chłopak się zatrzymał i popchnął mnie w kierunku ściany.

- Wiem, że zawaliłem, ale wysłuchaj mnie, Soah. - powiedział oschle.

- Wydaje mi się, że już wystarczającą odpowiedź dostałam. - warknęłam. Aktualnie czułam wściekłość. Chciałam odejść, ale chłopak znów mnie złapał i popchnął na ścianę przytrzymując mnie.

- Wysłuchaj mnie! - krzyknął na co się wzdrygnęłam. Chłopak trochę poluźnił uścisk. - Wiem, że to wygląda źle, bardzo źle, ale...

- Wygląda źle? - zadrwiłam.

- Ucisz się chociaż na moment i daj mi wytłumaczyć. - powiedział ledwo się powstrzymując od krzyku. Widziałam jego zdenerwowanie. - Możesz mi nie wierzyć, ale naprawdę próbuję to wszystko rozwiązań, żeby nikt na tym nie ucierpiał. Daj mi jeszcze trochę czasu. Przepraszam, że to zobaczyłaś, ale...

- Kookiś, może powiesz jej o naszym ślubie? - usłyszałam z boku piskliwy głos. Spojrzałam w tamtą stronę, a tam stała ta suka.

- Ślub?! - zszokowana spojrzałam na Jeongguka, który wyglądał na sparaliżowanego. Poczułam, jak w moich oczach pojawiają się łzy. - To prawda? Bierzecie ślub? - zapytałam cicho.

- To nie jest tak, że chcę. - powiedział Jeongguk, ale nie patrzył na mnie.

- Czyli to prawda? - zapytałam, a z moich oczu zaczęły wypływać łzy.

- Tak, to prawda, ale... - przerwałam mu.

- Ale co? Uważasz, że jak weźmiesz ślub to będziemy mogli dalej się spotykać? - zapytałam parskając śmiechem przez łzy. Czułam ucisk tworzący się w gardle. Ledwo mogłam mówić.

- Próbuję to jakoś rozwiązać. Ten ślub zaplanowali moi rodzice, ja tego nie chcę, Soah. Proszę, uwierz mi. - mówił łamiącym się głosem. Dopiero teraz zauważył, że chłopak płakał.

- Nie, Jeongguk. To koniec. - powiedziałam twardo i wyrwałam się z jego uścisku.

- Soah, proszę. Ja nie chciałem, żeby to tak wyszło. Zostań. - błagając.

- Nie mogę Jeongguk. Nie teraz. - powiedziałam wycierając łzy.

- Przepraszam. - powiedział łkając.

- Nie masz za co. - powiedziałam i uśmiechnęłam się przez łzy. - W końcu nigdy nie byliśmy razem. - powiedziałam i odwróciłam się do chłopaka tyłem, kierując się w stronę ulicy. Spojrzałam jeszcze na tą całą Soojin, a ona się jedynie uśmiechnęła zwycięsko.

- Wygląda na to, że wygrałam. - powiedziała, gdy ją mijałam. Zatrzymałam się i spojrzałam na dziewczynę.

- Jesteś podła. - powiedziałam przez zęby.

- Podła, niepodła. Na pewno bogata, a po ślubie jeszcze bogatsza. - powiedziała dziewczyna. Pokręciłam z niedowierzaniem głową i wyszłam z zaułka. Jeszcze na moment spojrzałam na chłopaka. Wyglądał na złego. Podniósł rękę i z całej siły uderzył w ścianę. Przestraszyłam, że mogło mu się coś stać, ale nie mogłam do niego podejść. Nie teraz.

Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz