Od kilku dni zastanawiałam się czy nie zadzwonić do Jeongguka. Mimo czasu, który minął od naszego ostatniego spotkania, a nawet od niespodzianki urodzinowej, wciąż nie udało mi się o nim zapomnieć. Misia od niego widzę codziennie w swoim pokoju, on jako jedyny wiedział, że chciałam go dostać. Byłam w szoku, że w ogóle o tym pamiętał, wspomniałam o tym raz i było już naprawdę późno. Dodatkowo to jego wyznanie. Wciąż słyszę je, a raczej wyobrażam je sobie w głowie. Nie sądziłam, że to co mówił Taehyung to prawdę. To znaczy prawda od strony Jeongguka, ja wciąż nie wiedziałam co czułam.
Przeglądałam po raz setny w ciągu tego tygodnia swoją galerię ze zdjęciami, gdy poczułam szturchnięcie. Spojrzałam na osobę, która siedziała obok.- Profesor już przyszedł. - poinformował mnie Mark, który chodzi ze mną na ten sam kierunek. Pokiwałam głową i szybko zabrałam swoje rzeczy, wchodząc do sali, gdzie już było pełno ludzi. Zajęłam najlepsze według mnie miejsce i zaczęłam wsłuchiwać się w wykład.
- Mam tylko nadzieję, że jego egzamin nie będzie tak trudny jak mówią starsze roczniki. - powiedziała do mnie Sonmi zaraz po tym jak wyszłyśmy z sali.
- Przestań. Nie może być tak tragicznie. Przecież zobacz ile osób ukończyło ten kierunek. - powiedziałam pocieszająco. Byłam dobrze nastawiona do zajęć z ekonomii.
- Niby tak, ale mam wrażenie, że z roku na rok, robi się coraz ostrzejszy. Mam koleżankę, która w tym roku miała kończyć studia, ale już drugi raz nie zdała u niego egzaminu. - powiedziała przejęta.
- To rzeczywiście straszne. - powiedziałam krzywiąc się. - Dobra, ja będę lecieć już. Umówiłam się z przyjaciółką, że odbiorę ją z pracy, a kończy za jakieś pół godziny. - powiedziałam żegnając się z dziewczyną i szybko wybiegłam z uniwersytetu, chcąc się dostać do samochodu. Niestety na mojej drodze pojawiła się czyjaś sylwetka.
- Uważaj jak chodzisz, ciamajdo. - usłyszałam głośny, wściekły, a zarazem piskliwy głos. Przeklnęłam pod nosem.
- Przepraszam. - powiedziałam i już miałam wymijać dziewczynę, gdy ta złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do tyłu. - Masz mi coś jeszcze do powiedzenia, Soojin? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.
- Chciałam się tylko dowiedzieć jak się czujesz z tym, że to ja zdobyłam Jeongguka, a nie ty. - zapytała z tym swoim uśmieszkiem.
- Zdobyłaś? - zadrwiłam. - A on w ogóle coś do ciebie czuje? Mówi ci miłe słówka? Łapię za rękę? Przytula? - zaczęłam mówić drwiąco i widząc reakcję dziewczyny, wiedziałam, że tym razem to ja prowadziłam.
- To ja będę jego żoną, nie ty. - powiedziała oschle.
- To, że będziesz jego żoną na papierze, nie znaczy, że będziesz nią w jego życiu. Nie łudź się, że to coś więcej niż tylko biznes, skarbie. - powiedziałam i zaczęłam odchodzić od dziewczyny. Ta rozmowa zmotywowała mnie do rozmowy z chłopakiem. Przeżyłam z nim zbyt dużo wspaniałych chwil, żeby teraz tak po prostu odpuścić. Od Taehyunga wiedziałam, że chłopak wszędzie szuka jakiś dojść, żeby tylko odwołać ten ślub. Starał się, więc ja również powinnam się postarać.
***
Odwiozłam Haeun do jej domu, ale nie zatrzymałam się u niej, tylko pojechałam do Taehyunga. O ile na początku moja przyjaciółka już zaczęła akceptować Jeongguka, tak teraz nienawidziła go z całego serca, dlatego nie chciałam jej na razie mówić, o mojej decyzji. Postanowiłam najpierw powiedzieć o tym Tae, który próbował mnie jakoś lepiej nastawić do Jeongguka i informował mnie na bieżąco jak się sprawy mają. To też nie było tak, że Jeongguk całkowicie mnie olewał i nie kontaktował się ze mną. Mój telefon milczał, ale przez ostatnie 2 miesiące, dosyć często otrzymywałam od niego małe lub mniej małe upominki. Raz kurier przyniósł mi kwiaty, za drugim razem dostałam szpilki, które poprzedniego dnia zniszczyłam. Jednego razu zabrał mi samochód i zwrócił następnego dnia. Jak się później okazało powymieniał wszystko, co trzeba. Wtedy byłam na niego wściekła. Wiedziałam, że w tym samochodzie jest sporo do roboty i jak duży to był koszt.
Stanęłam przed drzwiami mieszkania Taehyunga i zadzwoniłam. Chwilę później otworzył mi chłopak. Miał mokre włosy, więc strzelam, że przed chwilą brał prysznic.- Co tam, młoda? - zapytał wpuszczając mnie do środka.
- Podjęłam decyzję, która może ci się nawet spodobać. - powiedziałam ściągając buty i wchodząc do salonu.
- To znaczy? Pofarbujesz włosy na różowo? - zapytał z głupim uśmieszkiem na ustach.
- Co? Nie. - powiedziałam zdziwiona, że w ogóle pomyślał o takim czymś.
- To o co chodzi? - zapytał siadając obok mnie.
- Pomyślałam sobie, że... Nie chcę tak łatwo zrezygnować z Jeongguka. - powiedziałam dosyć cicho, patrząc na swoje dłonie.
- Naprawdę? - zapytał zszokowany. Pewnie nie dowierzał, w końcu cały czas zaprzeczałam, nie chciałam nawet z nim rozmawiać na temat chłopaka.
- Tak. Spotkałam dzisiaj Soojin, która... Można powiedzieć, że trochę mnie zmotywowała i... - wcześniej myślałam, że będziemy mi łatwiej o tym mówić.
- I chcesz się z nim spotkać? - zapytał uśmiechając po nosem. Pokiwałam lekko głową. - Więc przyznajesz, że go kochasz.
- Tego nie powiedziałam, Tae. Nie wiem, co czuję do Jeongguka. To jest tak dziwne i skomplikowane. Nigdy nie byłam zakochana, więc nie wiem czy to miłość. Prawdę mówiąc wątpię. Czuję raczej takie przywiązanie do niego niż miłość. - powiedziałam plącząc się we własnej wypowiedzi.
- Okay, ale to znaczy, że mu wybaczasz?
- Na razie chciałabym z nim porozmawiać. Tęsknie za nim, ale to nie oznacza, że mu wybaczyłam. Dalej jestem zła za ta całą akcje. - powiedziałam pewnie.
- Okay. Rozumiem. - powiedział z uśmiechem Tae.
- Nie ciesz się tak. Przerażasz mnie. - powiedziałam odsuwając się od chłopaka, ale tylko jeszcze szerzej się uśmiechnął. - Naprawdę. - powiedziałam i odsunęłam się jeszcze odrobinkę.
- Nie marudź. Chcesz coś do picia? Może kakałko? - zapytał poruszając brwiami. Zaśmiałam się i poprosiłam o to kakałko.
CZYTASZ
Everything Is Changing. // Jeongguk (2020)
FanficOdkąd go poznałam mam wrażenie, że wszystko wokół mnie się zmieniło... Włączając w to mnie. ~ Soah Wydaje się być taka niewinna, ale wiem, że taka nie jest. Nie jest tak, gdy ja jestem obok. ~ Jeongguk Myśli, że zna mnie lepiej. Może ma rację. ~ Soa...