Dake

357 29 1
                                    

Z perspektywy Dake'a



      Siedziałem pomiędzy Izzy, a Nikki. Dziewczyny nie wyglądały jakby skupiały się na filmie. Moja Śnieżka wydawała się poddenerwowana, ale inaczej niż zwykle. Szczypnąłem ją w ramię, spojrzała na mnie zaskoczona i rozbawiona. Zarumieniła się lekko, znów spoglądając na telewizor. Była urocza. Na swojej dłoni poczułem delikatne muśnięcie, jednak nie ze strony Izzy. Spojrzałem na Nikki, która uśmiechała się delikatnie. Byłem szczerze zaskoczony, że tego spróbowała. Zdawałem sobie sprawę, że dla niej wydawałem się świetną partią. Przystojny, szybko zyskujący popularność. Brakowało tylko, abym okazał się sportowcem. Ale próbować tego przy siostrze? Złotowłosa miała tupet. Podobało mi się to, ale nie zrobiłbym tego mojej królewnie. Położyłem dłoń na kolanie by zrozumiała, że nie zamierzałem grać w jej grę, jeśli spróbuje coś jeszcze wyjdę do łazienki, a wracając usiądę tak, aby nie miała na to szans. Nie zepsuję sprawy z Izzy, choćby nie wiem, co.



      Jeździłem po mieście, aż nie zauważyłem szyldu jakieś knajpki. Uwielbiałem sprawdzać nowe miejsca, rzadko wracałem do jakiegoś jeśli nie musiałem. Tylko jedną sieć kawiarni odwiedzałem systematycznie. Był trochę problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, ale w końcu się udało. Lokal okazał się większy niż wyglądał z zewnątrz. Był przestronny, pewnie za sprawą minimalistycznego wystroju i małej liczby stolików. Karty stały na stolikach w metalowych stojaczkach, wyglądając nowocześnie. W menu było pełno koktajli, herbat, ciast oraz sałatek. Pomyślałem, że wartoby było przyjść tutaj z Izzy, jej nie zabrałbym do niesprawdzonego miejsca, dla niej mogłem się wrócić. Chociaż karty były przy stołach to nie obowiązywała tutaj obsługa kelnerska. Z uśmiechem podszedłem do dość młodej dziewczyny, stojącej za ladą.
- Zawsze tutaj tak mało ludzi? - dopytałem przy składaniu zamówienia.
- Zależy od godziny. Do szesnastej zwykle tak - odparła miło.
- W weekend również?
- Porównywalnie.
     Czyli w sobotę do szesnastej można tu posiedzieć z moją Śnieżką. Nie wydawała się lubić tłumów.
     Czekając na swoje zamówienie, postanowiłem nie iść jeszcze do stolika. Rozglądałem się po lokalu. Oprócz mnie widziałem jeszcze tylko jakiegoś mężczyznę z laptopem i kawą. W pewnym momencie przez drzwi przeszła ślicznotka. Wysoka, ciemnowłosa o przyciągających ciemnych oczach. Wykrzywiłem usta w lekki uśmiech. Dziewczyna stanęła obok mnie i złożyła zamówienie. Była więc stałą klientką. Niezbyt dobrze, ale wątpiłem, że to by w czymś przeszkodziło.
- Tak na ciebie patrzę i wydajesz się znajoma - zacząłem. - Może spotkaliśmy się już w szkole.
     Ślicznotka dała się wciągnąć w rozmowę, okazało się, że chodziła do zupełnie innej szkoły. Duży plus. Nie zaczynałem nigdy flirtować jeśli nie upewniłem się, iż nie należała do klasy Śnieżki, a najlepiej szkoły. Wolałem by się nie dowiedziała. Nie mogłem przecież zepsuć tej znajomości, znajomości z moją królewną.
- Z takim uśmiechem nie ma szans, abyś nadal była sama. - Uśmiechnąłem się zalotnie.
- A jednak, choć zawsze może to się zmienić - odpowiedziała, poprawiając włosy.
- Na przykład, gdy jakiś przystojniak zaczepi cię w przypadkowym miejscu, a później zaprosi w inne - zaśmiałem się.
     Wzruszyła ramionami.
- Bardzo możliwe, zależy jak wypadnie spotkanie.
- Możesz się przekonać tylko, jeśli na nie przyjdziesz.
- Brzmi kusząco, chyba zaryzykuję.
     Spędziliśmy na tej rozmowie jeszcze tylko parę minut, ponieważ Alizee musiała się już zbierać, ale dostałem jej numer telefonu. Wątpiłem, że go wykorzystam, jednak zapisałem na wszelki wypadek.

Ta drugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz