Włożyłam książki do szafki. Wzięłam znaleziony notes do ręki i obejrzałam go jeszcze raz. Nic. Tylko czarna okładka, z wewnętrznej strony też niczego się nie dowiedziałam. No może tylko tyle, że nikt nie raczył się podpisał. Nie chciałam go otwierać, choć nie znalazłam nic, co mogłoby zaświadczać o jego właścicielu. Sama bym sobie tego nie życzyła, więc wolałam nie zaglądać do zapisków, bo nie wyglądał na zwyczajny notes. Za dużo miał kartek i był zbyt użyty, aby wyglądał na zeszyt przedmiotowy, prędzej pamiętnik. Niestety, z wierzchu tu tylko czarny notatnik.
Po lekcjach muszę go oddać do.... Dokądś, gdzie oddaje się w tej szkole znalezione rzeczy, bo ze znajomością ledwo kilku imion trudno zgadnąć tożsamość właściciela, zwłaszcza jeśli ten nie zostawił żadnych podpowiedzi.***
Historia chyba zostanie moim ulubionym przedmiotem w tej szkole. Pan Farazowski nie tylko ciekawie opowiada, podaje przejrzyste notatki to naprawdę potrafi zainteresować przedmiotem. Wydaje się również bardzo serdeczny. Podobno zawsze zostawia uczniom kilka minut na "zaciśnięcie relacji w klasie", czyli na rozmowy. Widać, że lubi swoją pracę.
- Macie tu biuro rzeczy znalezionych? - Spytałam, jak tylko Rozalia z Iris się do nas odwróciły.
-Tylko nie mów, że ty też wszystko gubisz i właśnie czegoś szukasz - zaśmiała się białowłosa. - Lysander znów zgubił swój notatnik - dodała.
- To już drugi raz w tym tygodniu - skomentowała rozbawiona rudowłosa.
-Taki czarny? - Spytałam, mając nadzieję, że tak.
- Mhm - mruknęła Rozalia, potwierdzając, a ja cieszyłam się, że będę miała okazją, aby z nim pogadać. -Znalazłaś go?
Kiwnęłam głową.
- Tak, jest w mojej szafce - dodałam ,spoglądając na zegarek. Zostało jeszcze pięć minut lekcji.
- Właśnie! Zostawiłam u ciebie książkę od matematyki - przypomniała sobie Nikki.***
Gdy zadzwonił dzwonek błyskawicznie się spakowałam z zamiarem jak najszybszego dotarcia do szafki, gdy usłyszałam głos wychowawcy, niszcząc mój plan.
- Izabelo, możesz zostać na chwilę?
Zarzuciłam plecak na oba ramiona, czekając, aż wszyscy wyjdą z klasy. Nikki, która miała właśnie przekroczyć próg sali, odwróciła się na pięcie i podbiegła do mnie.
- Dasz mi kluczyk? Zabiorę tylko książkę - poprosiła.
Podałam jej go, po czym podeszłam do biurka pana Frazowskiego, a złotowłosa opuściła klasę. Nauczyciel uśmiechał się przyjaźnie, a ja zastanawiałam się, czego mógł ode mnie chcieć?
- I jak ci się tu podoba?
- Lepsza niż stara - odparłam bez zawahania.
Każda szkoła jest lepsza niż tamta.
- Miło mi to słyszeć - odparł ciepło, zbierając kartki z biurka, - Pani dyrektor kazał mi z tobą przeprowadzić rozmowę, ale myślę, że wystarczy jak obiecasz, iż będziesz grzeczna, ale jakby pytała to przetrzymałem cię całą przerwę, prawiąc morały.
Prychnęłam rozbawiona, a nauczyciel podążył w stronę drzwi.
- Obiecuję - powiedziałam, idąc za nim.
Wychodząc z sali miałam nadzieję, że Lysander jeszcze nie wyszedł ze szkoły. Niby było niedługo po dzwonu, ale znając życie, większość uczniów już dawno opuściła teren liceum.
Przystanęła w pół kroku widząc jak Nikki rozmawia z białowłosym przy mojej szafce, Zdawało się, że obydwoje dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Zaczęłam powoli kroczyć w ich stronę. Złotowłosa wyciągnęła coś z szafki i podał to chłopakowi. Czarny notatnik. Pięknie. Spóźniłam się o głupią minutę.
- Dziękuję i do zobaczenia - powiedział Lysander, po czym odszedł, wymijając mnie po drodze.
Stanęłam kolo Nikki i wpatrywałam się w jej anielską twarzyczkę. Wzrokiem odprowadzałam białowłosego.
- Słodki jest - szepnęła, oddając mi kluczyk.
Nic nie odpowiedziałam. Złotowłosa poszła do domu, ja stałam w miejscu jak słup soli. Uderzyłam głową o szafki. Teraz to ja mogłam sobie tylko pomarzyć o zdobyciu względów Lysandra.Zachecam do wyrazenia swoich preferencji co do długości fragmentów ;)
CZYTASZ
Ta druga
FanficPiękna, złotowłosa, nowa dziewczyna, do której chłopcy ustawiają się w kolejkę. Nie, to nie ja, ale moja siostra. Ja to ta druga bliźniaczka. Mam nie najlepszą opinię. Klasa raczej woli mnie unikać. Dyrka wydaje się czekać, aby mnie wyrzucić, a do t...