Fragment 19

664 56 18
                                    

       Lysander jak zwykle się spóźniał, co dawało mi czas na nastrojenie gitary. Akustyka tego miejsca była straszna. Odpowiadały za to te wszystkie graty. Światło też do bani. Niestety nie mieliśmy innego miejsca, więc mogłem tylko ponażekać.

       Usłyszałem kroki na schodach. Oderwałem się od strojenia instrumentu. Zobaczyłem dwie pary nóg. Lysander nie był sam. Jaja sobie robi? Doskonale wie, że nie przyprowadzamy nikogo na próby. Zabić to mało. Dłoń którą trzymałem na gryfie gitary zacisnąłem tak mocno aż zbielały mi kostki.

       Im bliżej byli tym bardziej miałem ochotę mu przyłożyć. Chciałem jak zwykle pograć i pogadać. Dręczyła mnie jedna sprawa i potrzebowałem się wygadać ale nie! Po co trzymać się zasad, lepiej przyjść z...

        Izzy. Rozpoznałem ją, zanim zobaczyłem twarz dziewczyny, po bladej skórze dłoni, która kontrastowała z ciemnyn strojem. Spodziewałem się Rozalii, albo... W sumie to jeszcze tylko Leo wchodził w grę.

      Dziewczyna nie przebrała się po szkole. Miała na sobie te same czarne spodnie i fioletową bluzkę oraz skórzaną kurtkę,a gdy zeszła niżej zauważyłem, że coś jednak zmieniła. Rozpuściła włosy i przewiązała je bandamką.

       Nasze spojrzenia się spotkały a ona wydawała się tak samo zaskoczona jak ja.

       Przysięgam, że gdyby to nie była ona walnąłbym Lysa gitarą i wyszedł.

  - Pani gospodarowa do nas zawitała.

      Izzy odpowiedziała morderczym spojrzeniem.

      Lysander wydawał się zagubiony. Zapomniałem... On nigdy nie ogarnia, co się dzieje w szkole...

  - Zamknij się - warknęła.

  - Nie chcesz się pochwalić?

  - Nie ma czym.

  - Natanielem też bym się nie chwalił.

  - Co? - odezwał się Lysnader.

      Żelka spojrzała na Lysa zestresowana.

      Podniosłem koncik ust.

  - Miała małą przygodę z blondyną. Ubrania poszły.

  - Zazdrosny?

  - Jakby było co oglądać to bym...

  - Stop! O czym wy mówicie? - zapytał zdumiony Lysander, chyba nawet pobladł na twarzy.

  - Weszłam do pokoju gospodarza, gdy Nat się przebierał i Melania to zobaczyła. Zrobiła wielką awanturę, jakby nie wiadomo co się tam działo. Skąd mogłam wiedzieć, że będzie się przebierał w pokoju gospodarza?!

       Uśmiechnąłem się. Ulżyło mi, że to tylko plotki. Niby się tego spodziewałem, ale jednak wolałem to usłyszeć.

  - Uważaj na tego zboczeńca, bo zaciągnie cię następnym razem zamknie jeszcze te drzwi i...

  -Zamknij się durniu!

       Wyglądała słodko, gdy tak się wkurzała.

  - Może lepiej zacznijmy - zaproponował Lys, najwyraźniej obawiając się dalszej części rozmowy.

       Rozpoczeliśmy próbę. Zagraliśmy kilka naszych piosenek. Pomyliłem się kilka razy, co zwykle się nie zdażało. Obecność Izzy trochę mnie rozpraszała. Lysa to nie ruszało. Dziewczyna wsłuchiwała się w ciszy, wpatrując się w swoje dłonie, bawiące się zamkiem kurtki. Miała w sobie coś takiego, co przyciągało uwagę. Krucha, a jednak szczekliwa.

Ta drugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz