Włączyłaś YouTuba, uśmiechając się lekko na widok Sebastiana. Był w czapce, a to mogło oznaczać tylko jedno: był na tyle leniwy, że nawet nie chciało mu się umyć włosów... Nawet, gdy robili live'a. Zachichotałaś, patrząc na tego kretyna i słuchając chłopaków. W pewnym jednak momencie padło pytanie: kto z nich w czasie panującej pandemii ma się zdecydowanie lepiej? Sebastian, który jest sam, czy może Don i radiowiec, którzy mieli rodziny. Zauważyłaś natychmiast, jak twarz Seby poszarzała, zniknął głupkowaty uśmiech z jego twarzy, oczy zrobiły się poważne, smutne. Don również zauważył tę zmianę, bo zapytał:
- Seba, co się dzieje?
- Boję się stary — powiedział Sebastian.
- Czego? - Don ewidentnie nie wiedział, co się dzieje. - Pandemii? Wszyscy się jakoś tam boimy...
- Nie, nie tego! - przerwał mu Seb. - To tylko niedogodność. Boję się o T.I... Będzie rodzić za dwa miesiące, a ja nawet nie mogę teraz polecieć do Polski, żeby się z nią zobaczyć — chrypnął. Ciebie zamurowało, nie sądziłaś, że wyjawi waszą tajemnicę... Chłopaki zaniemówili. - Boję się o nią i o nasze dziecko, rozumiesz?... Cholera! - odchrząknął, by pozbyć się chrypki i spojrzał wprost w kamerkę, w jego oczach dostrzegłaś łzy. - T.I., skarbie. Trzymaj się, przylecę, jak tylko to będzie możliwe. Kocham cię.
Uśmiechnęłaś się czule, delikatnie gładząc się po brzuszku. Sebby był taki kochany. I tak bardzo za nim tęskniłaś...
CZYTASZ
Marvel one shots |Zakończone
RandomKrótkie opowiadania z bohaterami Marvela. Nie przyjmuję żadnych próśb co do bohaterów. Najwyższe notowania: #1 w opowiadania - 25.06.2019 #2 opowiadania 25.05.2021 #126 w wintersoldier - 25.02.2019 #133 w wintersoldier - 22.02.2019