154. Niespodziewany gość

1.1K 69 0
                                    

Wracałaś właśnie zmęczona po dyżurze na pogotowiu. Jechałaś pustą ulicą i byłaś już w pobliżu domu, kiedy nagle coś spadło tuż przed twoim autem. Zahamowałaś gwałtownie, a serce biło ci jak oszalałe. Z miejsca kierowcy starałaś się dojrzeć cokolwiek, ale nie mogłaś, więc pospiesznie wysiadłaś. Wolno podeszłaś do zemdlonego mężczyzny, leżącego na ziemi. Nosił dziwaczne ubrania. Spojrzałaś w górę, starając się dostrzec, skąd wypadł, ale dojrzałaś tylko czyste, rozgwieżdżone niebo. Nie mogłaś zostawić go na drodze, więc chcąc nie chcąc, zabrałaś go do domu, gdzie zaopiekowałaś się nim, aż nie wydobrzał. Zdrowiał o wiele szybciej, niż normalnie i całkowity powrót do sił i odzyskanie przytomności zajęło mu tylko 3 dni.
- Kim jesteś, śmiertelniczko? - zapytał zdumiony, natychmiast siadając na łóżku.
- Jestem doktor T.I. I moje imię to nie "śmiertelniczka" - powiedziałaś, zbierając wszystkie porozrzucane po pokoju rzeczy.
- Jestem Loki, bóg psot i zostanę tu nieco dłużej, jeśli pozwolisz — powiedział, wpatrując się w ciebie uważnie. Czuł, że będziesz jego królową.
- Nie wierzę w to, że jesteś bogiem, ale możesz tu zostać — odparłaś z uśmiechem.

Marvel one shots |ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz