Łucja
Ona i Edmund byli już po lekcjach, więc postanowili się przejść do biblioteki. Ostatnio spędzali tam dość dużo czasu, praktycznie każdą wolną chwilę. Nie po to, żeby się uczyć. Musieli coś sprawdzić. Od Tiary Przydziału dowiedzieli się, że jedno z ich rodziców było czarodziejem. Tylko nie mieli pojęcia, które i chcieli to odkryć. Dlatego teraz szukali w szkolnych archiwach chociażby wzmianki o ich nazwisku. Z ojcem nie mieli żadnego kontaktu, prawdopodobnie zmarł na wojnie, a o przeszłości mamy niewiele wiedzieli. Postanowili przeszukać bardzo dokładnie historię Hogwartu, mając nadzieję, że na coś natrafią. Coś, co da im jakąś wskazówkę.
Siedzieli w bibliotece już drugą godzinę, aż w końcu Edmund zamknął z trzaskiem opasły tom.
- Nic tak nie znajdziemy - jęknął ze zrezygnowaniem. Łucja spojrzała na niego znad książki o znanych czarodziejach. - Nie mamy nawet żadnego punktu zaczepienia. Gdybyśmy chociaż wiedzieli, czego dokładnie szukamy...
- Coś o znanych czarodziejskich rodach - odparła, podsuwając mu kolejną książkę. On spojrzał na nią sceptycznie. - Pamiętaj, że szukamy nazwiska Pevensie. Skoro jedno z naszych rodziców było czarodziejem, musiało się gdzieś pojawić.
- Tak, wiem.
Znów oboje pochylili się nad książkami, chociaż Edmund nie był już specjalnie zainteresowany. Żmudne poszukiwania nudziły go. Fakt, miał rację, nic nie wiedzieli. Przekopali do tej pory chyba wszystkich znanych czarodziejów, którzy zrobili coś ważnego dla dobra szkoły. Nic jednak nie znaleźli. Widocznie ich rodzice nie byli nikim sławnym.
- Może szukamy po złym tropie? - zastanowiła się na głos Łucja.
- Na pewno. Już byśmy coś znaleźli. - mruknął jej brat. Oparł dłonie o podbródek i zaczął się jej uważnie przyglądać. Lekko się spięła. Nie lubiła tego. Wiedziała, że doszukiwał się u niej jakiś śladów. Nadal nie powiedziała mu nic o wydarzeniach w Malfoy Manor w święta. Nie chciała do tego wracać. Odruchowo zaciągnęła bardziej rękawy. Od przesłuchania Bellatrix starała się ukrywać ręce, dlatego zaczęła chodzić w długich bluzach. Nikt nie mógł się dowiedzieć.
Nagle przyszło jej coś do głowy. Przypomniała sobie, co mówiła matka Draco. Że jej kogoś przypominała. Kogoś, kogo znała za czasów szkoły.
- Chyba na coś wpadłam - zaczęła powoli. Edmund poruszył się, wyraźnie zaciekawiony. - Mama Draco mówiła, że znała jedną Helenę. Chodziła z nią do szkoły.
- Myślisz, że to może być ona?! - chłopak zerwał się na równe nogi. Kiwnęła głową. - To już coś! Trzeba teraz przeszukać tamten rocznik...
- Pani Narcyza wspomniała, że ta Helena była młodsza - musiała niechętnie zgasić jego zapał. Opadł na krzesło. - Nie będzie łatwo. Najpierw musimy się dowiedzieć, z którego rocznika była.
- To akurat nie takie trudne - zaczął. Wyglądał, jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał. - Mama ma prawie czterdzieści lat, do Hogwartu się chodzi od jedenastu, więc wystarczy policzyć.
Łucja wzięła kartkę i zaczęła zapisywać to, co wiedzieli. Chwilę czasu im zajęło, nim doszli do odpowiedniej liczby.
- Wychodzi na to, że mama poszła do Hogwartu w siedemdziesiątym drugim - Edmund przyjrzał się obliczeniom. - Oczywiście zakładając, że to ona była czarownicą.
- Była, na pewno - powiedziała z determinacją. Byli już tak blisko! - Czyli musimy sprawdzić rocznik siedemdziesiąty drugi. Jeśli okaże się, że w tamtej klasie była jakaś Helena...
CZYTASZ
Klucze cierpienia [wolno pisane]
Fanfiction❝Wyczuć taką chwilę, w której kocha się życie i móc być w niej stale, na wieczność w zachwycie❞. Hermiona Granger po wojnie przeprowadziła się do Weasleyów. Pogodziła się już z tym, że nie wróci do Narnii. Razem z Harrym i Ronem postanowiła wrócić d...