Hermiona
— Musisz z nim w końcu pogadać! — wykrzyknęła Ginny tak głośno, aż kilka osób obejrzało się w ich stronę. Panna Granger zmroziła ją spojrzeniem, ale ta umiejętnie to zignorowała.
— Komunikacja w związku to podstawa — Blaise z pełnymi ustami poparł swoją dziewczynę. Kiedy obie Gryfonki spojrzały na niego wilkiem, przełknął i dodał. — Ja i Ginny rozmawiamy bardzo często, prawda, kochanie? — posłał rudowłosej zadziorny uśmiech, na co wywróciła oczami. Siedzący naprzeciwko nich Ron udał, że tego nie widział. Hermiona wiedziała, że nadal nie mógł przeboleć tego, że jego własna siostra chodziła ze Ślizgonem.
Siedzieli na obiedzie i nie mogła przewidzieć tego, że zostanie otoczona przez przyjaciół i zmuszona wręcz do spowiedzi. To Harry i Ron pierwsi zauważyli, że było z nią coś nie tak. Wzięli ją na rozmowę, a potem, jak przyszli inni, zaraz się dosiedli, kiedy tylko dowiedzieli się, co było omawiane.
— Jestem pewna, że Edmund jej to wybaczy — powiedziała Hazel już któryś raz. Percy z zapałem pokiwał głową.
— No ba. Byłby głupi, gdyby tego nie zrobił. Kurczę, ile razy ja z Annabeth przechodziłem burzę, a zawsze jakoś się godziliśmy...
— Nie mam pojęcia, jakim cudem my tyle wytrzymaliśmy — przyznała się Annabeth, na co Percy posłał jej urażone spojrzenie, ale ona się zaśmiała. — Po prostu myślę, że kłótnie są wręcz potrzebne w związku, bo wtedy relacja się buduje. Uczymy się wspólnie rozwiązywać problemy — powiedziała rzeczowym tonem.
— Kto się czubi ten się lubi — zażartował Zabini, nie potrafiąc się powstrzymać. Odruchowo chłopak zerknął w stronę stołu Slytherinu, gdzie została sama Pansy i wyglądała, jakby miała ochotę kogoś zabić. Dlatego wyjątkowo zgodził się zjeść obiad przy stole Gryffindoru.
— Ale ja go prawie zdradziłam — jęknęła znowu Hermiona, chowając twarz w dłoniach. — I w dodatku widziała to cała szkoła!
Miała rację. Ostatnimi dniami nie miała lekko. Ciągle spotykały ją różne przytyki z tego powodu. A dokuczały jej głównie osoby z szóstego rocznika. Na ich czele stał sam Justin Russo, brat Alex, koleżanki Ginny z drużyny Quidditcha. A trzeba było przyznać, że Ślizgonowi nie brakowało pomysłów na upokorzenie dziewczyny i jeszcze świetnie się przy tym bawił. Wczoraj dziewczyna prawie przez wszystkie lekcje miała na plecach kartkę z napisem "Puszczalska" i jej nie zauważyła. Dopiero Annabeth zorientowała się, że ludzie pokazują je sobie palcami, gdy przechodziły korytarzem na następne zajęcia. Córka Ateny była wściekła i miała ochotę dać kilka szlabanów, ale niestety nie miała do tego uprawnień.
— No, to już trochę gorzej... — przyznał Ron cicho i syknął, bo oberwał łokciem od Harry'ego.
— Na pewno da się to jakoś rozwiązać — zapewnił Harry z powagą. — Najgorsze jest to, że ludzie już was kojarzą, że jesteście parą, a to, co się tutaj stało... — zawiesił głos.
— Najlepiej by było, gdybyście wydali publiczne oświadczenie — stwierdził Percy z zamyśleniem. Gdy wszystkie spojrzenia skierowały się na niego, odchrząknął i kontynuował. — Hermiona jest prefektem naczelnym, nie? Chyba załatwienie publicznego wystąpienia nie byłoby problemem...
— Nie wierzę, Percy, ty myślisz! — zawołała Ginny i towarzystwo wybuchnęło śmiechem. Nawet Hermiona się uśmiechnęła.
— To nie takie głupie — stwierdziła w końcu Annabeth, aż zamilkli.
— Wyczuwam "ale" — dodała żartobliwie Hazel.
— Ale obawiam się, że Dra-- Malfoy też będzie musiał coś powiedzieć — zauważyła, poprawiając się szybko ze względu na Harry'ego i Rona. Oni nie byli przyzwyczajeni do zwracania się do Ślizgona po imieniu. — Chcąc nie chcąc, też jest w to zamieszany.
CZYTASZ
Klucze cierpienia [wolno pisane]
Fanfiction❝Wyczuć taką chwilę, w której kocha się życie i móc być w niej stale, na wieczność w zachwycie❞. Hermiona Granger po wojnie przeprowadziła się do Weasleyów. Pogodziła się już z tym, że nie wróci do Narnii. Razem z Harrym i Ronem postanowiła wrócić d...