Percy
Trójka Gryfonów skradała się w stronę gabinetu woźnego.
Postanowili zrobić mu żart po tym, jak kazał im wysprzątać bez magii cały korytarz. Wcześniej gonił ich i wrzeszczał za to, że nanieśli błota. Uznali to za wysoce niesprawiedliwe. W końcu to nie ich wina, że padało przez ostatni tydzień, prawda?
Nawet w taką pogodę w Hogwarcie nie dało się nudzić. Razem z Hazel i Leo zwiedzali szkołę, zaglądając do różnych pomieszczeń. Często robili takie wypady w nocy. Największą frajdą było unikanie wyleniałej kotki Filcha oraz uciekanie przed prefektami.
W dzień zwyczajnie nie mieli na to czasu, a obiecali sobie, że odkryją cały Hogwart. Nauczyciele byli bezlitośni, zadając coraz więcej wypracowań i pytając co lekcję w ramach powtórzenia. Oni i tak mieli dużo trudniej, bo musieli uczyć się wszystkiego od pierwszej klasy.
Annabeth była na skraju załamania nerwowego. Odkąd odkryła bibliotekę, spędza tam całe dnie. Percy śmiał się z niej, że tam śpi. Zresztą Jason wcale nie był lepszy, dostał kompletnego świra na punkcie nauki. Reszta jakoś sobie radziła.
Najgorsze były lekcje eliksirów. Profesor Snape czepiał się wszystkiego. Jego ponura aura sprawiała, że Percy'emu ciarki przechodziły po plecach. Każdy najmniejszy błąd karał utratą punktów, które szczególnie lubił odbierać Gryfonom. Któregoś razu Leonowi i Seamusowi wybuchł kociołek, a potem Snape kazał im zostać po lekcji i wysprzątać dokładnie całą klasę. Męczyli się z tym aż do ciszy nocnej.
Parsknął śmiechem na to wspomnienie, za co Hazel walnęła go w ramię.
- Au! Za co? - jęknął.
- Cicho bądź - syknęła w odpowiedzi dziewczyna. - Chyba nie chcesz, żeby nas złapał?
Miała rację, musiał się przymknąć. Przebiegli chyłkiem przez salę wejściową i dotarli do gabinetu Filcha. Mieli pewność, że to właśnie tu, bo wsześniej widzieli jak tu wchodził. Percy kiwnął głową z uśmiechem w stronę Leo, który trzymał pudełko czekoladek.
Chłopak przewrócił oczami, ale podszedł do drzwi i głośno zapukał. Położył pudełko na podłodze i kiedy usłyszeli siarczyste przekleństwa woźnego i szuranie krzesła, zerwali się do biegu. Schowali się za ścianą, oczekując na rozwój wydarzeń.
- Myślicie, że zadziała? - zapytał z podekscytowaniem Leo, dreptając w miejscu.
- Nie ma innej opcji - zapewniła Hazel.
Wreszcie Filch wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się, dostrzegł pudełko, schylił się i wziął je. Percy patrzył, jak je otwiera i zaczyna zjadać czekoladki. Wyszczerzył się do przyjaciół.
Skutki były natychmiastowe. Cała twarz woźnego pokryła się dużymi, czerwonymi bąblami. Wrzasnął, upuszczając pudełko. Trójka Gryfonów parsknęła śmiechem. Czekoladki Weasleyów okazały się strzałem w dziesiątkę.
- Pokażcie się, cwaniaczki! - pieklił się mężczyzna. - Już ja wam dam...
- Zmywamy się - szepnął brunet, a Leo i Hazel pokiwali głowami.
Kiedy Filch zniknął im z oczu, pobiegli do schodów i zaczęli się po nich wspinać, dusząc się ze śmiechu.
- To było genialne - powiedział Leo z uśmiechem. - Hazel, skąd ty właściwie miałaś te czekoladki?
- Ginny mi dała - wyjaśniła mulatka, zatrzymując się nagle raptownie.
- Co jest? - zapytał Percy, stając obok przyjaciółki.
CZYTASZ
Klucze cierpienia [wolno pisane]
Fanfiction❝Wyczuć taką chwilę, w której kocha się życie i móc być w niej stale, na wieczność w zachwycie❞. Hermiona Granger po wojnie przeprowadziła się do Weasleyów. Pogodziła się już z tym, że nie wróci do Narnii. Razem z Harrym i Ronem postanowiła wrócić d...