Wendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim coś idzie nie tak i w małym walijskim miasteczku pojawia się Luke. Zostaje trenerem jej młodszego brata, a przy okazji poznaje Wendy. To historia o tym, jak bardzo niewinni są ludzie, którzy tworzą wokół siebie mury, ale także o tym, jak trudno jest żyć z przeciwieństwem. Małomiasteczkowy świat to tylko jedna z metafor.