Sylwestrowy rozdział!
Mam nadzieję, że wbrew niezbyt przyjemnej aurze tegorocznego Sylwestra, spędzicie go w miarę dobrze i przywitacie z uśmiechem nowy rok. Smutki zagrodźcie na ten czas jak Mały Książę swoją owieczkę w zagrodzie i pamiętajcie, że rok 2021 na pewno owieje nas wszystkich świeżością. Smutne chwile na pewno nastaną, nie ma co się oszukiwać, ale pomyślcie o nich w ten sposób, że są potrzebne do tego, aby cieszyć się jeszcze bardziej z radosnych ♡
Nie życzę, jak życzy się zawsze, szczęśliwego nowego roku, bo uważam, że po tym, 2020 roku, należy nam się do szczęścia przynajmniej normalny rok 2021, ale co będzie — o tym się dopiero przekonamy.
Spędźcie ten czas bezpiecznie i pamiętajcie — nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ♡
•
Od spotkania Don z Marco w Hogsmeade minęło już kilka dni, w czasie których dziewczyna zdążyła przeanalizować całą ich relację od deski do deski i ostatecznie uznała, że prawie w ogóle go nie zna, a mimo wszystko i tak jej się podoba.
Marco był taki inny. Nie wyróżniał się, był raczej typem, który wolał pozostawać w cieniu niż w świetle fleszów, ale równocześnie z charakteru był miły, porządny i poukładany, tak przynajmniej zdążyła wywnioskować Don.
Nie potrafiła przestać o nim myśleć. Była naprawdę szczęśliwa, że się nią zainteresował, co odbiło się zdecydowanie na zachowaniu Don. Fred, George i Lee zdążyli już kilka razy napomknąć, że chodziła albo z głową w chmurach, albo z wielkim uśmiechem na twarzy i aż nienaturalną wesołością.
— Dobra, więc jesteście oficjalnie parą? — zapytał George w czasie lekcji zaklęć, kiedy posłał swoją poduszkę na drugi koniec sali zaklęciem odwołującym.
— Nie! — zawołała nagle przerażona Don i przez nagłe drgnięcie zaskoczenia, uderzyła poduszką w biedną Dellę, która wpadła na ławkę, niemalże uderzając w nią czołem.
Della poprawiła swoje okulary, które spadły jej z nosa i odrzuciła dwa brązowe warkoczy na plecy, potarła z grymasem policzek.
— Przepraszam, Della! — Don zrobiła zakłopotaną minę z przepraszającym uśmiechem, a następnie przeniosła wzrok na George'a. — Znaczy to w sumie nie wiem... Chyba nie... Nie sądzę... Spotkaliśmy się po Hogsmeade tylko raz i to przypadkiem.
— To na co czekasz? Działaj! — wyszczerzył zęby.
— No niby jak? Hej, Marco, zostańmy parą! — zawołała sarkastycznie i posłała George'owi wymowne spojrzenie.
— A fajny chociaż? Wygląda mi na sztywniaka — wtrącił z zamysłem Lee.
— Gdyby tak było — rzekła oczywistym tonem i posłała swoją poduszkę tym razem w odpowiednie miejsce — tobym się przecież z nim nie umówiła. Jesteśmy na razie... przyjaciółmi.
— Przyjaciółmi? — Fred uniósł brwi. — My też jesteśmy przyjaciółmi, a widzę różnicę. Może po prostu jednak ci się nie podoba?
— Co? Podoba — powiedziała zaskoczona Don i spojrzała na Freda. — Widzisz różnicę, bo ty mi się nie podobasz, więc to oczywiste, że inaczej patrzę na Marco niż na ciebie.
— Ałć! — Lee się skrzywił, a George zrobił dramatyczną miną. Złapał się za bok i udał omdlenie ku śmiechowi tego pierwszego.
Fred natomiast posłał bliźniakowi i Lee niedowierzające spojrzenie.
CZYTASZ
Ostatni kawał • Fred Weasley
FanfictionPrzyjaźniła się z nimi od pierwszego roku. Wspólne kawały, śmiechy, chwile zarówno gwałtownego upadku, jak i uniesienia aż po gwiazdy rozkwitły w piękną różę. Każda ma jednak kolce. Don i Fred wiele się kłócą, ale nawet pomimo tego od zawsze byli ze...