Do domu wróciłam późno w nocy gdy w końcu Nicole przekonała mnie że nic jej nie jest i mogę zostawić ją samą w szpitalu. Dotrzymałam jej towarzystwa tak długo jak mogłam ale w końcu zmęczona położyłam się w swoim łóżku i zasnęłam.
Teraz stoję pod prysznicem a gorąca woda spływa po moim ciele. Nadal jestem nie do końca wyspana i z chęcią wróciłabym do łóżka. Po chwili zakręcam wodę i wychodzę spod prysznica zawijając się w ręczniki. Robię szybki i nieskomplikowany makijaż a następnie suszę włosy. Owinięta tylko ręcznikiem wychodzę z łazienki i o mało nie dostaje zawału.
Ja pierdole Jones! - krzyczę przestraszona
Pukałem ale chyba nie słyszałaś. - mówi całkiem spokojnie
Stoi na środku pokoju ze skrzyżowanymi rękami na piersi a wzrok ma wbity w podłogę tak jakby nie chciał na mnie patrzeć.
Oczywiście że nie słyszałam bo się kąpałam. - powiedziałam wkurzona - Mimo wszystko mogłeś nie wchodzić.
Po prostu idź się ubrać. - odchrząknął
Czemu miałabym to zrobić? - pytam złośliwie - To mój dom i będę w nim robić to co chce.
Jak dla mnie możesz być całkiem naga. - odpowiedział nawet przez sekundę nie patrząc na mnie
Wiem bo i tak na mnie nie spojrzysz. - zakpiłam i ruszyłam do sypialni
Szybko się ubrałam i wróciłam do salonu w którym niestety nadal przebywa Nathan.
Czego chcesz tym razem? - zapytałam stając przed nim
Jutro o 17 przyjadę po ciebie. Weź broń ale dobrze ją schowaj. Naszym planem jest złapanie Anakondy. O ile w ogóle tam będzie. - powiedział jakby nauczył się tego na pamięć
Widzę że Nathan ma jakąś dziwną minę. Jakby nie powiedział mi wszystkiego.
Okey. - odparłam - Coś jeszcze?
Właściwie to tak. - westchnął - Musimy przynajmniej trochę udawać pare. Żeby nikt nic nie podejrzewał.
Da się zrobić. - odpowiedziałam po chwili - Przecież i tak cały czas udajemy.
Co masz na myśli? - zapytał zdziwiony
Zupełnie zignorowałam jego pytanie bo nie chce teraz zagłębiać się w ten temat.
Chcesz kawę? - zmieniłam temat kierując się do kuchni
Nie. - odparł krótko i ruszył za mną
Daj spokój przecież cię nie zatruje. - zażartowałam - Może jednak chcesz?
Okey. - westchnął - Możesz mi zrobić.
Włączyłam ekspres i zrobiłam dwie pyszne i mocne kawy a ich aromat od razu zaczął roznosić się po całym domu.
Czy ty w ogóle kiedykolwiek śpisz? - zapytałam nagle podając mu kawę
Wojsko nauczyło mnie że nie potrzebuję dużo snu. - odparł beznamiętnie
Ale teraz już nie jesteś w wojsku i możesz spać ile chcesz. - odpowiedziałam biorąc łyka kawy
Wiem, ale niektóre nawyki nadal mi zostały. - powiedział opierając się o ścianę
Nawyki zawsze można zmienić. - spojrzałam na niego
To nie zawsze jest takie łatwe. - odparł patrząc w jeden punkt
Czasami wystarczy się postarać. - dodałam odwracającą wzrok
CZYTASZ
I hate you
RandomOdkąd gburowaty mężczyzna o platynowowych włosach pojawił się w jej życiu to zaczęły pojawiać się tylko same problemy i nieszczęścia. Obydwoje mają trudną przeszłość i zaczepne charaktery ale mimo wszystko jakaś niewidzialna siła ich do siebie przyc...