Rozdział 46

17 2 0
                                    

Wychodzę! - krzyknęłam zakładając buty

Nathan szybko zbiegł po schodach i znalazł się przede mną.

Na pewno nie chcesz żebym pojechał z tobą? - zapytał dla pewności

Na pewno. - westchnęłam - Nie będę psuła twoich planów.

Jestem mu bardzo wdzięczna i wiem że go potrzebuje ale nie mogę obarczać go moją żałobą i moimi problemami.

Dobrze wiesz że niczego nie psujesz. - powiedział łapiąc mnie w talii

Dam radę. - odparłam patrząc mu prosto w oczy

Złożyłam mu szybki pocałunek, wyślizgnęłam się z jego uścisku i wyszłam z domu.

Słońce świeci cholernie mocno i od razu pomyślałam o Nicole która na pewno zaproponowała by kolejną lekcję i próbę surfowania.

Nie potrafię przestać o niej myśleć. Nie potrafię pogodzić się z tym że odeszła.

Wsiadłam do swojego samochodu i znów pomyślałam o Nicole która jeszcze jakiś czasu temu siedziała na miejscu pasażera i dawała mi życiowe rady.

Po dłuższej chwili zaparkowałam pod jej domem co stanowi dla mnie kolejne przeżycie i przywołuje milion wspomnień.

Ciężko westchnęłam, wzięłam się w garść i zapukałam w drzwi.

Drzwi otworzył dość wysoki mężczyzna w podeszłym wieku.

Dzień dobry. - powiedziałam zdziwiona - Kim pan jest?

Jestem Julian. - wyciągnął rękę w moją stronę - Partner Cindy.

A więc to chłopak mamy Nicole. Szczerze mówiąc nigdy o nim nie słyszałam dlatego tak się zdziwiłam.

Megan. - uścisnęłam jego dłoń - Przyjaciółka Nicole.

Zapraszam. - gestem ręki wskazał mi żebym weszła do środka

Od razu ruszyłam do salonu i dostrzegłam w nim mamę Nicole.

Dzień dobry. - powiedziałam delikatnie do niej podchodząc

Witaj Megan. - lekko się do mnie uśmiechnęła - Siadaj koło mnie.

Mimo tego że Cindy stara się to ukryć widzę jak bardzo cierpi. Jej oczy nadal są spuchnięte a wzrok lekko zagubiony.

Przepraszam. - wymamrotałam po chwili - Mogłam zaciągnąć ją na odwyk.

Przestań. - położyła mi dłoń na kolanie - Obwinianie się nie ma sensu.

Po prostu cholernie za nią tęsknię. - powiedziałam szczerze a łzy momentalnie naszły mi do oczu

Ja też. - odparła załamanym głosem

Chcę pomóc na tyle ile będę w stanie. - wzięłam się w garść żeby się nie rozkleić - Na pewno chce pomóc finansowo.

Wiem że pogrzeb i sprawy z tym związane to dość drogie rzeczy dlatego chcę pomóc Cindy. Poza tym Nicole zawsze mówiła że jej mama ciężko pracuje żeby w miarę dobrze zarobić.

Nie ma takiej potrzeby. - pokręciła głową

Proszę mi pozwolić sobie pomóc. - odwróciłam głowę żeby na nią popatrzeć - Przynajmniej tyle mogę zrobić.

Nie chce sprawiać Ci problemów. - odparła ciężko

Przecież to nie żaden problem. - oburzyłam się - Pomogę z przyjemnością.

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz