Wychodzę! - krzyknęłam zakładając buty
Nathan szybko zbiegł po schodach i znalazł się przede mną.
Na pewno nie chcesz żebym pojechał z tobą? - zapytał dla pewności
Na pewno. - westchnęłam - Nie będę psuła twoich planów.
Jestem mu bardzo wdzięczna i wiem że go potrzebuje ale nie mogę obarczać go moją żałobą i moimi problemami.
Dobrze wiesz że niczego nie psujesz. - powiedział łapiąc mnie w talii
Dam radę. - odparłam patrząc mu prosto w oczy
Złożyłam mu szybki pocałunek, wyślizgnęłam się z jego uścisku i wyszłam z domu.
Słońce świeci cholernie mocno i od razu pomyślałam o Nicole która na pewno zaproponowała by kolejną lekcję i próbę surfowania.
Nie potrafię przestać o niej myśleć. Nie potrafię pogodzić się z tym że odeszła.
Wsiadłam do swojego samochodu i znów pomyślałam o Nicole która jeszcze jakiś czasu temu siedziała na miejscu pasażera i dawała mi życiowe rady.
Po dłuższej chwili zaparkowałam pod jej domem co stanowi dla mnie kolejne przeżycie i przywołuje milion wspomnień.
Ciężko westchnęłam, wzięłam się w garść i zapukałam w drzwi.
Drzwi otworzył dość wysoki mężczyzna w podeszłym wieku.
Dzień dobry. - powiedziałam zdziwiona - Kim pan jest?
Jestem Julian. - wyciągnął rękę w moją stronę - Partner Cindy.
A więc to chłopak mamy Nicole. Szczerze mówiąc nigdy o nim nie słyszałam dlatego tak się zdziwiłam.
Megan. - uścisnęłam jego dłoń - Przyjaciółka Nicole.
Zapraszam. - gestem ręki wskazał mi żebym weszła do środka
Od razu ruszyłam do salonu i dostrzegłam w nim mamę Nicole.
Dzień dobry. - powiedziałam delikatnie do niej podchodząc
Witaj Megan. - lekko się do mnie uśmiechnęła - Siadaj koło mnie.
Mimo tego że Cindy stara się to ukryć widzę jak bardzo cierpi. Jej oczy nadal są spuchnięte a wzrok lekko zagubiony.
Przepraszam. - wymamrotałam po chwili - Mogłam zaciągnąć ją na odwyk.
Przestań. - położyła mi dłoń na kolanie - Obwinianie się nie ma sensu.
Po prostu cholernie za nią tęsknię. - powiedziałam szczerze a łzy momentalnie naszły mi do oczu
Ja też. - odparła załamanym głosem
Chcę pomóc na tyle ile będę w stanie. - wzięłam się w garść żeby się nie rozkleić - Na pewno chce pomóc finansowo.
Wiem że pogrzeb i sprawy z tym związane to dość drogie rzeczy dlatego chcę pomóc Cindy. Poza tym Nicole zawsze mówiła że jej mama ciężko pracuje żeby w miarę dobrze zarobić.
Nie ma takiej potrzeby. - pokręciła głową
Proszę mi pozwolić sobie pomóc. - odwróciłam głowę żeby na nią popatrzeć - Przynajmniej tyle mogę zrobić.
Nie chce sprawiać Ci problemów. - odparła ciężko
Przecież to nie żaden problem. - oburzyłam się - Pomogę z przyjemnością.
CZYTASZ
I hate you
De TodoOdkąd gburowaty mężczyzna o platynowowych włosach pojawił się w jej życiu to zaczęły pojawiać się tylko same problemy i nieszczęścia. Obydwoje mają trudną przeszłość i zaczepne charaktery ale mimo wszystko jakaś niewidzialna siła ich do siebie przyc...