Rozdział 39

18 0 0
                                    

W końcu weszliśmy do mojego domu.

Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy. - rozkazał nagle

Po co? - zapytałam całkiem zaskoczona

Będziesz teraz mieszkała u mnie. - odparł całkiem poważnie

Co? - wytrzeszczyłam oczy - Nie ma takiej opcji.

Spakuj się albo zrobię to za ciebie. - skrzyżował ręce na piersi

Niby dlaczego mam mieszkać u ciebie? - zapytałam nadal oburzona jego pomysłem

Bo jesteś w cholernym niebezpieczeństwie. - odparł podniesionym głosem - U mnie będziesz bezpieczna.

Okey może Nathan ma rację. Już raz chciałam zgrywać niezależną i twardą kobietę i nie skończyło się to dla mnie najlepiej.

Okey. - westchnęłam po chwili

Weszłam do sypialni i wyciągnęłam dwie duże torby. Zaczęłam pakować najpotrzebniejsze ubrania, kosmetyki i jeszcze kilka innych przydatnych rzeczy.

Pomóc Ci? - zapytał nagle stając w drzwiach sypialni

Nie. - odparłam zapinając torby - Właśnie skończyłam.

Wstałam z podłogi i podniosłam obydwie torby krzywiąc się lekko z bólu.

Ja to wezmę. - Nathan momentalnie znalazł się koło mnie

Poradzę sobie. - odparłam ukrywając pulsujący ból całego ciała

Megan nie musisz udawać że wszystko jest okey. - powiedział kojącym głosem

Uniosłam głowę żeby spojrzeń w jego oczy za którymi dziwnie tęskniłam.

Po chwili podałam torby Nathanowi a on od razu je ode mnie wziął.

Chodźmy już. - wymamrotał i ruszył do wyjścia

Ostatni raz rozejrzałam się po moim domu i nadal nie do końca przekonana pomysłem Nathan wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do samochodu.

_______________________________________

Tam jest twój pokój. - powiedział wskazując na drzwi

Zawsze byłam przekonana że za tymi drzwiami jest jakieś mało istotne pomieszczenia ale teraz gdy je otworzyłam i weszłam do środka to aż zaniemówiłam.

Jest to duży pokój połączony z łazienką. Tak jak w reszcie domu przeważa tu kolor czarny z białymi dodatkami. Na środku pokoju stoi duże łóżko a przy ścianie szafa i komoda. Na ścianie na przeciwko łóżka wisi telewizor a na czarnej podłodze leży duży biały puchaty dywan. Dzięki ogromnemu oknie w dzień na pewno wpada tu dużo światła. Łazienka jest cała wyłożona czarnymi płytkami a meble które się w niej znajdują są połyskująco czarne. Sypialnię i łazienkę oddziela tylko ściana zrobiona z grubego i ciemnego szkła.

Nie zasługuje na to żeby tu mieszkać. - powiedziałam nadal zachwycona wyglądem całego pokoju

Przestań pieprzyć takie głupoty. - skarcił mnie wzrokiem

Gdzie jest twój pokój? - zapytałam nagle nie wiedząc czemu

Na górze. - odparł beznamiętnie

No tak teraz już pamiętam. W salonie znajdują się marmurowe czarne schody które jak się okazało prowadzą do sypialni Nathana.

Zostawię cię teraz samą. - westchnął - Jakby co to po prostu mnie zawołaj.

Kiwnęłam twierdząco głową a Jones wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.

Wyjęłam w torby potrzebne rzeczy i od razu weszłam do łazienki. Zmyłam makijaż a raczej jego resztki i spojrzałam w swoje odbicie. Wyglądam po prostu okropnie. Ze zmęczenia mam cienie pod oczami a moja twarz jest lekko opuchnięta. Szybko się rozebrałam i weszłam do przeszklonego prysznica. Odkręciłam ciepłą wodę i stanęłam pod jej strumieniem co przyniosło mi ulgę. Między innymi tego było mi trzeba.

Wyszłam spod prysznica dopiero wtedy gdy całe ciało zaczęło mnie piec od gorącej wody. Owinęłam się ręcznikiem i poczułam nagle lekkie szczypanie przy obojczyku. Szybko podeszłam do lustra i zauważyłam że rana którą zrobił mi Nick znowu się otworzyła. Przyłożyłam do niej ręcznik mając nadzieję że krwawienie w końcu ustąpi.

Wyjęłam z torby czarne dresy oraz czarny top na krótki rękaw i szybko się w to ubrałam. Rozczesałam mokre włosy i pozostawiłam je do wyschnięcia a twarz posmarowałam specjalnym kremem który powinien jeszcze bardziej zmniejszyć opuchliznę.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To na pewno Nathan. Podeszłam do nich i powoli je otworzyłam.

Od razu zauważyłam że jego włosy są mokre tak samo jak moje i ma na sobie szare dresy oraz czarną bluzkę na krótki rękaw. A w jego dłoniach dostrzegłam dużą miskę z pokrojonymi różnymi owocami.

Bez czekania po prostu wszedł do pokoju i od razu usiadł na łóżku.

Musisz to wszystko zjeść. - powiedział spoglądając na mnie

Nie musisz się mną opiekować. - powiedziałam mając wyrzuty sumienia

Po prostu siadaj i jedz. - rozkazał kompletnie ignorując to co przed chwilą powiedziałam

Usiadłam koło niego na łóżku i czując jego wzrok na sobie wzięłam pierwszy kawałek pomarańczy. Dopiero gdy włożyłam go do ust poczułam jak bardzo głodna jestem.

Co Ci się stało? - zapytał nagle wskazując na moją ranę z której nadal lekko sączy się krew

Nick mi to zrobił. - wymamrotałam

Torturował cię? - jego oczy się powiększyły a usta mocno zacisnęły

To nic takiego. - odparłam ignorując ból jaki poczułam na to wspomnienie

Nawet tak nie mów. - oburzył się - Mogłem go zabić. - dodał cicho pod nosem

Spojrzałam uważnie na Nathana i dostrzegam w nim jakąś zmianę. Jest mniej spięty niż zawsze i wygląda spokojniej.

Zaraz wracam. - rzucił i wyszedł z pokoju

Nie mam pojęcia co on wymyślił ale dochodzą do mnie odgłosy zamykania i otwierania szafek oraz szuflad.

Po krótkiej chwili Nathan wrócił do pokoju z całym wyposażeniem. Przyniósł gaziki, plaster i coś do odkażania ran.

Nagle uklęknął przede mną na podłodze co mnie bardzo zaskoczyło i rozczuliło jednocześnie.

Mogę? - zapytał dla pewności

Pokręciłam twierdząco głową i odgarnęłam włosy na jedną stronę odkrywając bardziej ranę.

Nathan delikatnie przyłożył mi do skóry gazik po czym polał ranę specjalnym płynem.

Ałć. - syknęłam gdy rana zaczęła mnie gwałtownie szczypać

Jones spojrzał na mnie tak jakby rozbawiła go moja reakcja.

Dupek.

Po chwili w końcu porządnie zakleił mi ranę dzięki czemu przestała mnie tak bardzo szczypać.

Nagle nie wiadomo czemu jego palce dotknęły mojej szyi i delikatnie zjechały w dół aż do mojej dłoni przez co po całym ciele przeszedł mnie dreszcz.

Odruchowo złapałam jego dłoń i spojrzałam mu prosto w oczy.

Dziękuję. - wyszeptałam - Dziękuję że mnie uratowałeś.

Nie mogłem postąpić inaczej. - odparł szczerze

Nagle wstał i pociągnął mnie za rękę dając do zrozumienia żebym też zrobiła to samo.

A to co stało się sekundę później po prostu wyszło samo z siebie.

Nathan przyciągnął mnie do siebie i mocno objął swoimi dużymi ramionami a ja oparłam głowę o jego klatkę piersiową i poczułam spokój oraz ciepło jego ciała.

Nie sądziłam że kiedykolwiek do tego dojdzie. Ale właśnie teraz to się dzieje.

Przytulam się do cholernego Nathana Jonesa.

Dobranoc Megan. - powiedział zachrypniętym głosem i poluzował uścisk

Dobranoc Nathan. - odpowiedziałam ciepłym głosem

Blondyn szybko wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi a ja od razu wskoczyłam pod ciepłą kołdrę i w końcu zaczęłam oddawać się zmęczeniu.

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz