Rozdział 45

16 1 0
                                    

Przedawkowała.

To jedyne słowo które była w stanie wymówić mama Nicole i teraz cały czas siedzi w mojej głowie.

Teraz to ja czuję się jak naćpana. Nie potrafię i nie chce pogodzić się z tym że już nigdy więcej jej nie zobaczę.

Chodź. - rozkazał mi Nathan pomagając mi wysiąść z samochodu

Gdyby nie on to pewnie nadal siedziałabym w sypialni mojej przyjaciółki i płakała tak długo jak tylko bym mogła.

Powolnie wyszłam z auta a Nathan od razu złapał mnie za rękę.

Weszliśmy do domu który teraz wydaje się dziwnie przytłaczający i ponury.

Nie chce przeżywać tego po raz kolejny.

Ledwo zdążyłam pogodzić się ze śmiercią mamy i zacząć nowy rozdział w życiu a teraz znów odeszła osoba która była dla mnie bliska.

Nicole była dla mnie jak starsza siostra i na prawdę ją kochałam.

Megan. - wyszeptał nagle Nathan

Spojrzałam na niego pytająco nie mając pojęcia o co chodzi.

Jest mi na prawe cholernie przykro. - westchnął głośno - Wiem że jest Ci teraz ciężko.

Już raz to przeżywałam. - wymamrotałam - Nie sądziłam że będę musiała przeżywać to drugi raz.

Łzy naszły mi do oczu ale zaczęłam szybko mrugać żeby je odgonić.

Ale najgorsze jest to że to moja wina. - dodałam zaciskając szczękę

Megan. - powiedział uspokajającymi tonem

Mogłam siłą zaciągnąć ją na ten pieprzony odwyk. - warknęłam sama do siebie czując ogromne wyrzuty sumienia

Przestań. - rozkazał mi

Mogłam z nią jeszcze raz porozmawiać. Mogłam po prostu być przy niej. - kontynuowałam mówienie rzeczy na które jest już za późno

To nie jest twoja wina. - powiedział spokojnie ale jednocześnie stanowczo

Przestań tak mówić! - krzyknęłam - To jest moja wina! Spędzałam miło czas gdy moja przyjaciółka zaćpała się na śmierć!

Nicole była dorosła. - odparł wyraźnie

Była uzależniona! - wrzasnęłam - A ja nic z tym nie zrobiłam!

Megan przestań zwalać winę na siebie. - dodał ledwo powstrzymując emocje

To ty przestań kłamać! - z moich oczu zaczęły lecieć łzy - Przyznaj że to moja wina!

To nie jest twoja wina! - krzyknął - To nie ty kazałaś jej ćpać!

Przestań tak mówić! - wycedziłam przez zęby i z rozpaczy straciłam nad sobą panowanie

Zaczęłam na oślep walić go pięściami w klatkę piersiową a z moich oczy zaczęło płynąć coraz więcej łez.

Błagam cię uspokój się! - krzyknął błagającym tonem

Nagle złapał mnie za ręce, przyciągnął do siebie i po prostu mocno przytulił dzięki czemu od razu moja agresja zniknęła i pojawił się tylko większy smutek i rozpacz.

Wiem że teraz cierpisz ale nie możesz się obwiniać. - powiedział kojącym głosem gładząc mnie po plecach

Ale czuję jakby to była moja wina. - wymamrotałam i mocniej się w niego wtuliłam

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz