Rozdział 29

18 2 0
                                    

Szybko wstałam, podeszłam do lustra i poprawiłam włosy oraz makijaż który lekko mi się rozmazał podczas snu. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do drzwi. Gwałtownie je otworzyłam nie mogąc dłużej słuchać tego głośnego walenia.

Jones. - warknęłam - Naucz się pukać zamiast walić w te cholerne drzwi.

Również miło mi cię widzieć. - odparł sarkastycznie

Skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam na niego pytająco. Nie mam pojęcia czego ode mnie chce tym razem.

Musisz gdzieś ze mną pojechać. - powiedział poważnym tonem

Ja nic nie muszę. - odpowiedziałam powoli i wyraźnie

Teraz. - powiedział rozkazującym tonem

Nie bądź śmieszny. - westchnęłam kpiąco

Mocno popchnęłam drzwi żeby zatrzasnąć je przed jego nosem ale niestety do tego nie doszło. Zanim drzwi zdążyły się zamknąć on wszedł gwałtownie do środka.

Czemu jesteś taka uparta? - zapytał lekko wkurzony

Taki charakter. - wzruszyłam ramionami - A ty czemu jesteś taki cholernie władczy?

Taki charakter. - odparł z nutką złośliwości

Głośno wypuściłam powietrze i uniosłam wzrok żeby na niego spojrzeć. Jak zwykle stoi niewzruszony a jego jasne oczy nie wyrażają kompletnie nic.

Pojadę z tobą. - powiedziałam nagle - Jeśli mnie ładnie o to poprosisz.

Niech Jones wyjdzie ze swojej strefy komfortu i niech pokaże jak bardzo mu zależy.

Nie sądzę żeby to było możliwe. - odparł krzyżując ręce na piersi

W takim razie nigdzie nie jadę. - odparłam kompletnie niewzruszona

Poszłam do kuchni i specjalnie zaczęłam zmywać brudne naczynia żeby pokazać Nathanowi że po prostu go ignoruje.

Możesz przestać? - zapytał nagle przez zęby

Nie wiem o co ci chodzi. - odpowiedziałam specjalnie udając

Zrobię to. - powiedział cicho

Zakręciłam wodę, wytarłam ręce i odwróciłam się w jego stronę.

W takim razie słucham. - oparłam się o blat

Czy mogłabyś gdzieś ze mną teraz pojechać? - zapytał tak jakby każde słowo ledwo wychodziło mu z ust

Lekko przygryzłam policzki od środka żeby się nie uśmiechnąć. Takie słowa z usta Nathana to na prawdę coś niespodziewanego.

Oczywiście. - odparłam najmilszym głosem jakim byłam w stanie

Szybko wzięłam torebkę i założyłam buty oraz bluzę.

Po chwili wyszliśmy na zewnątrz i gdy dostrzegłam samochód Nathana bardzo się zdziwiłam. Właściwie to nie jest samochód Nathana bo ani trochę nie przypomina mustanga.

Gdzie twoje auto? - zapytałam zdziwiona

U mechanika. - odparł krótko

To wszystko wyjaśnia.

Wsiedliśmy do samochodu i kątem oka na niego spojrzałam. To auto kompletnie do niego nie pasuje i chyba on sam nie czuje się w nim jakoś bardzo komfortowo. Ale cóż samochód to samochód.

_______________________________________

Zaparkowaliśmy pod jakimś opuszczonym budynkiem. Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła. W pobliżu nie ma żadnych domów, ani ludzi a sam budynek wygląda na bardzo wysoki.

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz