Rozdział 27

15 2 0
                                    

Zaczekaj! - nagle usłyszałam głos Nathana gdy już miałam wsiadać do samochodu

Czego chcesz? - zapytałam gdy dostrzegłam go na dworzu

Spieszy ci się gdzieś? - zapytał jakby trochę niepewnie

Tak. - odparłam bez wahania - Jestem umówiona.

Z tym gościem którego bałaś się pocałować? - zapytał kpiąco

Przestań się wpieprzać w moje życie prywatne. - warknęłam i posłałam mu wkurzone spojrzenie

W takim razie miłego spotkania. - powiedział znów się ze mnie naśmiewając

Głośno westchnęłam żeby opanować emocje i nic więcej nie mówiąc wsiadłam do samochodu. Spojrzałam przed siebie i dostrzegłam że on nadal tam stoi. Stoi jak posąg i uważnie mi się przygląda. Nie mam pojęcia o co mu chodzi. Odwróciłam wzrok żeby skupić się na czymś innym i dodałam gazu dzięki czemu samochód ruszył.

Właściwie to teraz po przeanalizowaniu tego wszystkiego stwierdzam że nieźle się wkopałam. Nie chciałam dłużej przebywać z Nathanem dlatego zmyśliłam to że jestem z kimś umówiona. Ale nie chce wyjść na kłamczuchę nawet przed samą sobą. Więc jedyne co mi teraz pozostaje to zadzwonić do Nicka.

Wzięłam telefon i wybrałam jego numer a on odebrał po pierwszym sygnale.

Cześć Nick. - powiedziałam od razu - Chcesz może dziś gdzieś wyskoczyć?

Megan. - powiedział zadowolony - No pewnie że chce.

Świetnie. - odparłam - To może za godzinę u mnie?

Będę punktualnie. - powiedział na pożegnanie

Cudownie. Jeden problem z głowy.

_______________________________________

Wczoraj byłam z Nickiem w kinie, w restauracji i na długim spacerze. Było przyjemnie ale coraz bardziej czuję że on chce czegoś więcej. Ale nie jestem pewna czy ja chce czegoś więcej. A na pewno nie zrobię niczego w brew sobie.

Teraz potrzebuje relaksu i oczyszczenia umysłu. Miałam już to zrobić ostatnio ale wtedy przyjechał Max z Emmą więc musiałam to przełożyć. Dziś już jestem w drodze do tego miejsca więc na pewno nikt ani nic nie pokrzyżuje moich planów.

Po dłuższe chwili w końcu dojechałam na miejsce. Odkryłam je w tamtym roku w wakacje gdy miałam za dużo wolnego czasu. Jest to jezioro w środku lasu. Znajduje się daleko od centrum miasta dzięki czemu jest tutaj totalna cisza i spokój. Wokół nie ma żadnych domów tylko drzewa, niebo, chmury i słońce.

Wysiadłam z samochodu który zaparkowałam niedaleko jeziora i wzięłam torbę do której włożyłam wszystkie potrzebne rzeczy.

Na szczęście dziś jest na prawdę przyjemnie ciepło dzięki czemu wiem że nie zmarznę.

Rozebrałam się do czarnego jednoczęściowego kostiumu, związałam wysoko włosy i przez chwilę rozciągałam wszystkie moje mięśnie.

Wzięłam głęboki wdech i powoli weszłam do wody. Na początku wydawała się chłodna ale po chwili moje ciało się do niej przyzwyczaiło. Zamoczyłam się aż do szyi i zaczęłam płynąć wzdłuż jeziora kompletnie zapominając o innych rzeczach.

Lubię to uczucie wolności i spokoju kiedy pływam w tym jeziorze. Oprócz śpiewu ptaków i lekkich szelestów lasu nie słychać kompletnie nic. Właśnie to daje mi odskocznie od problemów i od rzeczywistości.

Nie wiem ile razy przepłynęłam długość jeziora ale gdy w końcu poczułam jak moje mięśnie zaczynają mnie palić od wysiłku to wyszłam z wody i owinęłam się ręcznikiem.

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz