Rozdział 32

19 0 0
                                    

Wczesnym rankiem w mojej głowie pojawiło się pytanie które aż do tej pory nie daje mi spokoju. Po co Nathan był u mnie wczoraj wieczorem? Przez naszą ostrą wymianę zdań nawet nie zdążyłam się go o to zapytać.

Dlatego teraz w pełni wyspana, ubrana, umalowana i gotowa przemierzam samochodem kolejne ulice ruchliwego miasta. Po chwili parkuję pod jego domem i szybko podchodzę do drzwi wejściowych.

Wyciągam przed siebie rękę i już mam zapukać aż nagle drzwi gwałtownie się otwierają i wychodzi przez nie Nathan nie patrząc na nic i przy okazji na mnie wpada.

Jones. - syknęłam łapiąc równowagę - Uważaj jak chodzisz.

To samo mógłbym powiedzieć do ciebie. - odparł jak zwykle ze złośliwością

To nie ja jestem napakowanym olbrzymem. - zakpiłam z niego

W wojsku musieli dać mu niezły wycisk dzięki czemu teraz wygląda dość potężnie. To na pewno nie zasługa jakiś sterydów bo mimo jego pokaźnej sylwetki wszystkie proporcje ciała są dobrze i naturalnie zachowane. Jego wzrost też robi swoje. Chyba nie znam nikogo wyższego od niego. Niektórzy mieli szczęście gdy natura dawała im wzrost. Mi bardzo pożałowała tych kilku dodatkowych centymetrów.

Wybierasz się gdzieś? - zapytałam po chwili

Tak. - odpowiedział - Do ciebie.

Już nie musisz się fatygować bo to ja przyjechałam do ciebie. - posłałam mu lekki uśmiech

Nie czekając na nic po prostu weszłam do środka. Muszę przyznać że z każdą wizytą coraz bardziej podoba mi się dom Nathana. Panuje tutaj taka trochę mroczna i tajemnicza atmosfera. Nie wiem czy to sprawa wystroju czy może tego że ten dom jest przesiąknięty Nathanem.

Chodź, pokaże ci coś. - powiedział ruszając do salonu

Ruszyłam za nim i po chwili obydwoje usiedliśmy na kanapie. Jones wyciągnął z kieszeni spodni jakieś zdjęcie i podał mi je.

Przyjrzyj się tym mężczyznom i powiedz czy któregoś z nich znasz albo kojarzysz. - powiedział powoli

Kto to jest? - zapytałam zmieszana

Ludzie którzy mogą stać za tym wszystkim. - odparł pewnie

Przeniosłam wzrok na zdjęcie i zaczęłam analizować każdą postać. Zdjęcie na pewno jest zrobione z ukrycia ale chyba przez profesjonalistę bo jest na prawdę wyraźnie. Na zdjęciu jest trzech mężczyzn którzy chyba o czymś rozmawiają. Stoją blisko siebie i tylko dwójkę z nich widać bardzo dobrze. Trzeci mężczyzna stoi bokiem przez co nie nie widać całej jego twarzy ale to właśnie on najbardziej przykuł moją uwagę. Potrafię tylko dostrzec że ma intensywnie czarne włosy. Im dłużej przyglądam się temu mężczyźnie tym bardziej kogoś mi przypomina ale mimo wszystko nie jestem pewna.

I co? - zapytał zniecierpliwiony

Nie znam ich. - odparłam po namyśle

Ostatni raz rzuciłam okiem na mężczyznę w czarnych włosach i nagle mnie olśniło.

Jesteś pewna? - zapytał dla upewnienia

Nie chce go okłamywać ale jeśli osobą na zdjęciu jest ta osoba o której myślę to lepiej żeby Nathan się o tym na razie nie dowiedział.

Tak. - powiedziałam z wymuszoną pewnością w głosie

Cholerne kłamanie przychodzi mi aż za łatwo. Nie jestem z tego dumna ale na chwilę obecną jest to najlepsze rozwiązanie.

Chcesz gdzieś jechać? - zapytał patrząc na mnie

Gdzie? - zapytałam zdziwiona

Gdziekolwiek. - odpowiedział wzruszając ramionami

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz