43. Bucky Barnes

1.1K 76 28
                                    

Pov Tony

- Wszystko dobrze? - zapytałem Rose kiedy wchodziliśmy do gabinetu ginekologa. W odpowiedzi pokiwała tylko twierdząco głową. 

  Od wczoraj nie kontaktowała ze światem. Jeszcze wśród znajomych udawała, że wszystko w porządku ale kiedy zostaliśmy sami unikała rozmowy jak tylko się dało. Nie wiem co ją martwiło, mogłem tylko snuć domysły i nie naciskać.

- Dzień dobry, usiądź słońce - uśmiechnęła się do Rose młoda, czarnowłosa lekarka.  - Wyniki poprzednich badań będą za jakieś pół godziny.

  Rose bez słowa usiadła, a potem obie spojrzały na mnie wymownie więc obróciłem się poświęcając uwagę jakiemuś plakatowi na ścianie. Trzymałem kciuki żeby okazało się że Rose jest w ciąży mimo, że zdawałem sobie sprawę z tego, że po jej chorobie mogą wystąpić komplikację. Nie ma jednak rzeczy, której nie przejdziemy razem.  Po kilku minutach lekarka pozwoliła mi się obrócić. Spojrzałem na Rose przykrytą białym kocykiem, miała kamienną minę. Też byłem przerażony ale nie sprzeciwiałem się całemu światu jak ona. Wydawała się niewzruszona tym, że tu siedzi ale czułem, że od środka wszystko ją rozwala.

- Jest pani w ciąży - potwierdziła kobieta i z uśmiechem spojrzała na ekran przed sobą. 

 Odetchnąłem z ulgą patrząc na ekran z szaro-czarnym obrazem, ale wyraz twarzy mojej narzeczonej się nie zmienił. Jej wzrok również krążył gdzieś po pomieszczeniu.

- To drugi tydzień - dodała czarnowłosa. - Może pani zobaczyć...

- Nie dziękuję - przerwała jej Rose gdy lekarka chciała obrócić ekran w jej stronę.

- Może nas pani na chwilę zostawić? - zapytałem.

  Doktor Smith, jak w końcu przeczytałem na jej plakietce, bez słowa opuściła pomieszczenie. Zająłem jej miejsce i spojrzałem z ukosa na Rose oraz na ekran. Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła bawić się paznokciami.

- Możesz mi powiedzieć co cię martwi - zacząłem szczerze. - Nie chcesz tego dziecka? 

  Rose podniosła na mnie wzrok i zmarszczyła czoło. 

- Oczywiście, że chcę - stwierdziła. - Chodzi o to... - spauzowała.

- O co? - domagałem się odpowiedzi.

- Boje się Tony - mruknęła. - Raz straciłam dziecko. Co jeśli  to znowu się wydarzy..? Boje się je pokochać jeśli niedługo może...

- Nic się nie wydarzy Rose, nie pozwolę na to - ścisnąłem jej dłoń.

- Przepraszam ale dostałam właśnie pani wyniki - do pokoju wróciła lekarka, zmartwiło mnie, że jej mina świadczyła o tym, że nie ma dobrych wieści. - Niestety nie są zbyt dobre. Z powodu bulimii pani organizm został bardzo mocno wyniszczony. Brakuje żelaza i wiele innych ważnych pierwiastków potrzebnych dziecku.  Proszę jednak nie wyobrażać sobie najgorszych scenariuszy. Przypiszę pani odpowiednie leki i będę panią osobiście odwiedzać bo przemęczanie się również nie jest zalecane. 

- Jak pani ocenia szansę, że urodzę to dziecko? - wypaliła Rose mocniej zaciskając dłoń na moim nadgarstku.

- Wszystko jest możliwe ale proszę mieć nadzieje - uśmiechnęła się. - Cudem jest i tak już to, że zaszła pani w ciąże tak szybko i to w trakcie wychodzenia z choroby. Niektóre kobiety nawet po wyleczeniu zaburzeń odżywiania przez kilka lat mogą mieć problemy z zajściem w ciąże.

   Spojrzałem na brunetkę, której wyraz twarzy wyrażał tysiące emocji. Odsunąłem się na chwilę i po otrzymaniu recepty wyszliśmy z jej gabinetu. Strasznie chciałem poprawić Rose humor ale wiedziałem, że w tej kwestii będzie sią ciągle martwiła. Nie dziwię się jej jednak ani trochę.

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz